Recenzja gry: ScreamRide

Recenzja gry: ScreamRide

Wojciech Gruszczyk | 02.03.2015, 18:00

Mieliście kiedyś ochotę przejechać się wielkim, zakręconym rollercoasterem, który w kluczowym momencie wpada w wielki budynek? A może od dziecka pragnęliście zasiąść do ogromnej, przezroczystej kuli, która zostaje wyrzucona z potężną siłą i zniszczy kilka wieżowców? Ja też nigdy nie, ale właśnie przed takimi zadaniami stawia nas najnowszy projekt studia Frontier Development. Nie próbujcie zrozumieć, po prostu zagrajcie... Albo przeczytajcie ten tekst. To wystarczy, abyście wiedzieli, czy warto pakować się w ten futurystyczny bajzel. 

Jeśli kiedyś znudzimy się grami wideo, oglądaniem YouTube’a, słuchaniem muzyki, chodzeniem do kina, czytaniem książek (dobra hierarchia, co nie?), to wtedy kilku jajogłowych stanie przed niezwykłym zadaniem dostarczenia smutasom nowej rozrywki. Deweloperzy z Frontier Development wpadli na pomysł przygotowania futurystycznych parków rozrywki, w których odwiedzający mogą sprawdzić nowoczesne rollercoastery, dosłownie zdemolować kilka budynków lub przygotować atrakcje dla innych odwiedzających. Brzmi fantastycznie? Nie ukrywajmy, że dość średnio, ale akurat ta przyjemność procentuje przy pierwszym poznaniu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jedź, zniszcz, zbuduj...

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że przynajmniej przez kilkanaście pierwszych minut w tych parkach trudno o nudę. Naukowcy przygotowali sześć nowoczesnych aren rozrywki, dzięki którym możemy zakosztować w zabawie nowej generacji. W każdej lokacji zadania zostały podzielone na trzy grupy, a w każdej znajdziemy kilka zadań.

Na początku stajemy się operatorami kolejki górskiej i musimy zadowolić osoby siedzące w wagonikach. Im większe zadowolenie, tym my zbieramy więcej punktów. W trakcie jazdy możemy wychylać pojazd na dwa koła, pozyskiwać turbo, skakać, unikać przeszkód, a od czasu do czasu przyjdzie nam coś zniszczyć. Każdy nasz ruch jest doceniany i nagradzany. Dość szybko orientujemy się, że zabawa polega na mozolnej zasadzie „spróbuj jeszcze raz”, więc z oporem maniaka powtarzamy odcinki, staramy się lepiej wejść w zakręt, uzyskać większy poziom wrzasku i zbieramy drogocenne punkciki.

Drugim wariantem zabawy jest rzucanie za pomocą wielkiego obrotowego dźwigu ludźmi, którzy znajdują się w specjalnych pojemnikach. Po co to robimy? Aby zniszczyć futurystyczne budynki. Oczywiście każda destrukcja jest nagradzana, do naszej dyspozycji autorzy przygotowali kilka różnych zbiorników, a nawet wagoników do niszczenia i podobnie jak wcześniej z oporem maniaka powtarzamy plansze próbując zdobyć kilka dodatkowych punktów. Brzmi znajomo? Pewnie zagrywaliście się godzinami we Wściekłe Ptaki, a w tym przypadku przyjemność jest bardzo podobna.

Po tych emocjach oraz zabawie do upadłego możemy stać się inżynierami i odbudować to co zniszczyliśmy. Dostajemy możliwość przygotowania różnorodnych rollercoasterów, które następnie sprawdzają niczego nieświadomi testerzy. Trudno jednak popuścić wodzy fantazji i przygotować morderczy tor, ponieważ bardzo szybko zorientujecie się, że nasze pragnienia sięgają zdecydowanie za daleko, a w konsekwencji „przyjemne i miłe” kolejki są dla ludzi śmiercionośnymi pułapkami. Z tego powodu niszczymy swoje dzieła i przygotowujemy ugrzecznione wersje torów. Standardowo za przygotowanie atrakcji zdobywamy punkty i całość kolejny raz napędza śrubowanie wyników.

Zabawa, rankingi, punkty, wykonanie...

Jeździec wrzasku (jedź), Specjalista od wyburzeń (zniszcz) oraz Inżynier (zbuduj) to trzy tryby rozgrywki, które pozwalają nam czerpać przyjemność z tych nowoczesnych parków zabaw. Trzeba jednak mieć świadomość, że cała zabawa polega na żmudnym śrubowaniu wyników oraz rywalizowaniu z rezultatami znajomych. Trudno ukryć, że to wszystko smakowało dobrze kilka(naście) lat temu i teraz taka „gra dla punktów” potrafi szybko znużyć.

Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się na kanapową rywalizację lub nawet sieciowe starcia, bo wtedy przygotowane konkurencje mogłyby w lepszy sposób zachęcić do walki o punkty. Tak to pozostaje nam bicie głową w mur i ciągłe powtarzanie etapów. Nie jest to najgorsza rozgrywka, ale wiele gier na smarfony (m.in. wspomniane Angry Birds) daje graczom identyczną przyjemność... Więc po co tutaj duży telewizor?  

Produkcję w pewien sposób ratuje przygotowana otoczka. Deweloperzy wpadli na dość idiotyczny pomysł, ale projekt od początku do końca jest zbudowany na tych założeniach i dzięki temu na pewno znajdą się gracze, którzy wkręca się w taką zabawę. Ja najchętniej sprawdzałem kolejki i próbowałem zdobyć jak najwięcej punktów, a od czasu do czasu z przyjemnością zniszczyłem kilka budynków. Najgorzej w moim odczuciu wypada budowanie, jednak jestem pewien, że amatorzy RollerCoaster Tycoon odnajdą się w tym trybie.

Na uwagę na pewno zasługuje wykonanie ScreamRide. Chociaż oprawa audiowizualna nie jest najwyższych lotów, to jednak w trakcie zabawy całość prezentuję estetyczną i miłą dla oka grafikę. Budynki niszczą się w świetny sposób, w trakcie jazdy czuć szybkość, a podczas budowania mamy spore możliwość ustawiania kolejnych fragmentów toru. Miłym dodatkiem jest pełna polska lokalizacja – głos przypominający robota z automatycznej sekretarki tłumaczy nam wszystkie elementy pozycji i przedstawia wydarzenia na ekranie. Ponadto tytuł działa bez jakichkolwiek opóźnień i dłuższych ekranów wczytywania. Jest to dość istotne w momencie walki o jak najlepszy wynik – nie musimy czekać na kolejną próbę.

Warto jeszcze wspomnieć, że poza kampanią autorzy przygotowali dla zainteresowanych Piaskownicę. To tutaj możemy tworzyć dowolne mapy, przygotować atrakcje, a nawet dzielić się swoją twórczością. Jeśli zakochacie się w kampanii, to pewnie również w tym miejscu zatracicie się na wiele długich godzin. 

Lubisz zbierać punkty i doskonalić każdy element rozgrywki? Będziesz się dobrze bawił...

Z pozoru zabawy jest naprawdę sporo i pewnie znaleźliby się Janusze biznesu, którzy podzieliliby tę rozgrywkę na trzy osobne gry, ale trzeba mieć świadomość, że ta ultranowoczesna przyjemność bardzo szybko się nudzi.

Wciąż wykonujemy podobne misje, stale próbujemy poprawić wynik i... W ekspresowym tempie dochodzimy do wniosku, że chociaż założenia są interesujące, to jednak w dzisiejszych czasach potrzeba czegoś więcej niż wykorzystania kilku schematów i przybrania tych patentów w nowe szaty.

Mimo to jestem pewien, że znajdą się chętni na taką rozgrywkę, ponieważ mamy tutaj wiele różnorodności... Szkoda tylko, że autorzy nie przygotowali większej ilości lokacji oraz nie zadbali o porządne sieciowe rozgrywki. Tak to z czystym sumieniem mogę ten tytuł polecić wyłącznie osobom, które zakochały się w Ptakach i nadal potrafią godzinami walczyć o kilka dodatkowych punktów. Tutaj będziecie niszczyć wielkie budynki, jeździć po zwariowanych torach, budować wielkie kolejki, a całość zostanie w odpowiedni sposób upiększona rankingami... Tak, ta produkcja zadowoli nielicznych. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry ScreamRide

Atuty

  • 3 różnorodne tryby rozgrywki
  • Ciekawa otoczka (futurystyczne parki zabaw)
  • Działa płynnie i sprawnie

Wady

  • Dość szybko potrafi znużyć
  • Wykorzystywanie znanych schematów
  • Mało poziomów (krótka kampania)
  • Brakuje sieciowych trybów

Buduj, jedź, niszcz i zdobywaj punkty. Zdecydowanie tylko i wyłącznie dla nielicznych. Garstka wybrańców pewnie czeka.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper