Odyssey

10 najlepszych gier żeglarskich z pływaniem okrętami

Bartosz Dawidowski | 04.09.2022, 09:00

Obcowanie z morską wodą, wiatrem i żaglami jest nie tylko superprzyjemne na żywo, w realu. Wiele gier w doskonały sposób potrafi wykorzystywać motywy marynistyczne, przemierzanie oceanów na pokładzie okrętach czy w łódkach a nawet tratwach. Przed wami wybór najlepszych tytułów, w których możemy poszaleć w taki sposób, oczekując na premierę nadpływającego po bardzo długim oczekiwaniu Skull and Bones, które uderzy na rynek w listopadzie 2022 r.

10. Assassin's Creed Rogue Remastered

Dalsza część tekstu pod wideo

Assassin's Creed Rogue daleko do rozmachu oraz innowacyjności z Black Flag, ale to i tak całkiem przyjemna paczka nowych wyzwań dla fanów morskich klimatów. Tytuł niewątpliwie stanowi klon pomysłów, atmosfery i wątków z Black Flag, ale to nadal porządny kawał zabawy dla osób szukających więcej zabawy pod żaglami i morskich batalii w ubisoftowym wydaniu.

9. eSail Sailing Simulator 

Nie ustają dyskusje nad tym, która produkcja jest lepszym symulatorem współczesnej żaglówki/jachtu: eSail czy Sailaway? Ja skłaniam się do tej pierwszej opcji. ESail ma lepiej zrealizowane kamery, pozwalające cały czas sprawdzać, co dzieje się z żaglami a przy tym przedstawia znakomitą wartość edukacyjną, ucząc nawet jak bezpiecznie przybijać do brzegu czy zakotwiczyć naszą łajbę. Oczywiście kluczowe znaczenie w tym symulatorze mają różne warunki atmosferyczne i wreszcie odpowiednie wyznaczanie kursu na mapie.

8. Spiritfarer: Farewell Edition

Spiritfarer to gra być może najmniej skupiająca się na samym procesie żeglugi z tego zestawienia (wystarczy wybrać punkt na mapie a okręt sam wyruszy w podróż). W grze, w której wcielamy się w "przewoźnika dusz", zastępując Charona, pojawiają się przy tym jednak fajne motywy rozbudowy struktur na pokładzie naszej wodnej bazy - dodajemy w ten sposób np. pomieszczenia dla kolejnych gości i pasażerów. Cała opowieść, pozbawiona morskich potyczek, okazuje się rozkosznie relaksująca a przy tym potrafi wzruszyć. 

7. Raft

Raft to survival na tratwie, który po wielu latach pozostawiania w fazie Wczesnego Dostępu, ukazał się w wersji 1.0 i zrobił przy tym, w czerwcu 2022 roku, furorę na Steam, przez całe tygodnie nie schodząc z list bestsellerów. Trudno się dziwić takiemu obrotowi spraw, bo to budowanie coraz lepszych pływających platform wciąga z siłą huraganu. Przygodę zaczynamy na łasce i niełasce wiatru, ale z czasem odblokujemy m.in. silnik, dzięki któremu będziemy swobodnie przemierzać wyspy z tego otwartego świata, czując się jak prawdziwi odkrywcy a nie walczący o przetrwanie pasażerowie dryfującej kupy zbitych desek.

5. Windbound

Windbound to w największym skrócie połączenie żeglowania z Wind Wakera z motywami zbieracko-kucharsko-eksploracyjnymi z Breath of the Wild. Bardzo udana to fuzja! Walki nie są tu najmocniejsze, ale wyjątkowo dobrze w Windbound smakuje żeglowanie - mechanikę tej czynności znacząco rozwinięto względem np. Wind Wakera. Łapanie wiatru w żagiel naszej łodzi wykonano w Windbound w zaskakująco przekonujący sposób. Dobrze wypada też sama eksploracja kolejnych wysp archipelagu, na których znajdujemy surowce potrzebne do ulepszeń kierowanej łajby.

6. The Legend Of Zelda: Wind Waker HD

Gwoździem programu w Wind Wakerze jest żeglowanie po Great Sea w łódce zwanej The King of Red Lions. Ma to wszystko smaczek eksploracyjny, a świat tej odsłony The Legend Of Zelda wymaga od gracza dostosowywania się do zmiennych warunków atmosferycznych. Wodne podróże można przy tym przyspieszyć  od wydania gry HD na Wii U, pozyskując specjalny żagiel.

Przy okazji ważna uwaga: pojawiły się ostatnio przecieki, że Nintendo już we wrześniu 2022 roku, podczas najniższej audycji Direct, przedstawi remaster Wind Wakera na Switch. Byłoby fajnie!

4. Assassin's Creed Odyssey

Tryremy, piękna grafika, słoneczna Hellada! Ubisoft wziął motywy starożytnych bitew morskich z Assassin's Creed Origins i podkręcił ten motyw w takim stopniu, że na samym przeprawieniu się przez Morze Egejskie i Jońskie w Assassin's Creed Odyssey można śmiało spędzić kilkanaście godzin, zapominając kompletnie o walce pieszej. Tak dobrze smakują tu batalie morskie z niebezpiecznymi najemnikami, a w szczególności tradycyjna, starożytna taktyka bojowa, czyli taranowanie. Gracz ma też do dyspozycji ciekawe opcje ulepszania okrętu, nie tylko o potencjał bojowy, ale również o świetne ozdoby, takie jak figury mocowane na dziobie tej zwinnej bojowej jednostki.

3. Sea of Thieves

Sea of Thieves to nie tylko świetna, piracka rozwałka online, nagradzająca dobrą współpracę zgranych zespołów. Ta produkcja zapewnia zaskakująco przyjemne wrażenia z prowadzenia okrętów, wymagając odpowiedniego operowania żaglami, podnoszenia/opuszczania kotwicy czy rozsądnego nawigowania w trudnych warunkach, np. podczas sztormów. Wszystko to przy perfekcyjnych efektach dźwiękowych, z realistycznym skrzypieniem lin, łomotaniem żagli czy drewnianymi jękami kadłuba, nękanego przez potężne morskie fale. Trzeba przy tym pochwalić deweloperów Sea of Thieves za intensywne rozwijanie i długie wspieranie tej pirackiej przygody - gra dostępne w Xbox Game Pass doczekała się wielu świetnych aktualizacji, ciekawych nowych lokacji czy świeżych funkcji, takich jak możliwość dekorowania kapitańskiej kajuty wg własnego pomysłu  

2. Assassin's Creed IV: Black Flag

Black Flag skupia się na motywach pirackich, rozgrywając się w XVIII-wiecznych Karaibach. Śmiało można powiedzieć, że Ubisoft dał tutaj radę aż miło, fantastycznie wykonując ten korsarski entourage. Przynajmniej 40 procent zabawy w Black Flag to motywy związane z żeglugą okrętem Jackdaw. Temu pływaniu daleko może do finezji - statek zachowuje się nieco arcade’owo, jak motorówka. Mimo wszystko potyczki morskie, abordaże, ulepszenia okrętu oraz cały klimat związany z tą epoką i miejscem akcji zostały w dziele Ubisoftu tak dobrze wykonane, że nie sposób je pominąć. Jesli lubicie marynistyczne wątki, szanty i cała otoczkę związaną z pirackim życiem, to Assassin’s Creed Black Flag jest dla was „lekturą obowiązkową”.

1. Sid Meier's Pirates! (2004)

Pirates! to klasyk warty uwagi w każdym, nawet najstarszym wydaniu. Majstersztyk Sida Meiera doczekał się w 2004 roku świetnego remake’u, wykonanego przez Firaxis, który obecnie jest najbardziej godny polecenia - choćby z tego względu, że bez problemów odpala się również na nowych wersjach Windowsa. Kiedy już uruchomicie tę perełkę, otworem stanie przed wami prawdziwy sandboks, zapewniający zadziwiającą swobodę działań - nie tylko kupieckich i bitewnych (dostajemy turowe walki lądowe i świetne potyczki okrętów!), ale nawet towarzyskich (minigierka taneczna). Wybornie smakuje w Pirates! rozszerzanie swojej floty i ulepszanie okrętów o takie elementy jak mocniejsze żagle, łańcuchowe kule armatnie czy dodatkowe miejsca w kajutach, zwiększające liczebność załogi. Gra ma przy tym rozkosznie wysokie „replayability”, zachęcając do jej wielokrotnego przechodzenia.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper