Hyde Park: Gra dostępna na obecnej generacji, której wystawiłbyś 10/10...

Hyde Park: Gra dostępna na obecnej generacji, której wystawiłbyś 10/10...

Paweł Myśliwiec | 25.03.2017, 09:00

Mityczna ocena 10/10, ideał gry, obowiązkowy tytuł do sprawdzenia dla każdego gracza. Ile takich produkcji mamy w bieżącej generacji (wliczając m.in. remastery)? O to pytamy w kolejnej odsłonie Hyde Parku. Któremu tytułowi wystawicie najwyższą notę? A może takich produkcji jest kilka? Zapraszamy do dyskusji, życząc udanego weekendu!

Hyde Park PPE.pl PerezPerez: Spoglądając na apkę w telefonie z pogodą, aż się serce cieszy – najbliższe dni to temperatury 10-15 stopni, słonecznie, no i jeszcze zmiana czasu na letni. Wreszcie! Wiadomo, jak będzie upał, to się trochę będzie marudziło, ale jednak zima to nie dla mnie – od porannego odkopywania auta spod śniegu (w wersji lajt – skrobania szyb) przez mróz po ciemność od 16.00. Witaj wiosno!

Dalsza część tekstu pod wideo

Trochę banał, ale strasznie ten czas leci. Weekend upłynął nie wiem kiedy – urodziny córki, rodzinne spotkanie, tu wyjechać, jakieś spacer, tam kogoś odwieźć, powrót do domu i nagle niedziela wieczór. Dorzucając do tego zamykanie kwietniowego numeru PSX Extreme, okazało się, że dopiero środa była w miarę spokojna, ale ona została spożytkowana na odpoczynek, tak że też nie wiem, kiedy minęła (o zgrozo, odpoczywanie czasami bardziej mnie męczy niż praca, coś chyba nie halo jest…). 

Poszukiwania auta odcinek 27. – ktoś ma do czynienia z automatycznymi skrzyniami? Jak wrażenia? Jak to się sprawdza? Bo dotychczas w ogóle nawet o tym nie myślałem, ale ostatnio usłyszałem kilka dobrych opinii, no i zacząłem się zastanawiać, czy to nie jest jakaś opcja… Będę wdzięczny za wszelkie komentarze.

Grania za wiele nie było, bo i czasu mało, ale na końcówce udało się popykać w Fast RMX na Switchu. I kolejny raz przekonałem się, że nowy sprzęt Nintendo to bardzo sprytne urządzenie – gdy znudziło mi się trzymanie konsoli, to powędrowała na stolik, Joy-Cony w dłonie i jazda. Proste i przyjemne. Zestaw gier na premierę nie powala (poza Zeldą rzecz jasna i jak dla mnie wspomnianym Fast RMX), ale jeśli z czasem pojawią się ciekawe tytuły, to jestem spokojny o Switcha. 

Pytanie tygodnia: Gdybym miał wybrać tylko jeden tytuł, to – bez zaskoczeń – Wiedźmin 3. Aczkolwiek 10/10 dałbym również The Last of Us i GTA V. 


Hyde Park PPE JamajJaMaJ: Intensywny tydzień wypełniony pracą za mną! W końcu dało się radę zagrać dla przyjemności - całą godzinę :). Roboty tyle, że nie wyrobiłem się z zeszłotygodniowym Hyde Parkiem. Przepraszam za to mojego całego jednego fana. Mamo - to się więcej nie powtórzy.

Korzystając z możliwości, polecam śledzić twitchowy kanał mojego ziomka k1kSa a.k.a. kiksoholik. Dawno w sumie nie byłem u niego, wczoraj odpaliłem z ciekawości jego stream z Mass Effecta, żeby się upewnić, że tak naprawdę gra nie jest niczym wyjątkowym. No i upewniłem się, wysokie oceny są dla mnie niezrozumiałe - no ale co zrobisz fanbojom? kiks spoko streamuje premierowe, większe tytuły, siedząc przed konsolą prawie non stop przez pierwsze dni po premierze, a nawet wcześniej (kupuje gry z amerykańskiego Store'a, przez co gra nawet 2 dni wcześniej niż data europejskiej premiery). Podoba mi się, że chłopak nie stoi w miejscu, jest na początku twitchowej podróży, ale już teraz wartość produkcyjna streamów jest bardzo duża - zajebista jakość obrazu, świetny greenscreen, nagłośnienie - gościu robi co może - check him out! https://www.twitch.tv/kiksoholik

W najnowszym PSX Extreme przeczytacie moją recenzję Nie Przejdą - pierwszego płatnego dodatku do Battlefielda 1, ale jako że Roger wymodził tylko 1/3 strony, to pozwólcie, że się uzewnętrznię przed ludźmi, którzy zastanawiają się nad zakupem. Warto. Nawet dla samych map, ale tak naprawdę dodatek poszerza całe spektrum gry we wszystkich elementach, do czego przyzwyczaiły nas dodatki z innych BF-ów. Dodatki, wespół z ostatnim updatem, świetnie się uzupełniają, oferują między innymi nowy sposób odblokowywania broni, który wymusza na nas używanie innego ekwipunku niż ten przez nas preferowany. Moim faworytem wśród map są wzgórza Verdun - rozpieprzone niemal doszczętnie bombardowaniami, podczas których ani Francuzi, ani Niemcy nie chcieli dać za wygraną. Walka trwała 303 dni, zostając najdłuższą i najbardziej kosztowną bitwą w historii. I czuć tę masakrę i beznadzieję podczas gry. Brud i syf to coś, do czego nas BF przyzwyczaił, ale wzgórza Verdun to poezja wśród tego dziadostwa. Polecam. Fajnym patentem jest to, że na 2 pośród 4 nowych map w ogóle nie uświadczymy pojazdów, w związku z tym podczas Operacji funkcję behemota dla przegrywającej drużyny pełni zestaw skrzynek z klasami specjalnymi. W jednym momencie przyjdzie nam się bronić przed przed kilkoma takimi klasami jednocześnie - masakra wtedy jest konkretna, kiedy zza władającego miotaczem ognia wyskakuje czyściciel okopów - nowa klasa. Szybki spec uzbrojony w pałkę, kładący jednym szlagiem każdego wroga, uzbrojony dodatkowo w rewolwer do likwidowania dalszych celów. Do tego kieszenie wypełnione granatami i zbroja na piersi pozwalają pewnie przeć do przodu. No bawiłem się - i wciąż bawię - fajnie. Jeżeli komuś znudził się Battlefield tylko i wyłącznie z powodu niewygórowanej zawartości gry to wydaje się, że będzie miał powód żeby wrócić. Przeczytajcie reckę w PE i dajcie znać.

Pytanie tygodnia: Hmm, generalnie jestem bardzo krytyczny wobec gier. Ostatnio na tapecie jest Horizon i broni się on modelem walki i designem, ale cała reszta mi "nie robi" (szczególnie fabuła i banalne gadki stojących na przeciwko siebie głów). Hell, nie będę tu się rozpisywał o innych grach, bo zaraz wyjdzie, że ich nie lubię, ale nie znoszę bezkrytyczności w recenzjach, jakie ostatnio czytam. Wiem, wiem - "recenzje są subiektywne" itd. Ale są pewne wartości, kamienie milowe, osiągnięcia i sposoby wypracowane na przestrzeni lat, do których możemy się odnieść, które mogą być naszym punktem wyjścia. Dzięki temu można poddać grę szczegółowej analizie bez opierania się tylko i wyłącznie na swoich predyspozycjach. "Fajna gra", "fajna grafika", "fajna fabuła" - miałkość w recenzjach, wszędzie miałkość! Może kiedyś uda się naprawić ten świat, ale dzisiaj już nie będę próbował ;).

Dla mnie "dychą" pozostaje The Last of Us głównie ze względu na konstrukcję produktu. To grę zbudowano wokół przepięknie napisanej fabuły, a nie - jak to się zwykle robi - doklejono fabułę do rozwiązań gameplayowych. Dlatego Horizon jest jaki jest. Idę o zakład, że najpierw był pomysł, żeby neandertalczyk polował na robotyczne zwierzęta, a potem dopisano do tego fabułę i setting. W The Last of Us czujesz, że najpierw był świat, kordyceps i ojciec tracący córkę, a dopiero potem pracowano nad rozwiązaniami uzupełniającymi grę. To wpływa na prawdziwość świata, nie masz uczucia uczestniczenia w abstrakcji, a w Horizon czuję się jak w hollywódzkim blockbusterze - wszystko jest przygotowane tak, żeby było jak najbardziej widowiskowo, ma po prostu robić wrażenie wizualiami. Bardziej działa jednak na mnie wrażenia doświadczanie świata, integracja z nim, egzystowanie w nim, wiązanie końca z końcem. Z tego głównie powodu TLoU pozostaje dla mnie najlepszą grą, w jaką kiedykolwiek grałem. Nie widzę kandydata do zajęcia tego miejsca, ale wypatruję z utęsknieniem Red Dead Redemption 2. Przydałby się jakiś nowy trailer, co?


Alexy78 Hyde Park PPEAlexy78: W ostatnim czasie z pewnych przyczyn (ciekawe jakich?) więcej niż zwykle interesuję się kosmosem. I pisząc żartobliwie na bazie pewnego doświadczenia stwierdzam, że jako ludzie wszyscy jesteśmy kosmitami! Ba! Powiem więcej – jeśli dobrze przeanalizujemy znane nam gwiazdy, to powinniśmy być w stanie znaleźć tę prawdziwą rodzimą – w jaki sposób? Ano na podstawie pewnego eksperymentu, jaki przeprowadzono na ludziach, zamykając ich z zamkniętych i komfortowych pomieszczeniach, umożliwiających różnego rodzaju rozrywkę. Warunki niemal idealne miały dla tych ludzi jeden haczyk – nie było możliwości sprawdzenia czasu ani nawet pory dnia. Całkowicie odizolowane pomieszczenia miały jedynie sztuczne oświetlenie, a zegarka żaden uczestnik ze sobą zabrać nie mógł.

Jaki był efekt – w dużym skrócie – po pewnym, wcale nie tak długim, czasie - ludzie kładli się o coraz późniejszych porach nieco tylko dłużej śpiąc, czego efektem była 36 godzinna doba! Na nogach byli i działali około 24h, a 12 spali – tak mniej więcej. Oczywiście byli w przekonaniu, że dochowują ziemskich 24 godzinnych standardów.... I w ten sposób wyszła obca natura ziemian. Pierwotne instynkty i natura ludzkiego ciała wzięła górę i nie pozostaje nic innego jak znaleźć planetę z 36 godzinnym obrotem względem gwiazdy świecącej – a poznamy prawdę o naszej genezie. Proste? Proste :).

Pytanie tygodnia: Gry obecnej generacji obiektywnie 10/10 nie znajdę – subiektywnie jednak z dużą łatwością mogę czegoś poszukać. Nie – Elite Dangerous 10 na 10 nie dostanie, gdyby ktoś się pytał – głównie dlatego, że jednak brakuje mi w tytule efektu Wing Commandera, dodatkowo cierpliwie czekam na możliwość poruszania się po statku jak w Star Citizen. Myślę jednak, że takim tytułem dla mnie będzie … - wybaczcie za mało oryginalną propozycję – Wiedźmin trzeci. Gra, przy której wszelkie jej wady i wpadki były i są dla mnie bez żadnego znaczenia, a słońce pięknie w niej świeci. Przygoda, walka, wykreowany świat, romanse, misje poboczne, swoboda i klimat zgniatają ew. niedoróbki jak pękające orzeszki pod kołami pociągu. Dziękuję.


Hyde Park PPE.pl PsykoPsyko: Ogrywam sobie Horizon: Zero Dawn, Monika pożyczyła mi Uncharted 4, a za sprawą megapromocji na PSN za 150 zł z groszami stałem się posiadaczem Infamous: Second Son, The Order: 1886 i Bloodborn. O ile dwie pierwsze gry nie grzeją mnie zbytnio (The Order kupiłem, bom pies na grafikę), tak rąbanka od From Software będzie ogrywana ostro i namiętnie. Jestem fanem Soulsów, a BB ponoć jest od nich lepsze. Sprawdzę na wylot w wolnej chwili. A tych za chwilę będę miał coraz mniej, bo na dniach na świat przyjdzie mój syn. Nie, nie będzie nazywał się Xbot Jr. Chyba.

W napędzie Xboksa One spoczął Mass Effect: Andormeda. Pierwsza płyta w paszczy konsoli od 3 lat, bo pudełka zlewam, wybierając cyfrę ze względu na wygodę. Na szczęście napęd jeszcze działa i magnetowid łykną dysk niczym młody pelikan. Zakręcił, poszumiał i oblizał się, wesoło przy tym mrucząc. Sprzęt nie do zajechania. Andromedą bawiłem się już wcześniej w ramach wcześniejszego dostępu EA Access i wrażenia mam mieszane. Tak, mimika facjat ssie, dialogi jakoś nie porywają (przynajmniej na początku), historia też mnie nie wciągnęła od pierwszego włożenia, tfu, odpalenia, ale sam gameplay już się broni. Eksploracja rozległych powierzchni planet, podkręcona na maksa dynamika starć - to robi konkretnie. Wątpię jednak, by całość miała start do tryptyku Sheparda. Pierwszy Mass Effect złapał mnie z jaja momentalnie i nie chciał puścić do samego końca, Andromeda zaledwie ciekawi. 

Pytanie tygodnia: Ciężkie pytanie. Ogólnie wbijam w system ocen i najchętniej spaliłbym go w ogniu piekielnym, ale swoistego perfecta zaliczyło ostatnio Playground Games. Tak jest, Forza Horizon 3 to niemal perfekcyjne wyścigi w otwartym świecie. Wciąż gram i szukam tej cholernej drogi, której brakuje mi do aczika za przejechanie każdej wstążki na mapie. Chyba muszę kupić większy telewizor albo pożyczyć okulary od Rogera. Ponoć dla Cyclopsa z formacji X-Men były za mocne. 


Rayos PPE.pl Hyde ParkRayos: Bardzo dobrze wiedzieć, że Nintendo ustosunkowało się do problemów z lewymi Joy-Conami i oferują bezproblemową, w pełni darmową naprawę wadliwych egzemplarzy, jednocześnie wymuszając to samo na lokalnych dystrybutorach. Aż dziw, że taka błahostka jak malutka gąbeczka izolująca wystarczyła do rozwiązania całego problemu…

Jest wiosna, więc świeżo przygarnięty w listopadzie kociak dla dziewczyny zaczyna mieć chętkę nie tylko na załatwianie się i jedzenie. Z nieukrywanym sadyzmem codziennie mu mówię, że niedługo utną mu jaja i patrzę się na jego mały pyszczek patrzący na mnie z politowaniem, z miną sugerującą „ale o co Ci, człowiek, chodzi?”. Czy jest coś ze mną nie tak? Może te gry jednak wzbudzają jakąś agresję i degenerują szarą masę pod czaszką? „Szalony gracz w przypływie furii z powodu problemów z konsolą Nintendo Switch uciął swojemu kotu przyrodzenie!”. Brrr…

Przy okazji brutalności, byłem niedawno na Loganie w kinie i choć wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, to i tak byłem bardzo zaskoczony ilością krwi i fucków na minutę. Rosomak w wersji dla dorosłych zdecydowanie nie idzie w półśrodki, jest brutalnie, ostro i krwawo. Sam widok dwóch ikonicznych postaci filmowego kanonu X-Men w stanie, w jakim się znajdują, robi robotę, a kolejne sceny filmu oglądało się z autentycznym zaciekawieniem i czasem nawet – niepokojem. Wiadomo, że fabuła nie jest jakoś bardzo odkrywcza, w końcu to typowy film Marvela, ale wyszedłem z kina zadowolony, a nie jestem jakimś wielkim fanem filmów o superbohaterach czy mutantach. Jak ktoś nie oglądał, polecam. 

Abstrahując od życia codziennego, jestem niesamowicie wręcz zadowolony z Zeldowej okładki nowego nr PSX Extreme. Cudownie widzieć grę Nintendo na froncie pisma po tylu latach przerwy. Czy to początek „lepszego”? Zobaczymy. Trzymam kciuki za jak najwięcej Nintendo zarówno w prasie, jak i na portalu. 

Pytanie tygodnia: Huh. Bardzo rzadko kiedy rzucam dychami, ale jeśli miałbym wybrać jakąś grę tudzież gry (co bardziej realne, bo nie mam ostatecznego faworyta) to postawiłbym na:

  • Wiedźmin 3: Dziki Gon – oczywiście, żadne zaskoczenie. Rodzimy Wiesiek pobił wszystko co do tamtej pory wyszło, nie tylko w sektorze RPG-ów. Czy naprawdę muszę tłumaczyć?
  • DOOM (2016) – byłem i nadal jestem zachwycony rebootem serii od id Software. DOOM jest idealnym połączeniem starego gameplayu z mechanikami nowoczesnych FPS-ów, oferując szybką, brutalną, pozbawioną korytarzyków czy skryptów nieskrępowaną akcję. Do tego wygląda świetnie, soundtrack, wybaczcie za niecenzuralne określenie, jest zajebisty, a grywalność tak miodna, że można dostać od niej cukrzycy. Jedyną rysą na tym diamencie jest zdecydowanie zbyt częste występowanie typowych killromów.
  • The Legend of Zelda: Breath of the Wild – choć jeszcze nie ukończyłem (40h+ na liczniku i w sumie to tylko lekko liźnięty wątek fabularny), to wiem, że BotW będzie moim faworytem gry roku 2017. Prześwietna gra pod absolutnie każdym względem. Każdym. Walić drobne dropy fpsów w niektórych lokacjach raz na ruski rok. Grywalność, muzyka, design świata, grafika, postacie, wszystko jest tu perfekcyjne i dopracowane. Horizon może i jest ładniejszy od Zeldy, ale to BotW na nowo zdefiniowała rynek piaskownic, czerpiąc to co najlepsze od innych, dorzucając od siebie tonę rzeczy i przede wszystkim nastawiając gracza na swobodną eksplorację dosłownie gdzie oczy poniosą, a nie na odhaczanie kolejnych znajdziek. Liczę na to, że inni będą brać przykład z Nintendo, które zresztą pokazało, że kto jak kto, ale oni się znają na robieniu dobrych gier i rewolucjonizowaniu gatunków. 
Źródło: własne
Paweł Myśliwiec Strona autora
Z grami związany od najmłodszych lat, kiedy to w jego ręce wpadł sprzęt o jakże wyrazistej nazwie Rambo. Fan wszelkiego rodzaju gier ekonomicznych, a ponad wszystko menedżerów piłkarskich. Na PPE od wielu lat zajmuje się sprawami technicznymi, reklamami i przeróżnymi sprawami, których nie widać gołym okiem. 
cropper