10 najlepszych gier z Game Boy Advance

10 najlepszych gier z Game Boy Advance

Bartosz Dawidowski | 13.01.2018, 20:08

Jakie będzie następne posunięcie Nintendo w temacie retrosprzętu? Wiele osób spekuluje, że japońska firma może po NES i SNES Classic wypuścić na rynek odświeżona wersję kultowego Game Boya. Można też liczyć jednak na reaktywację kolejnego znakomitego handhelda wielkiego N, czyli Game Boya Advance.

Game Boy Advance stanowił naprawdę duży skok jakościowy w porównaniu z Game Boy Color. Gry przenośne nabrały nagle zupełnie nowej, znacznie lepszej szaty graficznej. Możliwości sprzętu Nintendo ochoczo zaczęli wykorzystywać deweloperzy, tworząc wiele fenomenalnych produkcji - nie tylko z ustalonych serii, takich jak The Legend of Zelda, ale również nowych IP, jak Advance Wars i Golden Sun. Poniżej krótki przegląd debeściaków z tej poczciwej konsolki, wprowadzonej na europejski rynek w 2002 r.
 

Dalsza część tekstu pod wideo

 

10. Mario Golf: Advance Tour - gry na GBA

To był król kieszonkowego golfa do czasu pojawienia się genialnego Everybody's Golf na PSP i Vicie. Trudno znaleźć inną grę z GBA, która działałaby z takim magnetyzmem i która idealnie pasowałaby do formuły krótkich partyjek w przerwie szkolnej czy podczas jazdy autobusem (no, dobra, jest jeszcze Wario). Autorom w błyskotliwy sposób udało się przenieść wyrafinowanie sportowych zmagań z wersji na GameCube'a do uproszczonego środowiska graficznego z GBA.


 

 

9. Fire Emblem - gry na GBA

Druga gra Intelligent Systems w naszym rankingu. Fire Emblem z GBA może nie było aż tak mocne jak Advance Wars, ale to i tak kawał znakomitego taktycznego role-playa, z rewelacyjnym scenariuszem fantasy. To też kamień milowy w historii marki Fire Emblem, a to z tego powodu, że Fire Emblem z GBA było pierwszą oficjalnie przetłumaczoną na język Szekspira odsłoną tej marki, która trafiła do USA i Europy.

 

 

8. Super Mario Advance 3: Yoshi's Island - gry na GBA  

Jeśli chodzi o platformówki, to "Wyspa Yoshiego", przekonwertowana ze SNES-a, nie miała sobie równych na GBA. Wg wielu osób to najlepsza platformówka 2D nie tylko z tego handhelda, ale w ogóle ze wszystkich platform. Trudno się dziwić takim opiniom. Yoshi's Island było dopracowane pod każdym względem, oferując długą przygodę, z bardzo zróżnicowanymi poziomami i czarującą grafiką.

 


7. Metroid: Zero Mission - gry na GBA

Metroid Fusion było świetne na GBA, ale palma pierwszeństwa należy się na tej kieszonsolce jednak Metroid: Zero Mission. To niby tylko remake pierwszego Metroida z NES-a. Gdy jednak zaczynamy grać w to cudeńko, okazuje się, że deweloperzy zrobili znacznie więcej, niż prosty upgrade graficzny. Zaliczenie tytułu odblokowuje dostęp do emulowanej, oryginalnej wersji gry z NES, co stanowiło ogromne pozytywne zaskoczenie dla fanów (Nintendo nie chwaliło się tym faktem w kampanii reklamowej).

 

 

6. The Legend of Zelda: A Link to the Past and Four Swords - gry na GBA

Tytuł, który udał się nawet lepiej od Minish Cap, które okazało się niestety trochę zbyt krótkie (grę można łyknąć spokojnie w 8 godzin). Co tu dużo mówić - to prawie idealny port genialnej gry ze SNES-a. To co sprawiło, że Four Swords jest tak dobre i unikalne to oczywiście tryb multiplayer. Osoby, które miały znajomych posiadających GBA i swoje kopie The Legend of Zelda pamiętają, jak ogromną frajdę sprawiała wspólna zabawy w tym szpilu. To bez żadnej dyskusji must-have dla każdego fana tej kieszonsolki.

 


5. Mario & Luigi: Superstar Saga - gry na GBA

SNES miało Super Mario RPG, Nintendo 64 dostało Paper Mario. Swojego roleplaya z jajem (a właściwie z grzybkiem) otrzymało również GBA. Chodzi oczywiście o znakomite Mario & Luigi: Superstar Saga, które trafiło na rynek w 2003 r. Deweloperzy znów zadbali o unikalne połączenie gry akcji z RPG-iem, czerpiąc pełnymi garściami z designu i estetyki Paper Mario. Wyszła z tego fantastyczna zabawa dla ludzi w każdym wieku.

 

 

4. WarioWare: Twisted! - gry na GBA

Nintendo ostro pokpiło sprawę z dystrybucją WarioWare: Twisted! Gra z niewiadomych przyczyn nigdy nie trafiła na europejski rynek. Ogromna szkoda, bo to obok Mario Golf to najlepsza gra z GBA do krótkich, satysfakcjonujących gameplayowych sesyjek (na szczęście GBA nie posiada blokady regionalnej, więc można śmiało odpalić japońską lub amerykańską wersję gry). WarioWare Twisted to zbiór "pięciosekundowych" minigierek, które są często tak zakręcone jak włosy wyłaniające się z nozdrzy samego Wario. Jedną z ciekawszych cech WarioWare Twisted jest czujnik żyroskopowy zawarty w kartridżu z grą. Dzięki niemu GBA otrzymywało nową funkcjonalność a gracze mogli sterować w WarioWare Twisted poprzez wychylanie konsoli. To był przełomowy bajer w momencie premiery, a deweloperzy doskonale go wykorzystali, zapewniając najlepsze konkurencje w historii tej marki.

 

 

 

3. Castlevania: Aria of Sorrow - gry na GBA

Wg sporej grupy fanów Aria of Sorrow to najlepsza odsłona marki Castlevania - nie tylko na handheldach, ale w ogóle w historii tej serii. To chyba wystarczająca rekomendacja, by spróbować sił w tym klejnocie biblioteki gier z GBA. Oczywiście wszystkie trzy wydane na GBA odsłony Castlevanii są warte uwagi, ale Aria of Sorrow ma w sobie coś wyjątkowego - jest to przede wszystkim znakomity soundtrack, klimat i fabuła, wyróżniająca się na tle innych gier kieszonkowych z tej epoki.


 

2. Advance Wars 1 & 2 - gry na GBA

Advance Wars to nie tylko fenomenalna grafika, jak na możliwości konsolki sprzed 15 lat. Ten tytuł może się pochwalić zaskakująco wyrafinowaną mechaniką batalii i chyba najlepszą ścieżkę dźwiękową spośród gier na GBA. Advance Wars to dla mnie do dzisiaj kult, pozycja, której bardzo brakuje obecnie na konsolach (niedawno wydane Tiny Metal to jednak nie to samo).

 

 

1. Golden Sun/Golden Sun: The Lost Age - gry na GBA

To był zaskakujący triumf Camelot Software Planning. GBA już na starcie, w 2001 roku, dostał jednego z najlepszych jRPG-ów w handheldowej historii. Ten bardzo rozwinięty tytuł (który równie dobrze mógłby trafić na konsolę stacjonarną) miał się czym chwalić. Gracze zachwycali się niezłą fabułą, piękną grafiką i wciągającym systemem walki z paroma unikalnymi pomysłami. Tytuł świetnie odtworzył czar najlepszych RPG-ów Square z lat 90. Choć może to nawet niesprawiedliwe porównanie. Pod pewnymi względami Golden Sun i jego bezpośrednia kontynuacja w postaci Golden Sun: The Lost Age, jest nawet lepsze niż retro tuzy gatunku jRPG.


Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper