Netflix logo

Sky Showtime, Netflix, HBO, a może Disney? Ten serwis streamingowy cenię najbardziej

Kajetan Węsierski | 26.01, 21:30

Czy będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że przyszło nam żyć w czasach streamingu? Nie mam tu oczywiście na myśli tego, że funkcjonujemy w latach, gdzie platformy tego typu nas opanowały, ale pod względem popularności trudno znaleźć model dystrybucji, który mógłby stawać z nimi w szranki. Popularność Game Passa rośnie, każda kolejna firma stara się uszczknąć dla siebie kawałek tego tortu w gamingu, a w świecie seriali wojna trwa w najlepsze. 

Jest to oczywiście określenie nieco hiperbolizujące samą sytuację, albowiem nie mamy do czynienia z otwartym konfliktem między konkretnymi usługodawcami. Niemniej, nie da się nie odnieść wrażenia, że one wszystkie walczą o nas czas. Każda chce zdobyć naszą uwagę i odnotować jak największe liczby w rubryczce godzin spędzonych na oglądaniu produkcji z ich wirtualnych bibliotek. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Zastanawialiście się jednak kiedyś, która z tych wszystkich jest dla Was najlepsza? Może nie macie preferencji i gdy wpada coś ciekawego, sięgacie po konkretny abonament na miesiąc? A może cyklicznie opłacacie kilka platform, aby w pogotowiu mieć wszystkie możliwe oferty? Cóż, niezależnie od odpowiedzi, przy tak dużej konkurencji, przemyślenia na temat ulubionego serwisu to coś bardzo ciekawego. 

Fala serwisów 

Zwłaszcza obecnie. Zwłaszcza teraz, gdy kolejne platformy zdają się pojawiać niczym grzyby po deszczu. I z tak samo dużą częstotliwością mamy do czynienia z nowymi zapowiedziami, dużymi premierami, angażowaniem gwiazd i eksperymentowaniem z formą. Jak wspomniałem we wstępie - wszystko po to, aby każdy mógł dla siebie zgarnąć kawałek tego symbolicznego tortu, który odpowiada naszej dobie. 

Pewnie każdy z Was, Drodzy Czytelnicy, doskonale pamięta, jak dużym wydarzeniem było wejście Netflixa do Polski. W zasadzie przez stosunkowo długi okres funkcjonowaliśmy, zadowalając się dwiema platformami - wspomnianym Netflixem, a także HBO Go (bo pod taką nazwą funkcjonował ówcześnie MAX). Wystarczało? Na ogół tak, ale zainteresowanie sprawiło, że nadeszła fala. 

Dziś w gruncie rzeczy trudno jest wszystko zliczyć… Mamy dwie wymienione wyżej pozycje, a przecież niedługo później na naszym rynku zaczęły pojawiać się takie miejsca jak Apple TV +, czy Prime Video związane z Amazonem. No i Disney nie mógł pozostać w tyle, więc ogłosił swój Disney +. Na tym koniec? Cóż, jeśli olalibyśmy Peacocka i Sky Showtime, albo Crunchyrolla dla fanów anime, to… Wciąż nie. 

Tak się bowiem składa, że sytuacja zrobiła się rozwojowa także na naszym podwórku, a my dostaliśmy możliwość nabywania dostępów do takich usług jak Canal + Online czy Player TV. Nie mówiąc już o Viaplay (któremu obecnie bliżej do końca, niż początku), czy kilku innych, mniej popularnych pozycjach. Jedno jest pewne - dziś każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Jeśli nie na jednej, to na innej platformie. 

Najlepszy z najlepszych? 

To sprawiło oczywiście, że zacząłem się mocno zastanawiać… Rozmyślać nad tym, która z tych dziesiątek platform jest moim zdaniem najlepsza. Która najbardziej pokrywa się z moim gustem. Wiecie, zacząłem szukać odpowiedzi na takie hipotetyczne pytanie, “którą z nich zabrałbym ze sobą na bezludną wyspę”. Prawdą jest bowiem, że tak, jak wszystkie mają jakieś wady, tak również każda oferuje coś pozytywnego. 

Netflix ma oczywiście ogromną bazę produkcji, ale nie da się nie odnieść wrażenia, że ich autorskie dzieła są niczym sinusoida. Raz lepsze, innym razem gorsze. Raz ciekawe, a zaraz potem kompletnie skopane. I choć można to pewnie odnieść do wielu innych platform, to mam wrażenie, że dysproporcja jakości nigdzie indziej nie jest aż tak duża. Nie wspomnę o cenach, które są ogromne. 

Drugim początkowym hegemonem jest obecny HBO Max. Tu jednak, pomimo kilku interesujących produkcji, w naszym kraju jest nieco biednie. Jasne, są ich największe hity, ale w porównaniu do zagranicznej oferty, wypadamy blado. Brakuje wielu kreskówkowych hitów, a autorskie seriale, które oferują najwyższy poziom, to tylko te największe i najgłośniejsze, które pojawiają się stosunkowo rzadko. 

Prime Video? Za mało trafiających w moje gusta. Peacock i Sky Showtime? Wciąż daleka droga, aby wielkość biblioteki robiła wrażenie. Coś z rodzimego podwórka? Cóż, nie moje klimaty. Crunchyroll, skoro jestem fanem anime? Może i tak, ale… Brak opcjonalnie polskich napisów czy aplikacji na TV Samsunga przekreślają dla mnie ten wybór (choć aplikację bardzo sobie cenię). 

Werdykt! 

Jak pewnie domyśliliście się, albowiem nie wspomniałem o tym serwisie w żadnym z czterech poprzednich akapitów, ja najbardziej cenię sobie Disney +! Jasne, jestem świadom masy błędów, czy problemów, z którymi się zmaga. Oferta zewnętrznych produkcji jest stosunkowo niewielka, niektóre nowe dzieła z kultowych serii wołają o pomstę do nieba i tak dalej… Mógłbym wymieniać i wymieniać. 

Nie mogę jednak przejść obojętnie obok tego, jak znakomita i różnorodna jest pełna biblioteka Disney Plus. Mają tam wszystko, na co mogę mieć w danym momencie ochotę. Od autorskich pełnometrażowych animacji, przez kreskówek Marvela z ubiegłego wieku czy “Wojny Klonów”, aż po masę nowych hitów z największych uniwersów. To właśnie ten serwis cenię najbardziej i to właśnie jego zabrałbym na tę przysłowiową “bezludną wyspę”. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper