The Office trafi na Netflix! Platforma potwierdza datę premiery

The Office to prawdziwy klasyk! Oto najbardziej kultowe odcinki serialu

Kajetan Węsierski | 11.07.2023, 21:30

Jestem ogromnym fanem The Office. I to chyba dobra opcja na rozpoczęcie tego tekstu. Wszystkie dziewięć sezonów obejrzałem już niemal dwukrotnie (w momencie pisania tego tekstu wraz z żoną kończymy re-watch ostatniej puli odcinków) i za każdym razem bawiłem się wyśmienicie. Co więcej, seanse niektórych epizodów zaliczyłem już kilkukrotnie, nie zliczając przy tym, jak wiele razy oglądałem na YouTube kompilacje najzabawniejszych momentów. 

Od lat jest to dla mnie jeden z najlepszych seriali komediowych i choć ma naprawdę wielu mocnych konkurentów w postaci „Community”, „Friends”, czy „Brooklyn 9-9”, to dalej zajmuje w moim serduchu szczególne miejsce. Znakomite opowieści, kapitalnie dobrani aktorzy i świetnie napisane postacie. Naprawdę wysoki poziom - a nawet obniżka formy przy okazji dwóch ostatnich sezonów nie zamazuje jakości, jaką udało się zbudować. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Co ważne, sama seria miała w swojej historii naprawdę wiele kultowych i ikonicznych chwil, scen, a także oczywiście epizodów. I w dzisiejszym tekście chciałbym się na nich skupić. Przygotowałem dla Was zestawienie dziesięciu odcinków, które prawdopodobnie doskonale kojarzy każdy z Was. Co więcej, niektóre z nich zapewne rozpoznacie, nawet jeśli nigdy „The Office” nie oglądaliście! Nie przedłużając - do sedna! 

Stress Relief - Sezon 5, Odcinek 14

Zacznijmy od odcinka, który w praktyce dzielił się na dwa - czternasty i piętnasty. Wszystko zaczęło się tu od alarmu przeciwpożarowego, którego wywołanie zorganizował Dwight, wrzucając niedopałek papierosa do śmietnika. To, jak wiele się działo już od samego początku, przyprawiało o wariactwo! Ratunek kota, dziura w suficie, wybite okno i atak serca Stanleya… A potem było już tylko lepiej (załączam kurs pierwszej pomocy, bo do dziś niesamowicie bawi). 

Dinner Party - Sezon 4, Odcinek 13

Każdy - ale absolutnie każdy - kto oglądał „The Office” na pewno pamięta scenę, gdy do domu Michaela i Jan zaproszeni zostają Jim i Pam. Chwila, w której Scott zaprezentował swój telewizor plazmowy to prawdziwa beczka śmiechu i do dziś zachodzę w głowę, jak twórcy na to wpadli! Co więcej, sama kolacja, do której potem doszło, również obfitowała w masę kultowych dialogów i do dziś wcale się nie zestarzała. 

Threat Level Midnight - Sezon 7, Odcinek 17

Informacje o tym, że Michael pracuje nad swoim własnym filmem, dostawaliśmy niemal od początku serialu. Co jakiś czas pojawiały się momenty, w których menażer Dunder Mifflin dopisywał kolejne akty swojej opowieści. W drugiej połowie siódmego sezonu wreszcie mogliśmy zobaczyć owoce jego pracy i powiem tylko, że było warto! Naprawdę warto było czekać, bo pojawiło się tam tyle smaczków, że wciąż można odkrywać kolejne! 

Niagara - Sezon 6, Odcinek 4

Romantyczna relacja pomiędzy Jimem i Pam narastała przez długi czas - niemal od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Właściwie nieustannie mieliśmy do czynienia z wątkami związanymi z ich zbliżaniem się do siebie. Finał wszystkiego miał miejsce w szóstym sezonie, gdy wreszcie wzięli oni ślub. Jeśli jednak zna się The Office, to można doskonale wiedzieć, iż nie było to zwykłe i codzienne wydarzenie... A taniec bohaterów na długo zostaje w głowie.

Basketball - Sezon 1, Odcinek 5

Jeden z pierwszych odcinków i zdecydowanie jeden z najbardziej kultowych. Mecz kosza w magazynie pojawia się niemal przy okazji każdego zestawienia związanego z ikonicznymi chwilami „The Office” i nie ma w tym żadnego przypadku. Kupa śmiechu, fenomenalna opcja bliższego przedstawienia wielu postaci i po prostu emocjonujące chwile, gdy pracownicy biurowi mierzyli się z magazynierami. 

Christmas Party - Sezon 2, Odcinek 10

Oj tak, zdecydowanie dobrze wyreżyserowano ten odcinek. Oglądałem go wielokrotnie i za każdym razem raczę się nie tylko humorem, który jak zawsze jest na wysokim poziomie, ale także ciepłem, które niemal bucha z każdej sceny. Oczywiście chwile z iPodem mogą wywoływać sporo zażenowania, ale wątek z imbrykiem działa wręcz przeciwnie. Polecam obejrzeć, gdy akurat będziecie się czuli nieco gorzej. 

Gossip - Sezon 6, Odcinek 1 

Pamiętam, że gdy po piątym sezonie odpaliłem ten odcinek, to już po pierwszych sekundach wiedziałem, że szósta pula epizodów będzie znakomita. Wątek z powielaniem plotki był fajny i jak zawsze przezabawny, ale najlepszy moment miał dla mnie miejsce jeszcze przed czołówką. Mowa oczywiście o parkourze w wykonaniu Michaela, Dwighta i Andy’ego. Zresztą, co tu dużo pisać - zerknijcie sami. 

Michael's Prison Mike - Sezon 3, Odcinek 9

W tym odcinku zaserwowano nam jedną z najbardziej kultowych scen w historii całego amerykańskiego „The Office”! Gdy Michael wcielił się w postać byłego więźnia, to od początku do końca nie mogłem przestać się śmiać. A moment, gdy zdradził, co było dla niego największą trudnością i najbardziej niebezpieczną rzeczą… Nawet pisząc to nie mogę przestać się śmiać. Zresztą - zobaczcie sami! 

Diversity Day - Sezon 1, Odcinek 2 

Niemal początek serialu i już prawdziwa bomba! Właściwie to właśnie tu pierwszy raz mogliśmy przekonać się, jak często twórcy zdecyduję się nie tyle balansować na granicy, ile nieco ją przekraczać. W dobie czułości pod względem poprawności mogłoby to zostać odebrane raczej negatywnie, ale gdy odcinek debiutował, spotkał się z gorącym przyjęciem. I trzeba przyznać, że to naprawdę świetna zabawa stereotypami. 

Goodbye, Michael - Sezon 7, Odcinek 22

Na sam koniec chyba najsmutniejszy epizod ze wszystkich, które powstały na przestrzeni dziewięciu sezonów. Choć był na swój sposób przykry i zdecydowanie mógł nieco spocić oczy, to jednak zapisał się w historii seriali na długo. I nie mam tu na myśli wyłącznie „The Office”. Potężna bomba emocjonalna, która podsycona była faktem, iż wiele ze scen odcinka nie było bynajmniej wyłącznie udawanych.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper