Xbox na gamescom 2017. Podsumowanie, opinie redakcji, czytelników i sonda!

Xbox na gamescom 2017. Podsumowanie, opinie redakcji, czytelników i sonda!

Igor Chrzanowski | 21.08.2017, 00:00

Podczas tegorocznych targów gamescom swoje wielkie wystąpienie zapowiedział tylko jeden gigant z naszej branży, a pochodzi on z Redmond. Jak zatem Microsoft poradził sobie w Kolonii?

Szczerze mówiąc, nie za dobrze. Spodziewaliśmy się porządnej konferencji z grami, mnóstwo nowych zapowiedzi, a tak naprawdę otrzymaliśmy... coś. Coś nudnego, stanowczo za długiego w stosunku do swojej zawartości, a na dodatek zawierającego powtórki z E3. I tutaj nie żartujemy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Całość opierała się mniej więcej na tym, co zazwyczaj na wydarzeniu w Los Angeles robi każdy producent, ale raczej w formie post-show niż głównego kąska. Chodzi mianowicie o to, że posadzono na kanapie kilkoro prowadzących oraz napakowanych tabletkami gości, aby szczerzyli japę jak gwiazdy na dywanie.

Stream zaczęliśmy z grubej rury, bo od fantastycznego zwiastuna CGI do Assassin's Creed: Origins przedstawiającego Faraonów, którzy w grze Ubi odegrają dosyć istotną rolę.

Następnie poszło coś dla miłośników sieciowej rozwałki, czyli podbijające szturmem świat PC PlayerUnknown's Battlegrounds. Tutaj deweloperzy pochwalili się wynikiem aż 8 mln sprzedanych kopii oraz planami wobec rozwoju gry na Xbox One X.

Po obiecującym początku zwalniamy tempo i witamy ReCore: Definitive Edition. Piękny zwiastun zaprezentował spore nowości, jakie trafią do tej wyjątkowej produkcji, a prowadzący poinformowali nas, że posiadacze podstawowej wersji gry wszystkie dodatki z DE dostaną za darmo!

Microsoft postanowił także nieco pokusić nas swoim nowym pudełkiem do grania, zanim ruszą zamówienia przedpremierowe. Powiedziano między innymi o możliwości przesłania swoich danych oraz ustawień ze swoich starych Xbox One lub Xbox One S do wersji X za pośrednictwem prostej opcji lokalnego transferu danych. No i oczywiście nie mogło zabraknąć padów! Tutaj naprawdę mogą ucieszyć się ci, którzy lubią mieć swoje spersonalizowane zabawki, bowiem już niebawem w Polsce zostanie uruchomiona usługa Xbox Design.

Jednakże największą furorę zrobił Xbox One S w specjalnej edycji z Minecraftem. Konsola została pomalowana i zbudowana tak, aby nawiązywać do gry, a jej oba dołączone pady przedstawiają kolejno Creepera oraz... świnkę.

Wracając do gier, zobaczyliśmy mnóstwo, ale to mnóstwo niszowych popierdółek, za dużo gęgania o tym, jak to super jest połączyć graczy z PC oraz Xboksa, a dzieło to zwieńczyła informacja o tym, że klasyki Microsoft Studios (sprzed X lat - np. Rise of Nations) trafią zarówno na Steam, jak i Windows 10 Store i będą oferowały cross-play. Oczywiście to świetne rozwiązania, ale nie są aż tak ekscytujące, aby wrzucać je do dużej transmisji.

Ostatnim dużym uderzeniem przed wisienką na torcie był duet Śródziemie: Cień Wojny oraz Cuphead, który dostał kolejno świeży zwiastun z potworami oraz nieco informacji o poziomie trudności i trybie "nowej gry plus" dla kochających wyzwania graczy retro.

Xbox One X - pre-order

Dobra, teraz przejdźmy do sedna. Już od dziś możecie składać swoje zamówienia przedpremierowe na Xbox One X w limitowanej edycji Project Scorpio, którą znajdziecie już w polskich sklepach oraz na stronie marki Xbox w cenach od 2 099 do 2 199 zł.

  • Świetna edycja pre-orderów Xbox One X
  • zadbano nawet o niszowe gry
  • Xbox Design w Polsce
  • ten uroczy Xbox One S z Minecrafta
  • kilka mocnych gier

  • za długie
  • za mało nowości
  • powtórki z E3
  • pady padami... ale gdzie gry - zwłaszcza ekskluzywne?
  • nudna formuła

 

Poniżej znajdziecie opinie redakcji i czytelników, napisane teksty, a także sondę, w której możecie wyrazić swoje zdanie!

Igor:

Jeny, dawno się tak nie wynudziłem. Szczerze mówiąc, ostatni raz tak miałem chyba podczas PC Gaming Show na E3... a to już wielka obelga wystrzelona w stronę Microsoftu, który po prostu dał ciała. Zieloni zrobili 90-minutowe talk-show, w którym nie dość, że pokazało masę powtórek z poprzedniego odcinka, to na domiar złego nie dowiozło od siebie praktycznie NIC nowego. Gdzie Crackdown? Gdzie nowy zwiastun Forzy 7? Gdzie nowy ekscytujący tytuł gniotący wora?

Lubię markę Xbox, bardzo chciałbym, aby wróciła do świetności z czasów X360, ale obecnie sama prosi się o baty od konkurencji. Jeśli za rok na E3 nie otrzymamy super uber hiper hitów... to będzie słabizna.

Rozbo:

Przygotowałem na dzisiejszy wieczór chipsy, Red Bulla i zieloną czapkę z daszkiem Xboxa. Czekałem na uber-zaskakujące ogłoszenie dot. Halo 6 i zrywającego ową czapkę z głowy trailera niezapowiedzianego dotąd exclusive'a. Zasnąłem tak gdzieś pomiędzy pokazaniem edycji kolekcjonerskiej XOS w wersji dla fanbojów Minecrafta a starym trailerem Cupheada. Coś mnie ominęło? Powiedzcie, że było wtedy Halo 6. Proszę...

Perez:

Nauczony doświadczeniem do dzisiejszej konferencji Microsoftu podchodziłem z pewną rezerwą, chociaż wiadomo – przy każdej takiej okazji liczy się na to, że konfa pozamiata, a my, gracze, będziemy mieli możliwość przez dziesiątki godzin dyskutować o tym, co nam pokazano. Cóż, po gamescomowym pokazie Zielonych dyskusji na pewno nie zabraknie, obawiam się jedynie o ich wydźwięk. Microsoft niczym nie zaskoczył, a szkoda, bo kolejna prezentacja Xbox One X była świetną okazją ku temu. Śledząc opinie graczy w trakcie konferencji, wyczuwało się, że brakuje choćby jednej gry, która spowodowałaby opad szczęki. Jasne, była Forza, ale ze starym trailerem. Jasne, było kilka nowości (m.in. Jurassic World Evolution od twórców Elite: Dangerous), ale żadna z gier niczego nie urwała, a dominowały głównie znane produkcje (nowy Asasyn, PUBG, ReCore, Cuphead). Finalnie dostaliśmy długą prezentację, w której więcej było rozmów z twórcami niż mięska dla graczy. Druga strona to tematy związane ze sprzętem, ale o nowym Xboksie wiadomo już bardzo dużo, a edycja limitowana Xbox One S dla fanów Minecrafta to raczej nie to, na co liczyliśmy.

Daaku:

Microsoft wybierając się do Kolonii na tegoroczne gamescom, miał szansę na zmazanie blamażu z okazji E3 - tym bardziej że ani Sony, ani Nintendo nie zapowiadały na targach obecności. Idealna sytuacja do ugrania paru plusów, prawda? Tyle tylko, że aby cos ugrać, to trzeba też coś mieć. No i gigant z Redmond miał - resztki z Los Angeles... Sea of Thieves, Forza 7, State of Decay 2, World of Tanks - to wszystko widzieliśmy już dwa miesiące temu, więc ekscytacja prowadzących konferencję oryginałów (takie lekkie słowo na "oszołomów") każdym nowym tytułem była co najmniej nie na miejscu i jakieś nowe simy o Parku Jurajskim czy kolonizacji Marsa tego wrażenia nie zmienią. "Furorę" zrobiły rewelacje raczej niezwiązane z grami - nowe designy padów (w tym jeden okolicznościowy "gamescom only", litości), Xbox Design Lab dodający jeszcze więcej customowych designów padów czy nowa limitka Xboxa One S w barwach... Minecrafta, nad którego wyglądem zgromadzeni debatowali dłużej niż nad niejednym przedstawianym zwiastunem. Jedynym godnym uwagi elementem konferencji był gameplay z Cupheada, który przy okazji doczekał się daty premiery. Podsumowując - czasami lepiej nie wybiegać przed szereg, bo można dostać po łapach...

Muminek:

Tytułem wstępu: wiele lat temu rzekłem, że w salach, w których powstają gry na komputery osobiste, nie ma już wizjonerów takich jak Carmack (Quake, Doom, Wolfenstein 3D i Commander Keen), a zostali jedynie rzemieślnicy. Dlatego też starałem się w miarę możliwości posiadać również jakąś konsolę, która otwierała przede mną świat wizjonerów i artystów - gry ekskluzywne, które pamiętam doskonale nawet teraz.

Jak się ma do tego wizja "Xbox jedna rodzina Windows"? Ano dokładnie tak, jak bezpłciowy występ, który przed chwilą skończyłem oglądać, a widok minecraftowej wersji konsoli najprawdopodobniej przetoczy się po internecie mocniej niż wygrana Trumpa i możliwe, że stanie się nowym synonimem żenady... Może to po prostu ja nie nadążam za zmianami, ale czy wizytówkami dzisiejszego growego światka mają być śpiewająca prezenterka, remaster rocznej gry, zaklinanie rzeczywistości i białe rękawiczki zgapione od Nintendo? Szkoda, że Nelson nie połakomił się na stylową białą koszulę i marynarkę z ładnymi klapami, z którymi do dzisiaj kojarzy mi się Satoru Iwata...

Dlaczego piszę o tym wszystkim, a nie o grach? Ponieważ właśnie tych zabrakło i nawet najjaśniejszy punkt imprezy, czyli Forza, nie świeci zbyt jasno. Bardzo chciałbym pobiec w końcu po kolejną maszynkę od Billa, ale dopóki MS nie wysłucha moich nudnych już skomleń, które układają się w "Alan Wake dwaaaa", nie zachęcą mnie do tego nawet najlepsze kolejne wyścigi. A Assassinem to mogą ludzi straszyć przed wjechaniem do mojego miasta...

Wszystkie newsy:

Źródło: własne
Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper