Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

Iza Łęcka | 01.08.2020, 21:02

„Tutaj możesz być kim zechcesz” - takimi oto słowami zapowiada początek swojej historii Rene Sel, bohater najnowszego miniserialu „Drwale”. Osada Wobik, oprócz pięknych terenów aż proszących się o zasiedlenie, skrywa jednak wiele mrocznych tajemnic, których poznanie może zakończyć się tragicznie... Zapraszam do recenzji dwóch odcinków produkcji National Geographic „Drwale”.

National Geographic z niezwykłą dbałością i surowością dobiera historie, które mają zadebiutować w ramówce programu, najczęściej nie decydując się na seriale o charakterze fikcji historycznej. Po znakomicie przyjętej przez widzów „Strefie skażenia” nadszedł jednak idealny czas dla „Drwali”, którzy powstali na podstawie okazałej, niezwykle klimatycznej i bezpardonowej powieści Annie Proulx „Barkskins”, zdobywczyni Nagrody Pulitzera oraz autorki „Tajemnicy Brokeback Mountain" i „Kronik portowych”. Zapoznajcie się z moimi wrażeniami z dwóch epizodów serialu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Drwale – puszcza pełna tajemnic

Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

Osada Wobik stoi otworem przed wysiedleńcami, którzy porzucili dotychczasowe życie w nadziei na lepszy byt w nieznanym miejscu. Nowa Francja jawi się doskonałą okazją do zakopania starych przewinień i grzeszków, zdobycia ogromnego bogactwa i podążenia drogą ku spokojnemu życiu. Nieznany raj skrywa jednak wiele mrocznych sekretów, o których przekonać się mają René Sel i Charles Duquet – Francuzi przybywający łodzią wraz z innymi przesiedleńcami. Mężczyźni stawiają sobie za cel odnalezienie w niecodziennej rzeczywistości, co dla każdego z nich oznacza zupełnie coś innego. Owa codzienność nie jest ani łatwa, ani przyjemna – już podczas dwóch odcinków dowiadujemy się, że los żadnego z głównych bohaterów nie będzie usłany różami. Oto stają się oni pracownikami i niejako własnością Claude'a Trepagny'ego, który zapuścił korzenie na nowych ziemiach, zostawiając tam serce. Już na początku możemy obserwować jak funkcjonuje Wobik, do którego oprócz skazańców, przybywają między innymi „córy królewskie” mające za zadanie godnie przygotować się do roli żony pod czujnym okiem matki Sabrine – niczym ekskluzywny „towar” dla bogatych właścicieli ziemskich urodziwe, zaradne i przede wszystkim płodne, młode kobiety, sprowadzone do jednej roli, będą rodzić kolejnych osadników. Wśród przybyłych poznajemy także Hamisha Goamesa z Kompanii Zatoki Hudsona, który musi zbadać sprawę tajemniczego zaginięcia jednego ze swoich współpracowników. Od pierwszych chwil zarówno bohaterowie, jak i widzowie dostają niczym obuchem, dobitnie uświadamiając sobie, że w kolonii nic nie jest takie jak mogłoby się wydawać, a jej mieszkańcy niekoniecznie mają czyste intencje – na czele z przebiegłą właścicielką hotelu, Mathilde Geffard, graną przez laureatkę Oscara, Marcię Gay Harden. Kiedy między hałasem rąbanych drzew przebijają się kolejne przerażające krzyki mordowanych ludzi, podskórnie czujemy, że z rajem na ziemi owa kraina ma niewiele wspólnego...

Drwale – gdy największym zagrożeniem jest człowiek

Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

W powieści „Barkskins” Annie Proulx doskonale i bez ogródek przedstawiła nie tylko losy ludzi, którzy poprzez stulecia zasiedlali nieznane połacie ziemi, lecz również nieprzejednaną potęgę natury – w recenzji „Drwali” nie mogę nie wspomnieć o realizacji i przedstawieniu bogactwa przyrody, z jakim widzowie już od pierwszego odcinka mają do czynienia. Malownicze i gęste lasy Nowej Francji niosą za sobą nie tylko bezmiar cennych surowców czy zwierzyny, co czyni je łakomym kąskiem dla kolejnych mieszkańców. Hektary zieleni skrywają tajemnice, wzbudzają lęk i niepokój, a także, prędzej czy później, wymuszają na kolonizatorach szacunek. Owe lasy są doskonale znane tamtejszym plemionom Indian, którzy ze zrozumieniem starają się wykorzystywać naturalne bogactwo, z wrogością spoglądając na bezwzględne poczynania obcych osadników zaskarbiających sobie prawo nie tylko do dewastowania skarbów natury w myśl „rozwoju cywilizacji”, ale i wtargnięcia z butami w kulturę Indian, dając sobie prawo do zmiany ich wiary, obyczajów i tradycji. Twórcy od początku nie bawią się w konwenanse i pozbawiają nas nadziei na „ugrzecznioną opowieść o tworzeniu zalążków nowego świata”. Uderzająca, ale jednocześnie kluczowa jest scena, w której łódź wypełniona przybyłymi, przepływa tuż obok drzewa obwieszonego zwłokami Indian z plemienia Irokezów. Brak litości, brutalność i przemoc stały się zasadami panującymi wewnątrz kolonii, a możemy snuć przypuszczenia, że rdzenni mieszkańcy malowniczej krainy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Doskonale znając siłę przyrody, z której od wieków korzystali, żyjąc w idealnej symbiozie i umiejąc przetrwać w najtrudniejszych warunkach, pomimo nawiązania kontaktów z kolonizatorami, Indianie tylko czekają na dogodny moment do udowodnienia, dlaczego to ich lud przez stulecia radził sobie w dziczy.

Drwale – siła przyrody

Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

National Geographic niezwykle rzadko decyduje się na realizację projektu fabularnego, a recenzowany miniserial jest pierwszą fikcją historyczną, którą zobaczymy na ekranie. „Drwale” mogą jednak okazać się produkcją, która na trwale zapisze się w portfolio stacji, bowiem książka Proulx jest solidną bazą do zarysowania intrygującej, przepełnionej niebezpieczeństwem i brutalnością historii, w której nie brakuje znakomicie stworzonych postaci, które mogą przypaść do gustu wielu widzom. A co by nie mówić, serial został poświęcony niezwykle ciekawym ludzkim życiorysom. Na bardzo dobre oceny zasługują kreacje Claude'a Trepagny'ego (David Thewlis, „Liga Sprawiedliwości”, „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II) oraz Hamisha Goamesa (Aneurin Barnard, „Dunkierka”, „Szczygieł”), których postacie po prostu zaskarbiają sobie poszczególne sceny. Widzowie od początku wrzucani są w wir wielu wątków, które bardzo się mieszają, zdarzają się również momenty, gdy „Drwale” tracą nieco tempo. Muszę jednak przyznać, że w trakcie dwóch recenzowanych epizodów się nie nudziłam, z coraz większym zaciekawieniem śledziłam zarysowane intrygi, walkę o wpływy oraz postępowania postaci, które niejednokrotnie mnie zadziwiały. W swojej powieści amerykańska pisarka nie szczędziła uniwersalnych prawd, które dobitnie zostały przeniesione na ekran – ludzie w obliczu zagrożenia zdolni są do przeróżnych zachowań, a obce miejsce może zrodzić najgorsze instynkty...

Serial został zrealizowany z największą dbałością o detale – stroje, charakteryzacja, wygląd osady czy poszczególne, duszne i ciemne pomieszczenia przepełnione są mrocznym klimatem późnego XVII wieku. Z drugiej strony możemy podziwiać kulturę, która idealnie dopasowała się do przyrody – przedstawiony obóz Irokezów intryguje. Nie ulega jednak wątpliwości, że to natura gra tutaj pierwsze skrzypce, a my mamy do czynienia z produkcją stworzoną przez National Geographic – tereny leśne, czy to za dnia, kiedy można podziwiać ich potęgę, czy nocą, kiedy wzbudzają niepokój, a nawet strach, są ciemne i nieczułe. Dlatego też kadry prezentujące przyrodę z różnych perspektyw zostały opracowane z ogromną powagą, dokładnością oraz dostojnością, oddając ponury, tajemniczy klimat ówczesnej Nowej Francji.

Drwale – recenzja dwóch pierwszych odcinków serialu. Historia napisana krwią

Po zobaczeniu dwóch odcinków serialu National Geographic „Drwale” jestem zaintrygowana i czekam na finał spraw rozgrywających się w Wobiku. O krwawej masakrze nie wiemy zbyt wiele, bowiem mieszkańcy osady skutecznie próbują ukryć swoje przewinienia oraz zaniedbania zwierzchników. Jednocześnie kibicuję niektórym bohaterom i mam nadzieję, że ich plany się powiodą – mimo iż nie będzie łatwo o pozytywny obrót spraw.

Czy Wam „Drwale” przypadną również do gustu możecie przekonać się już jutro – w niedzielę 2 sierpnia o 22:00 i 23:00 na kanale National Geographic debiutują dwa odcinki miniserialu. Jako osoba, która uwielbia produkcje czerpiące z trudnych okresów historycznych czuję podskórnie, że będziemy mieć do czynienia z kolejnym solidnym i dopracowanym obrazem, w którym fabuła wciąga niczym bagno.

Atuty

  • Gęsty klimat produkcji;
  • Znakomicie napisane postacie (szczególnie Hamish Goames, Claude Trepagny),
  • Znakomite ujęcia przyrody i dbałość o najmniejsze detale,
  • Brutalna intryga.

Wady

  • Fabuła czasami traci swoje tempo,
  • Niektóre wątki już na początku wydają mi się nieco niepotrzebne.

„Drwale” to produkcja National Geographic, traktująca o masakrze na terenie kolonii Nowej Francji. Intrygi, przemoc, bestialstwo i chęć zdobycia największego bogactwa to tylko kilka przykładów zachowań, do których zdolni są tutejsi kolonizatorzy. Czekam na kolejne odcinki!

8,0
Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper