PS Vita

PlayStation Vita. Czy po 12 latach dalej warto na niej grać?

Igor Chrzanowski | 23.09.2023, 17:24

W swojej historii Sony już pięciokrotnie próbowało swoich sił z przenośnymi urządzeniami do grania, wśród których jedynie dwa można nazwać prawdziwymi sukcesami - mowa oczywiście o PSP i PlayStation Vita.

Na przestrzeni ostatnich 25 lat byliśmy świadkami narodzin i śmierci takich sprzętów jak Pocket Station, PlayStation Portable, Sony Xperia Play, PlayStation Vita, a już niebawem zobaczymy PlayStation Portal. O ile osobiście za grosz nie wierzę w sukces PS Portal, które padnie tak jak Pocket Station i Xperia Play, tak jako dumny posiadacz PSP i PS Vity, wciąż z nich aktywnie korzystam!

Dalsza część tekstu pod wideo

PlayStation Vita - konsola bez wielkich "exów"?

Nie ma co się oszukiwać, ale poza kilkoma naprawdę świetnymi tytułami, Vita raczej nie stoi grami ekskluzywnymi - a przynajmniej nie tak jak PSP czy Nintendo 3DS, które dorobiły się dziesiątek, jak nie setek unikalnych produkcji, w jakie nie mogliśmy zagrać na żadnym innym sprzęcie. Początkowo Vita dostała Uncharted, Gravity Rush, Tearaway, dedykowanego Killzone'a, Resistance, Ridge Racer, Asphalt, Persona 4 Golden, czy też Soul Sacrifice, Freedom Wars i Tales of Hearts R. Każda z nich była ciekawa i bardzo fajnie przemyślana, choć w ramach exów jakie dostała kieszonsolka Sony znalazły się takie paszkwile jak Silent Hill: Book of Memories, Uncharted: Fight For Fortune czy Call of Duty: Black Ops Declasified.

W przeciwieństwie zatem do handheldów Nintendo czy nawet do PSP, PlayStation Vity nie opłaca się dziś za bardzo kupować tylko po to, aby nadrobić jej gry na wyłączność, bo większość tych najlepszych i tak już dawno otrzymała porty na inne sprzęty do grania. Z tego co zostało dziś wam do ogrania warto sięgnąć chyba tylko po takie tytuły jak Uncharted: Złota otchłań, Killzone: Najemnik, Resistance: Burning Skies, Tales of Hearts R, Soul Sacrifice, Freedom Wars i Oreshika: Bloodlines. Czy warto zatem wydać kilkaset złotych na te około 10 tytułów? Moim zdaniem to dość średni "deal", ale pamiętajmy że Vita to coś więcej.

PlayStation Vita - konsola idealna do gier retro!

Mało kto dziś o tym pamięta, ale PlayStation Vita ma nadal dostęp do gigantycznej bazy gier z PlayStation Portable oraz oczywiście klasyków PlayStation One. Cyfrowy sklep PlayStation Vity obfituje dosłownie w kilkaset produkcji podzielonych na katalogi PSP, PS One, a nawet Minis, Niestety o ile nie są to wszystkie produkcje jakie wyszły na PSP, ani nawet nie wszystkie klasyki PSX'a, tak nadal jest to mnóstwo fantastycznych produkcji, które cyfrowo dorwiecie dużo taniej niż w formie fizycznej.

Na przykład Disgaea: Afternoon of Darkness na PSN kosztuje 59 złotych, zaś w pudełku lata nawet po 150 złotych. Jeśli zatem chcecie nadrobić najciekawsze klasyki PSP, a nie chcecie czekać 10 lat, aż wszystkie trafią do PlayStation Plus Premium, śmiało możecie nadrobić je na PS Vita w cenach 33-125 PLN. Minisy są jeszcze tańsze, bo chodzą za marne kilka lub kilkanaście złotych, w tym na przykład Angry Birds za 12,50 PLN. Chociaż musicie pamiętać, że niestety gier trzeba szukać po nazwie, bo na przykład na liście w kategorii Wszystko, nie widać bardzo wielu produkcji, które po wyszukaniu jednak da się zdobyć. Sam osobiście ogrywam na Vicie całkiem sporo indyków i gierek retro, przy czym ostatnim ukończonym przeze mnie dziełem było Sparkle 2, a od paru dni siedzę przy Killzone: Najemnik oraz Draw Slasher.

PlayStation Vita 12 lat później - czy warto kupić?

Reasumując, czy po tych prawie 12 latach od premiery warto kupić i korzystać z PlayStation Vity? Moim zdaniem zdecydowanie tak, choć trzeba mieć na uwadze, że dziś to zabawka głównie przeznaczona do klasyków i retro indyków, aniżeli konsolka mogąca rywalizować z 3DS-em na liczbę wyjątkowych gier na wyłączność. A czy Wy korzystacie nadal z Vity?

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper