Najlepsze kandydatki na żeńskiego Bonda. Słynne aktorki jako 007

Najlepsze kandydatki na żeńskiego Bonda. Słynne aktorki jako 007

3man | 18.02.2018, 19:00

Daniel Craig pojawi się na ekranie jako James Bond ostatni raz w 25. filmie o przygodach najlepszego agenta Jej Królewskiej Mości w 2019 r. Nie wiadomo, kto zastąpi później tego aktora w roli 007. Wieloletnia producentka cyklu dała do zrozumienia, że to może być czarny facet, gej albo kobieta. Oczywiście dla nas najlepszą opcją byłaby ta ostatnia, dlatego też przedstawiamy znane aktorki, które najlepiej wywiązałyby się z roli Jane(t) Bond.

Pomimo chęci wprowadzania politycznej poprawności na salony, decydenci na pewno sobie przeliczą, która opcja będzie dla nich korzystna, zapełni kinowe sale i da miłość mediów oraz fanów. Dlatego też to będzie musiał być wybór zarówno dochodowy, jak i wkupiający się w łaski jak największej ilości środowisk. Z tego względu nie liczyłbym na Bonda-geja, także dlatego, że pewnie wcieliłby się w niego biały heteroseksualny mężczyzna, a producenci zapewne chcieliby, aby aktor był poza filmem tożsamy z mniejszością jaką reprezentuje. Niezłą opcją byłby czarnoskóry 007,  bo wcielić weń mógłby się np. Idris Elba, Will Smith, Denzel Washington czy Morgan Freeman  albo Samuel L. Jackson – przyznacie chyba, że to byliby bardzo mocni odtwórcy. Jednak najlepiej byłoby, gdyby z Bonda zrobić kobietę, co zresztą miałoby chyba największy sens, bo w kinie mieliśmy już do czynienia z twardymi agentkami (ostatnio w Atomic Blonde). W takim razie sprawdźmy, które aktorki najlepiej by się sprawdziły jako żeńska wersja najbardziej znanego szpiega wszech czasów. Kolejność alfabetyczna, bo to Wy wybierzecie w ankiecie, która z tych znanych aktorek najlepiej odnalazłaby się w świecie międzynarodowego szpiegostwa. Daniel Craig zaczął grać Bonda mając 37 lat – to bardzo ważne info i zaraz zobaczycie dlaczego. Z drugiej strony, gdyby kierować się metryką oraz tym, kiedy Craig zaczął grać, to np. Charlize Theron nigdy nie dostałaby szansy zagrania w Atomic Blonde. Dlatego kierując się doborem pań do tego zestawienia nie chciałem dać się zwariować kwestią ich wieku. Aha, poniżej macie adekwatną muzyczkę do zapuszczenia w tle. ;)

Dalsza część tekstu pod wideo

najlepsze dziewczyny Bonda

Gillian Anderson

Znana najbardziej z serialu Z Archiwum X aktorka publicznie zadeklarowała, że chciałaby zostać „Jane” Bond, zaś fani w głosowaniu na Twitterze wybrali właśnie ją do tej roli. Zalety Gillian? Na pewno doświadczenie nabyte w wieloletniej pracy na planie Z Archiwum X, gdzie wcielała się w, nomen omen, agentkę, tyle że nie wywiadu, a FBI. I w zasadzie to była bardziej naukowcem niż człowiekiem do zadań w terenie, no ale nie czepiajmy się już. Czy Gillian poradziłaby sobie z licencją na zabijanie? I czy odnalazłaby się w „prawdziwym” szpiegostwie a nie jakimś tam „durnowatym” polowaniu na ufoki? Oto jest pytanie. Jednak nie czarujmy się – problemem byłby tutaj wiek (49 lat – niby tyle samo co Craig, ale to przecież m. in. dlatego ów zrezygnował z dalszego grania) i tak zupełnie serio to Gillian chyba bardziej pasowałaby do roli np. M albo jakiegoś innego istotnego współpracownika panny Bond.


Kate Beckinsale

Bardzo twarda kobieta, co pokazała wcielając się w wampirzycę Selenę w serii Underworld i potwierdziła to rolami w np. Van Helsingu czy nowej Pamięci Absolutnej. Kate potrafi też być bardzo kobieca, co było widać już w Ostatnich Dniach Disco, dramacie wojennym Pearl Harbor lub melodramacie Przyjaźń Czy Kochanie. Beckinsale jest też bardzo inteligentna oraz zna rosyjski, a przecież Bond niejednokrotnie tego języka używał i zawsze to tak jakoś fajniej i bardziej wiarygodnie, gdy aktor/ka wcielający/a się w postać ma jakieś pojęcie o tym, co robi (w tym wypadku „mówi”). Kate to piękna i przesympatyczna kobieta, niestety, podobnie jak w przypadku Gillian Anderson, wiek średnio ją kwalifikuje jako pierwsze kobiece wcielenie 007. Niby to tylko 44 wiosenki i Kate dała radę w ostatnim Underworld i jeszcze podobno powróci do tej roli, ale zaczynać nową rozpisaną na długie lata rolę agentki, w tym wieku, to chyba jednak troszkę przesada i bardziej odpowiednim zajęciem byłaby być może rola M?


Emily Blunt

Czyli Full Metal Bitch z filmu Na Skraju Jutra. Już choćby ten obraz udowodnił, że Emily potrafi zagrać bardzo silną kobietę. Jak się jednak okazało, inwazja kosmitów to było dopiero preludium i niedługo później w Meksyku Emily potwierdziła, że ma ogromne cojones w mrocznym sensacyjnym obrazie Sicario, gdzie wcieliła się w, to ważne, agentkę FBI. Prócz tego piękna Blunt ma dość szeroki wachlarz możliwość aktorskich, bo potrafiła zagrać i alkoholiczkę w głośnej ekranizacji pt. Dziewczyna z Pociągu, i królową Wiktorię, i matkę w Looperze, i w jakiejś komedii się pojawić czy filmie kostiumowym; oj, było tego. Aha, co chyba ważne, Emily pochodzi z Anglii, konkretnie Londynu, więc ochota pójścia na służbę Jej Królewskiej Mości powinna chyba być u niej szczególnie silna.


Emilia Clarke

To przykład aktorki, której kariera nabrała tempa chyba dość nieproporcjonalnie do osiąganych sukcesów, bo przyzwoita rola w Grze o Tron to raczej za mało by wywindować kogokolwiek aż do wcielenia się w legendarną Sarę Connor oraz udziału w Gwiezdnych Wojnach (spin-offie, ale jednak). No ale dobra, jesteśmy w takiej rzeczywistości a nie innej. Emilia jest młoda (31 lat), ładna, pewne umiejętności aktorskie z pewnością posiada, no i jest Brytyjką z Londynu – dość nieźle wpasowuje ją to w profil panny Bond, no może z wyjątkiem faktu, że prócz zagrania charakternej i twardej Sary nie miała styczności ze światem szpiegostwa. Ale przecież dla każdego musi nadejść kiedyś ten pierwszy raz. Jej szanse z pewnością jeszcze wzrosną, bo nim dojdzie do wyboru „Jane(t)”, panna Clarke z pewnością zdąży nas jeszcze czymś zaskoczyć i wcale nie mówię tu o roli w najgorętszym serialu ostatnich lat, czyli Grze o Tron.


Naomie Harris

To zdecydowanie jedna z bardziej prawdopodobnych i sensowniejszych kandydatek. Ta pani najzwyczajniej w świecie już się sprawdziła w uniwersum Bonda grając w filmach z Danielem Craigiem postać Eve Moneypenny w Skyfall i Spectre. Dała radę wtedy nie tylko w biurze, ale i w terenie. Ma co prawda 41 lat, ale w ogóle tego po niej nie widać. Pomimo braku jakichś wybitnych ról, to może być czarny koń tego wyścigu.

 

Scarlett Johansson

W pewnym sensie można powiedzieć, że Scarlett rozmieniła swój talent na drobne. Znaczy się patrząc na wysokość jej gaż to można dojść do absolutnie przeciwnego wniosku, lecz pod względem artystycznym związanie się z Marvelem chyba niezbyt dobrze wpłynęło na jej karierę, pomimo oczywistego faktu, że nikt jej przecież nie broni grać w przerwach pomiędzy kolejnymi superbohaterskimi filmami w czymś ambitnym; ba – Scarlett się zresztą to zdarzało. Ale chciałoby się rzec klasyczne „za późno, za mało”. Wydaje się, że rola żeńskiego Bonda mogłaby stanowić dla Johansson magiczne wybicie się z zamkniętego kręgu bycia Czarną Wdową, zwłaszcza że aktorka wcieli się w Natashę Romanową także w solowym filmie o jej przygodach, więc niedługo łatka Black Widow może na dobre przylgnąć do Scarlett i spowodować, że poza filmami akcji nie będzie mieć zbyt wielu propozycji, bo po części już tak jest i nietrudno zauważyć, że Johansson grała ciekawsze rzeczy przed zaangażowaniem się w tasiemiec Marvela. Aktorka jest młoda (33 l.), piękna, rolę agentki ma już opanowaną aż do porzygu więc mogłaby to doświadczenie wykorzystać na służbie u Jej Królewskiej Mości i w ten sposób oderwać się choć trochę od światka komiksowych ekranizacji i zacząć grać coś „ambitniejszego” na miarę swoich możliwości.


Angelina Jolie

Na tej liście Angie jest chyba największą legendą. W czym ona nie grała… Aż nie ma sensu wymieniać. Już nawet pomijając jej słynną rolę Lary Croft, każdy z Was spokojnie mógłby rzucić pewnie kilkoma tytułami filmów z Angeliną, które zrobiły na Was wrażenie. Rzecz jasna Jolie wcielała się także w role agentek czy to FBI (Złodziej Życia) czy też wywiadu (Salt), więc temat absolutnie nie jest jej obcy. Niestety lekką wadą Angie jest wiek – na ten moment jest to 42 lata, czyli wciąż bardzo dobrze, ale w sytuacji, gdyby film miał się ukazać w powiedzmy 2021 (optymistyczna wersja), metryka Jolie mogłaby już zacząć stanowić mały kłopot. Dodajmy do tego jej problemy zdrowotne i szybko może się okazać, że najlepszym rozwiązaniem byłoby obsadzenie Jolie w roli wielokrotnie wspominanej już tutaj przeze mnie M albo ogólnie jakiejś dyplomatki, szefowej agencji czy innej pani polityk.


Jennifer Lawrence

J-Law zagra wszystko. Ogromna popularność zaczęła się od Igrzysk Śmierci, gdzie jako Katniss Everdeen przeszła ogromną transformację od zwykłej niepozornej dziewczyny do nadziei całej rewolucji. Później były rozmaite role i Jennifer udowodniła, że naprawdę się czuje dobrze w różnych gatunkach i konwencjach, takich jak komediodramat czy kosmiczne sci-fi albo filmy superbohaterskie, a nawet potrafiła się wcielić w ciepłą domową żonę w nietuzinkowym mother! – wbrew pozorom wcale nie tak łatwo o tak wszechstronną aktorkę. Coś więcej? Lawrence już niedługo zobaczymy na wielkim ekranie jako… agentkę właśnie, w ciekawie się zapowiadającym obrazie Red Sparrow. W tym szpiegowskim thrillerze debiutującym u nas już 2 marca wcieli się w uwodzącą mężczyzn i manipulującą nimi specjalistkę wywiadu. Takie umiejętności na pewno przydałyby się J-Law w byciu 007.


Margot Robbie

Jeszcze niedawno była przymierzana do roli dziewczyny Bonda. Jednak jej kariera w ostatnim czasie eksplodowała w tak znaczący sposób, że już prędzej sama tego Bonda zagra. Margot jest jedną z najmłodszych na tej liście kobiet, jest rówieśniczką J-Law (za kilka miesięcy 28 l.), i chociaż nie ma aż takich sukcesów jak ona, to jednak nie można jej lekceważyć po tym, co pokazała w I, Tonya – warsztat aktorski jak najbardziej jest tu obecny. Natomiast rolą w Legionie Samobójców, jako słynna ulubienica Jokera, czyli Harley Quinn, Margot pokazała, że potrafi się odnaleźć w charakterze, nomen omen, charakternej kobiety z nie tylko wielkimi cojones, ale i wielkim kijem bejsbolowym, którym wie jak wywijać, czyli ekranowa przemoc jest aktorce nieobca. Wadą Robbie, w porównaniu do innych pań z tego zestawienia, jest brak w dorobku roli takiej typowej już agentki. Nie żeby mogło mieć to jakiś wpływ, ale chyba wszyscy byliby bardziej spokojni, gdyby ewentualna rola panny Bond nie była dla aktorki totalną nowością.


Charlize Theron

Dwa krótkie słowa: Atomic Blonde. Mając 41 lat, ta pochodząca z RPA aktorka fenomenalnie wcieliła się w agentkę co ciekawe brytyjskiego wywiadu. Gdyby Theron dokładnie teraz, w tym momencie, zagrała 007 mielibyśmy hit. Niestety, mam poważne wątpliwości czy za te powiedzmy 3-4 lata, kiedy film z damskim Bondem wejdzie na ekrany, około 45-letnia wtedy Charlize będzie miała wciąż ten seksapil i kondycję, a nawet jeśli tak, to na jak długo jej to wystarczy, w sensie na ile lat, bo przecież w co najmniej trzech filmach jako 007 wypadałoby zagrać. Pod względem czysto aktorskim wątpliwości żadnych być nie może, że Charlize podołałaby roli. Jej różnorodne kreacje na przestrzeni lat, takie jak choćby Żona Astronauty czy morderczyni w Monster albo Furiosa w nowym Mad Maxie udowodniły, że to jedna z najzdolniejszych i najbardziej wszechstronnych aktorek. No i potrafi własnoręcznie utłuc kilku facetów naraz, co z wdziękiem pokazała we wspomnianym na początku akapitu Atomic Blonde.


Alicia Vikander

Vikander jest co prawda Europejką, jednak wcale nie oznacza to, że ma mniejsze szanse niż osoby anglojęzyczne, powiedziałbym nawet, że jest wprost na odwrót, Alicia jest bowiem zdecydowanie na fali tak prywatnie jak i zawodowo. Niedawny Oscar, małżeństwo z Fassbenderem, coraz ciekawsze role. No i oczywiście nadchodzący wielkimi krokami reboot Tomb Raider – tu oczywiście pojawiają się obawy i narzekania sieciowych malkontentów na jakość filmu przedstawioną na trailerach, ale bądźmy mimo wszystko dobrej myśli. Wcześniejsze filmowe Tomb Raidery wcale nie wypalały gałek ocznych, a były trampoliną do kariery dla Angeliny (a każdym razie wielu ludzi lubi tak to sobie tłumaczyć), czy tu będziemy mieć do czynienia z podobnym przypadkiem? Nie wiem, może Alicii ten sukces Tomb Raidera wcale nie jest potrzebny, bo na razie dawała sobie świetnie radę bez niego, jedno jest jednak pewne: wcielenie się w jedną z najbardziej znanych brytyjskich ikon z pewnością będzie dobrym argumentem za obsadzeniem Vikander w roli żeńskiego Bonda. Tym bardziej, że jest młoda (29 lat), śliczna i utalentowana.


Mam nadzieję, że wskażecie w ankiecie, która z ww. Pań najlepiej nadawałaby się na 007. A może uważacie, że jeszcze jakaś inna aktorka byłaby lepszą agentką Jej Królewskiej Mości? śmiało dzielcie się swoimi typami w komentarzach!

Źródło: własne
cropper