Call of Duty

Call of Duty - hegemonia, która się nie skończy

Krzysztof Grabarczyk | 28.05.2023, 11:00

Call of Duty to studnia bez dna. Dla wydawcy, Activision-Blizzard jest źródłem gigantycznych przychodów. Odsłona za odsłoną. Rekord za rekordem. Powstała jednak na fundamencie konkurencji, Medal of Honor. Dni cyklu należącego do Electronic Arts są raczej policzone. Call of Duty nadal się produkuje, nadal się sprzedaje. Skąd te wyniki? Seria od zawsze celowała w historyczne konflikty, z paroma wyjątkami. Sukces marki tkwi w prostym schemacie oraz sieciowej rozgrywce, niekoniecznie stawiającej na pracę zespołową. Wyznacznikiem rynkowej pozycji Call of Duty są ceny. Za leciwe odsłony wciąż musimy wyłożyć niemałe pieniądze.

Call of Duty wystrzeliło popularnością w 2007 roku. Infinity Ward opracowuje Call of Duty 4: Modern Warfare. Tematyka na chwilę odwróciła się od historii. W zgodzie z duchem czasu scenariusz podjął współczesne konflikty na Bliskim Wschodzie. Kampania fabularna zajmowała niespełna sześć godzin - bardzo intensywnych - dodajmy. Dla wielu graczy był to pierwszy kontakt z serią. Gra wyznaczyła standardy w prowadzeniu narracji, dzięki tzw. cinematic experience. Historia grupy uderzeniowej Task Force 141 szybko zdobyła uznanie. Widowisko, choć do bólu oskryptowane, przyjęło się w mediach. Gracze wciąż pamiętają kultową misję w Prypeci. Producenci Call of Duty nie zapomnieli o najważniejszym, czyli sieciowej rozgrywce. Ta nadal jest filarem sukcesu. Prześledźmy historię cyklu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kronika wojenna

undefined

Po zamachach z 11 września, 2001 roku znacząco wzrósł popyt na gry wojenne. Zdecydowana większość ówczesnych deweloperów preferowała tematykę II Wojny Światowej. Hegemonem szybko zostało Medal of Honor. Po dziś dzień wspominam dwie gry cyklu, jakie pojawiły się na klasycznym PlayStatiion. Medal of Honor oraz Medal of Honor: Underground, a zwłaszcza tę drugą. Wcielaliśmy się w kobiecą postać, co wówczas nie było takim standardem w grach FPS. Prawdziwy gamechanger dopiero miał nadejść. W 2002 roku na komputery osobiste trafiło Medal of Honor: Allied Assault. Tytuł wsławił się bardzo filmową formą narracji jak na tamten rok. W produkcji wzięli udział kolejno Jason West oraz Vince Zampella. Ich nazwiska wkrótce staną się bardzo sławne w sektorze gier wideo. Po odejściu ze studia 2015, Inc. założyli własną działalność, Infinity Ward. Tak rodziło się Call of Duty.

Nad projektem czuwało 21 osób, większość stanowili byli pracownicy 2015, Inc. Produkcję Call of Duty rozpoczęto wiosną, 2002 roku. Zespół urósł do 27 zaangażowanych pracowników. Deweloping zamknął się w nieco ponad rok. Grę wydano 29 października, 2003 roku. Call of Duty zachwycało oprawą oraz mechaniką rozgrywki. Gra stała się znacznie szybsza, natomiast jednym z celów dewelopera było opracowanie solidnego AI jednostek wroga. Dzisiaj brzmi to nieco ironicznie, zważywszy na fakt, że Call of Duty powszechnie nie uznaje się za wyznacznik sztucznej inteligencji w pierwszoosobowych strzelaninach. Kiedy wracam pamięcią do swoich początków z Call of Duty, zaskoczyła mnie jedynie intensywność rozgrywki. Po godzinach spędzonych z Killzone 2 rzuciłem się w wir poznawania serii Activision. Pierwszy kontakt z Call of Duty 4: Modern Warfare mnie zaskoczył. Do tamtej pory żaden militarny shooter nie utrzymywał takiego tempa, nawet jeśli pełnego sztuczek. Wrogowie zawsze respawnują się w tym samym miejscu i wystarczy przekroczyć ich spawnpointy, by przestali się pojawiać. Na poziomie trudności Veteran jest to prawdziwe utrapieniem.

Na potrzeby realizacji oprawy w Call of Duty wykorzystano silnik graficzny id Tech 3, który zasilał również kultowe Quake III: Arena. Gra szturmem zyskała medialną aprobatę oraz uznanie graczy. Wątek najsłynniejszego konfliktu zbrojnego podjęto jeszcze w dwóch kolejnych grach cyklu. Wiele zmieniło się wraz z Call of Duty 4. W następnym roku do akcji wkroczyło studio Treyarch wraz z odsłoną o podtytule World at War. Od tamtej pory polityka wydawcy skupiła się corocznej odsłonie. To ciekawa sytuacja. W taki sposób z reguły postępowali producenci gier sportowych, gdzie wystarczył retusz oprawy oraz aktualizacja składów, czy licencji. Call of Duty ukazuje się co roku. Linia produkcyjna serii wygenerowała już łączny przychód w wysokości 30 miliardów dolarów. Sprzedano łącznie 425 milionów gier z cyklu, jeśli wierzyć oficjalnym danym.

Bobby chce więcej

undefined

Niesławny Bobby Kottick stał się uosobieniem wszystkiego, co najgorsze w CEO. Gracze niespecjalnie polubili szefa Activision. Zwłaszcza po aferze z udziałem liderów studia Infinity Ward, czyli West'em oraz Zampellą. Nie można jednak odmówić mu pewnej skuteczności. Call of Duty mniej więcej do 2014 roku korzystało z jednego silnika graficznego, poddawanego regularnym zabiegom. Wraz z debiutem Call of Duty: Advanced Warfare sytuacja nieco się zmieniła. Zastosowano ulepszone narzędzia deweloperskie, dzięki czemu gra wyglądała znacznie lepiej. Była również tytułem przeznaczonym na obie generacje. Wówczas nastał chwilowy boom na implementację wizji niedalekiej przyszłości w grach. Treyarch również zaaplikowało futuryzm w Black Ops II oraz Black Ops III. Pierwszą część tej podserii uważam za jedną z najlepszych. Spędziłem tutaj również najwięcej godzin w trybie multiplayer.

Wraz z Call of Duty: Modern Warfare i wydanym kilka miesięcy temu sequelem, seria powróciła na współczesny tor. Zadbano o nową jakość, choć tym razem do pobrania mieliśmy gigantyczne ilości danych. Obecnie rządzi również Warzone, natomiast Acitivision nie ustaje w produkcji następnych odsłon marki. Activision-Blizzard zostało nabyte przez Microsoft. Call of Duty sprzedaje się jednak lepiej na konsolach Sony. Co z tego wyniknie? Przekonamy się dopiero za kilka lat. Hegemonia serii trwa w najlepsze. Często spotykałem się z opiniami sugerującymi nagminną odtwórczość cyklu. Czy jednak nie o to w tym chodzi? W zalewie gier z otwartym światem oraz historiach rozpisanych na kilkanaście godzin mamy czasem ochotę na totalną odskocznię. Tym jest Call of Duty. Interaktywnym popcorniakiem z bronią w ręku.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Call of Duty: Modern Warfare II.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper