Platyna PSN

Platynowanie gier przerodziło się z przyjemnego hobby w chory wyścig szczurów

Igor Chrzanowski | 24.02, 16:13

Od kiedy Microsoft wprowadził na Xbox 360 system osiągnięć, wielu graczy kochających przechodzić gry na 100% pokochało tę ideę, a kolejna masa tych, którym nie chciało się tego robić, nagle poczuli pewną zachętę do calakowania swoich ulubionych tytułów. 

Debiut konsoli Xbox 360 był swego rodzaju przełomem nie tylko dla samego Microsoftu ale także dla całej naszej branży. 22 listopada 2005 oficjalnie zobaczyliśmy na żywo Xbox Live Arcade i pierwszą grę wyposażoną w pełnoprawny system osiągnięć, którą było Hexic HD, produkcja preinstalowana na wielu egzemplarzach X360. Posiadacze konsol PlayStation przez naprawdę bardzo długi czas musieli czekać na swój odpowiednik w postaci systemu trofeów, które to pojawiły się na PlayStation 3 dopiero wraz z aktualizacją 2.40. Wprowadzała ona opcję wyświetlania XMB podczas pauzy w grze oraz oczywiście cały system pucharków.  Nastąpiło to dokładnie 2 lipca 2008 roku, a pierwszym tytułem wspierającym trofea była gra Super Stardust HD.

Dalsza część tekstu pod wideo

Od czasu pierwszych osiągnięć i trofeów miną niebawem dwie dekady, a jak dobrze wiecie w naszej branży to naprawdę kawał historii. Coś co początkowo było naprawdę fajnym i wciągającym hobby dla sympatyków kończenia gier na 100%, przerodziło się ostatnio w absolutnie syfiasty wyścig szczurów, z którego przyjemności nie czerpią już chyba nawet lidzerzy światowych rankingów Exophase, PSNProfiles czy TrueAchievements. 

Platynowanie gier - dlaczego to robimy?

Sam przyznam szczerze, że bardzo dużą część mojej gamingowej przygody spędziłem głównie na graniu w jakieś gierki, ale mało co je kończyłem - co chwilę było coś innego, ciekawszego, nowszego i jakoś tak schodziło, że gdy nawet ukończyłem dany tytuł, praktycznie nigdy nie chciałem osiągnąć w nim 100%. Jednakże gdy zakupiłem PlayStation 3 i zacząłem zapoznawać się z systemem pucharków od Sony, z nieskrywaną frajdą wbiłem swoje pierwsze Ratchet & Clank: A Crack in Time, Saints Row: The Third i Ratchet: Gladiator. Płynie z tego swego rodzaju satysfakcja, która dla wielu z was może wydawać się głupkowata, ale no ten dźwięk wpadającego trofeum czy świadomość zapoznania się każdym pikselem ukochanej gierki autentycznie sprawia frajdę. 

Gdzieś tam drzemie we mnie jeszcze iskra duszy kogoś, kto lubi patrzeć na statystyki, rankingi i szukać swojego miejsca w liście najlepszych z najlepszych - no może nie w absolutnym top 10, ale powiedzmy fajnie byłoby zobaczyć swój nick w kategorii top 1000 polskich łowców trofeów. Początkowo taka przygoda zdawała mi się całkiem fajna - ot tam sobie dla przyjemności platynuję niektóre gierki, kolejne przechodzę tak po prostu łapiąc okazjonalnie łatwe trofiki, dzięki czemu powoli acz konsekwentnie pnę się w górę listy. W czasach PlayStation 3 i PlayStation Vita była to zdrowa, uczciwa i w sumie nawet wyrównana rywalizacja w społeczności tych, którzy po prostu lubią zbierać growe osiągnięcia. Niestety początek ery PlayStation 4 i boom crapów z PlayStation 5 sprawił, że cała ta zabawa zmieniła się nie do poznania.

Platynowanie crapów - 15 platyn dziennie i 0 satysfakcji

Jeśli jesteście graczami, którzy cenią sobie rywalizację społecznościową i z jakąś tam dozą frajdy ścigacie się z innymi na trofea, zapewne znacie to uczucie gdy po dobrym tygodniu granka wspinacie się w rankingu o te kilkadziesiąt czy kilkaset pozycji. Jeszcze w tym 2013 czy 2015 roku wystarczyło ograć kilka fajnych tytułów aby cieszyć się z postępów i podczas gdy ktoś na przykład zajmował się platynowaniem powiedzmy serii Uncharted, inny gracz platynował Killzone'a i obydwoje szli łeb w łeb w rankingu. Zwykła zabawa, dla zwykłych ludzi, którzy mają po 1 czy 2 godzinki czasu dziennie na pogranie. Teraz niestety cały ten "sport" polegający na zdobywaniu platyn wygląda bardziej jak wyścig wygłodniałych zombiaków po świeżo upolowaną ofiarę. 

Ktoś mądry zauważył bowiem, że gracze pragnący być na szczycie rankingów łowców trofeów, gotowi są zapłacić nawet za najgorszy śmieć, byleby wpadło im te kilkaset punktów za platynowe trofeum, które można zdobyć w 5 minut. Takie My Name is Mayo było kiedyś ewenementem i obiektem śmieszków ze strony graczy, ale sukces tej produkcji sprawił, że momentalnie pojawiło się kilku naśladowców, za nimi poszli kolejni, kolejni i jeszcze następni. Efekt? PlayStation Store zalane jest setkami, jeśli nie tysiącami tytułów kosztujących po 10 złotych, w których "platynka" wpada nam za wciśnięcie X te 100 czy 200 razy. Na PSN Profiles spisane jest 25 tysięcy list trofeów, wśród których dobre 7-8 tysięcy (tak na oko) to gry ze średnim poziomem ukończenia na wynoszącym minimum 85%, gdzie ich ukończenie to około 30-45 minut "zabawy". 

Pobłażliwa polityka Sony wobec takich crapów sprawiła, że jeśli komuś naprawdę zależy na pozycji w rankingu, zmuszony jest wydawać chore ilości kasy na takie rzeczy i ich masowe ogrywanie. Jako zwykły gracz cieszę się, jak mam wbite 6 platyn w ciągu roku, ale światowi (w tym Polscy) liderzy, potrafią napychać sobie konta nawet 15 platynowymi pucharkami dziennie. Tak, DZIENNIE. Wydawałoby się, że to ludzie bez życia, pracy i z masą kasy. Ale jak się temu przyjrzymy, to tacy zwykli gracze jak wszyscy inni, tylko dużo dużo bardziej skupieni na tym, aby przebić się przez ranking. Gdy czytuję komentarze pod postami na przykład takiego ginko765 czy innego "zawodowego" łowcy na Facebooku czy X, zauważam dwa główne nurty wypowiedzi. 

Pierwsze głoszą, że taki jegomość jest chorym świrem, drugie zaś chwalą ich za wytrwałość. Wszystkie dyskusje mają jednak jeden punkt wspólny - co rusz pojawia się komentarz autora postu w stylu "jeśli chcesz cieszyć się graniem, nie graj pod ranking". Niestety to prawda. "Granie" pod ranking to nie granie, a przeklikiwanie się przez kolejne śmieci, byleby wbić jak najwięcej punktów, od czasu do czasu ogrywając prawdziwe gry jak Persona, Uncharted, Final Fantasy i tym podobne. Niestety fajne hobby przeobraziło się w tym samym w przykry obowiązek i chory wyścig szczurów. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Marvel's Spider-Man 2.

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Czy bawisz się w platynowanie gier?

Jasne, staram się walczyć o ranking
721%
Tak, ale platynuję po prostu dla przyjemności
721%
Calakuję gry, ale nie na PlayStation
721%
Nie interesuje mnie ten temat. Gram bez spiny o trofea/osiągnięcia
721%
Pokaż wyniki Głosów: 721
cropper