Logitech POP Keys

Klawiatura i mysz Logitech POP Keys & Mouse - test sprzętu. Stworzony dla młodego pokolenia

Maciej Zabłocki | 26.04.2022, 21:30

Do naszej redakcji przyjechał nietuzinkowy sprzęt prosto od Logitecha. Najnowszy krzyk mody, śmiało biegnący po autostradzie trendów. Klawiatura mechaniczna oraz mysz skierowane głównie dla młodego pokolenia, wychowanego w duchu emoji, skrótowców i łamaków językowych. Seria Logitech POP powinna spełnić wszystkie wymagania nie tylko nastolatków, ale też osób dopiero co wkraczających w dorosłość. Zapraszam na test. 

Kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Mam wrażenie, że właśnie z taką maksymą działali projektanci Logitecha, projektując najnowsze urządzenia z linii POP. Nawet zerkając na stronę internetową, widzimy konkretny kierunek odbiorców. Do tego testu podszedłem zatem z dużą dozą wyrozumiałości, bo choć w samym sprzęcie dostrzegam sporo uroku, to jego ogólne zastosowanie skierowane jest do ludzi ceniących design ponad wszystko. Dla osób, które w codziennym życiu korzystają z laptopa, tabletu czy smartfona, okazjonalnie konsoli lub telewizora. Taki zestaw pasuje mi też mocno do kolorowego iMaca. Przejdźmy jednak do rzeczy. Jak wyglądają mysz i klawiatura Logitech POP Keys & Mouse? 

Dalsza część tekstu pod wideo

Design i wykonanie - pod tym względem jest naprawdę dobrze!

Gdy wyciągałem pudełka z dużej paczki, w oczy rzuciła mi się natychmiast konkretna forma prezentacji tego sprzętu. Pudełko zaprojektowano z wyczuciem klasy i elegancji. Jest zatem kolorowo i minimalistycznie, nieco może nawiązując do współczesnych trendów produktów premium. Testowane dziś klawiatura i mysz kosztują odpowiednio 439 oraz 169 zł, co w komplecie daje 608 zł. Musicie przyznać, że nie jest to wcale mało, ale sprzęty tego typu muszą przecież swoje kosztować. Na szczęście to nie jest tak, że płacimy tylko za nietuzinkowy design, bo jakość zastosowanych materiałów jest z wysokiej półki. Chociaż w całości mamy do czynienia z plastikiem.

Logitech POP Keys i Mouse

Zacznijmy od klawiatury. Producent w pudełku zamieszcza też dwie baterie AAA, odbiornik sygnału na USB i komplet niezbędnych papierów. Ciekawym dodatkiem są cztery wymienne przyciski, które przedstawiają... przeróżne emoji. Tak, dobrze myślicie. Logitech zaprojektował klawiaturę, którą możemy skonfigurować dedykowanym oprogramowaniem i jednym naciśnięciem klawisza przesyłać odpowiednie emotki na Messengerze czy przez iMessage z iOS i MacOS. W zestawie jest łącznie 8 wymiennych klawiszy z emotami i jeden przycisk otwierający menu z którego można wybrać kolejne emoty. Twój ziomal opowiedział dobry żart? Wyślij mu emote jak sikasz ze śmiechu. Jednym kliknięciem. Nie ma przez to klawiszy Page Up, Page Down, End czy Home, ale grupie docelowej tego sprzętu nie będą one potrzebne. 

Ogólnie pomysł jest dla mnie równie szalony co intrygujący, ale widocznie takie są wymagania odbiorców. Trudno mi z tym polemizować. Osobiście nie widzę dla siebie żadnego zastosowania z tymi emotami, ale pokazałem ten sprzęt dzieciakom moich braci, które mają odpowiednio 8, 15 i 17 lat. Wszystkie były zachwycone. Klawiatura ma okrągłe i ciekawie wyglądające przyciski, Dodatkowe klawisze, jak enter, shift, ctrl czy caps lock są z kolei bardziej podłużne i obłe. Do redakcji przyjechał żółty komplet, ale w sklepach znajdziecie też dwa inne warianty - w pełni różowy oraz pastelowy zielono-żółto-fioletowy. W stylu szelestów, czyli modnych dresów zgodnych z trendami w 2022 roku dla tzw. millenialsów. 

Logitech POP Keys_emoji

Jakbym miał podsumować te klawiaturę jednym słowem, powiedziałbym, że jest spoko. Nawet bardzo spoko. Przyciski są mechaniczne i chodzą, jakby mi ktoś pod palce podstawił starą maszynę do pisania. Jak to sam Logitech określa na swojej stronie internetowej - po naciśnięciu jest to takie oldskulowe i satysfakcjonujące. Rzeczywiście, pisanie na POP Keys sprawia sporo radości, bo przyciski mają wyczuwalny klik, a jednocześnie są od siebie zauważalnie oddalone, więc trudno się pomylić. Brakowało mi trochę podstawki pod nadgarstki. Zdarzało się też, że próbując położyć ręce na blacie, omyłkowo naciskałem alt lub ctrl. Konstrukcja tego sprzętu wymaga przyzwyczajenia, bo nie jest w żaden sposób regulowana, więc nie można jej "podnieść" od tyłu, by ułożyć górną część bliżej naszych rąk. Po prawej stronie klawiatury znajdziemy jedynie prosty włącznik z przełącznika, a od spodu włożymy baterie. To wszystko. 

Mysz wydaje się pasować do całego stylu i pomysłu. Jej budowa jest prosta, ale urzekła mnie niemal natychmiast, gdyż... jest niemal całkowicie bezgłośna. Nie ma tu klikania! Logitech chwali się, że głośność tej czynności zredukował o blisko 90% i jest w tym 100% racji. Gryzoń nie wydaje z siebie praktycznie żadnego dźwięku i dotyczy to nie tylko przycisków, ale też rolki, której scrollowanie pozostaje absolutnie bezgłośne. Proste wykonanie może być nieco mniej wygodne dla osób przyzwyczajonych do obłej konstrukcji myszy, ale jestem pewien, że ten sprzęt znajdzie swoich zwolenników. Też kupicie go w trzech kolorach, a tuż pod scrollem ma dotykowy przycisk, który można zaprogramować, a jakże, pod wysyłanie emotek. W pudełku jest także odbiornik, który eliminuje konieczność połączenia poprzez bluetooth. Mysz jest optyczna, ma 4 przyciski, rozdzielczość sensora wynosi 4000 DPI, a zasilanie jest bateryjne (jedną sztukę baterii AA znajdziecie w zestawie). Dla mnie czad, ten brak klikania to ulga dla uszu w środku nocy. 

A jak wygląda użytkowanie? Tutaj jest tak prosto jak to tylko możliwe

Sprzęt działa bezprzewodowo i łączy się maksymalnie z trzema urządzeniami jednocześnie (dotyczy to klawiatury i myszy). Proces parowania jest bardzo prosty. Wybieramy FN oraz jeden z 12 klawiszy funkcyjnych. Te odpowiedzialne za parowanie znajdują się od F1 do F3. Jeżeli jakiś sprzęt wyposażono w bluetooth, to nie ma przeszkód, żeby podłączyć do niego Logitech POP Keys. Zasięg wynosi do 10 metrów. Po sparowaniu na ekranie laptopa czy telefonu wyskoczył mi kod, który musiałem wpisać "w ciemno" na klawiaturze. Potem wciskałem spację i to wystarczyło. Podłączona klawiatura przez kilka dłuższych chwil po aktywowaniu wskazuje podświetloną kropeczką, do którego z urządzeń jest podpięta. Możemy pomiędzy nimi przeskakiwać w locie, bez żadnych problemów. 

Logitech POP Keys & Mouse

Mam ten sprzęt od dwóch tygodni i w tym czasie ani przez chwilę nie musiałem myśleć o bateriach. Producent chwali się na swojej stronie, że klawiatura wytrzyma nawet trzy lata na tych bateriach, a to bardzo odważne słowa. Przyciski z kolei możemy wciskać aż 50 mln razy. To wartości zbliżone do najlepszych sprzętów na rynku, a trzeba pamiętać, że testowany dziś komplet nie jest w żadnym wypadku przeznaczony dla graczy. Nie znajdziemy tu podświetlania, nie ma RGB, nie ma też zaawansowanych technologii dla graczy. Jest za to piękny, złoty klawisz esc i specjalnie stworzonych 12 przycisków funkcyjnych, które pozwolą np. wyciszyć mikrofon czy odpalić konwersję mowy na tekst. Logitech POP Keys ma kompaktowe rozmiary (przez brak klawiatury numerycznej) i waży 779g (z bateriami), więc możemy swobodnie przenosić klawiaturę między pokojami, lokalami czy nawet miastami i nie powinna być specjalnie uciążliwa w plecaku czy walizce. 

Klawiatura bardzo mi się podoba, jest wygodna i sprawia sporo satysfakcji podczas pisania. Odpowiedź laptopa po bluetooth jest natychmiastowa, a przeskakiwanie pomiędzy tabletem i smartfonem faktycznie następuje w moment. To znacznie ułatwia funkcjonowanie, gdybym np. potrzebował w jednej chwili odpisać komuś na laptopie, a zaraz później wychodził z telefonem na konferencje, gdzie będzie dużo notowania. W przypadku myszy, wystarczy na spodzie wcisnąć przycisk, by wskazać, czy chcemy teraz obsługiwać sprzęt 1, 2 lub 3. Nic łatwiejszego. Niestety, zawodzi nieco ergonomia tego gryzonia. Płaski kształt nie sprzyja wygodnemu chwytowy i choć zachwycałem się bezgłośną pracą, tak na dłuższą metę trudno byłoby z niej korzystać z uśmiechem na ustach. Jednak dla kogoś, kto przegląda na Macu fotki z wakacji, potrzebuje coś poszukać w internecie czy ogląda często filmy na VOD nie powinno to aż tak bardzo przeszkadzać. Ponownie użyje tego radosnego sformułowania - jest spoko, mysz daje rade, bajer ma niezły z tą emotą pod scrollem. 

Logitech POP_komplet

Musimy pamiętać, że ten zestaw skierowano do konkretnej grupy odbiorców i trudno tutaj szukać na siłę innych zastosowań. W trakcie codziennych rozmów ze znajomymi zdarzało mi się korzystać z tych emotek i przyznam, że to nawet wkręcało, szczególnie gdy trzema kliknięciami wstawiałem trzy razy ogień. A że dużo gadamy o piłce, technologiach czy grach to emoty pasowały perfekcyjnie. Samo oprogramowanie też jest bardzo proste w obsłudze. Klawiatura i mysz z całą pewnością spodobają się każdej młodej osobie, jestem tego pewien. Design zdaje się krzyczeć - kup mnie, jestem cool! Trendy! Jazzy! Logitech POP Keys i POP Mouse nie należą do ergonomicznych sprzętów, ale na krótsze sesje we współczesnym pokoju w stylu "vintage" sprawdzą się perfekcyjnie. 

Źródło: Opracowanie własne

Atuty

  • Design i wykonanie (klawiatury)
  • Mechaniczne przyciski, których ułożenie jest bardzo wygodne
  • Bezgłośne kliknięcia myszy
  • Możliwość podłączenia do trzech urządzeń w locie
  • 12 przycisków funkcyjnych, które można konfigurować bezpośrednio przez oprogramowanie
  • 8 przycisków emoji - znak czasów, ale to wkręca
  • Krzykliwe i atrakcyjne kolory
  • Dla młodszych odbiorców ten design będzie doprawdy urzekający, ale i mnie kupił

Wady

  • Brak podświetlenia klawiszy w klawiaturze
  • Mało ergonomiczny kształt myszy, który po dłuższym użytkowaniu potrafi zmęczyć
  • W klawiaturze brakuje podstawki pod nadgarstki i regulacji wysokości
  • Wysoka cena
  • Mysz nie ma bocznych przycisków

Logitech POP Keys & Mouse to zestaw dla młodszych odbiorców, ale urzeka designem i przede wszystkim, wprowadza trochę świeżości.

8,5
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper