Mato Anomalies

Gamescom 2022 - graliśmy w Mato Anomalies. Persona wanna be

redakcja | 02.09.2022, 21:30

Mato Anomalies może być fajną grą z wciągającą historią i satysfakcjonującym gameplayem. Może być, bo demo pokazane mi na targach takie nie było. 

Nie wiem, być może to po prostu wina builda gry (jeden z developerów w trakcie rozmowy przyznał, że to wersja sprzed pół roku), ale Mato Anomalies nie zrobił na mnie szczególnie dużego wrażenia. Przede wszystkim na prawo i lewo wychodziły różne techniczne niedoróbki, niedokończone modele, nagłe przeskoki akcji bez żadnego uprzedzenia, dość biedne animacje, puste, choć klimatyczne miasto. Ewidentnie testowałem grę, której brakuje dopracowania i szczerze liczę na poprawę w tych kwestiach, ale mogę jedynie oceniać to co widziałem i grałem, więc lećmy po kolei.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mato Anomalies

Mato Anomalies to JRPG, na pierwszy rzut oka silnie inspirujący się serią Persona. Trochę podobnie jak tam, tak i tu rozgrywka dzieli się de facto na 2 osobne aktywności: życie codzienne, tutaj pod formą prowadzonego śledztwa w tytułowym mieście Mato, oraz walki w dungeonach, tutaj w postaci tytułowych anomalii, innego wymiaru, do których możemy wejść i prowadzić bardziej tradycyjną dla gatunku fuchę: chodzenie po lochach i walki z randomowo napotykanymi przeciwnikami w turowym systemie walki.

W tym pierwszym “trybie”, Wcielamy się w rolę detektywa Doe. Tu rozgrywka polega przede wszystkim na bieganiu między lokacjami (których swoją drogą, patrząc po mapie miasta, będzie sporo), rozmowie z NPC i co, wydaje mi się najważniejsze, “włamywanie się” do cudzych umysłów celem wyciągnięcia informacji, których przesłuchiwani nie chcą nam wprost podać. To całe hakowanie jest przedstawione w formie prostej karcianki, która chyba chciała się inspirować chociażby Slay The Spire, ale w dużo, dużo biedniejszej i uproszczonej formie. Dość powiedzieć, że ten tryb nie był ,w ogrywanym przeze mnie demie, przygotowany pod obsługę pada i chwilowo musiałem zacząć grać myszką, brak mu wyraźnie szlifu, animacji i generalnie - przyjemności z obcowania z systemem. Tępo klikałem kolejne karty aż wygrałem “potyczkę” i tyle. Być może w pełnej wersji będzie to ciekawsze doświadczenie, ale nowy Gwint czy Triple Triad to to raczej nie będzie.

Mato Anomalies

Eksploracja anomalii, którą wykonujemy wcielając się w drugiego protagonistę imieniem Gram, jest już trochę ciekawsza, ale nadal brak w tym czegoś, co by miało przykuć na ekran dłużej. Samo zwiedzanie lochów nie jest jakoś szczególnie interesujące, te w demie były szalenie liniowe, a walkom, ponownie, wyraźnie brakuje szlifu. Jest to zwykła turowa walka przeciwko jednemu lub więcej przeciwników i… w sumie tyle. W demie miałem dostęp do kilku ataków, niektóre z nich miały cooldown trwający kilka tur, i to w zasadzie tyle. System niby obiecuje odblokowywanie dodatkowych skilli, umiejętności i ponownie, mam nadzieję, że pełna wersja faktycznie dostarczy, ale póki co wygląda to co najwyżej średnio.

Wracając na chwilę do kwestii audio-wizualnych, muzyka absolutnie nie zapadła mi w pamięć (zabijcie mnie ale nie pamiętam nawet pół nuty!)a dialogi w ogóle nie miały voice actingu. Graficznie, pomijając oczywiste braki, też jest średnio. Ja wiem, że to gra z raczej niższej półki, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej.

Generalnie, Mato Anomalies, w tej postaci, którą ogrywałem, sprawia wrażenie silnie budżetowego i niedopracowanego klona Persony z jakimś tam pomysłem na siebie. Życzę twórcom jak najlepiej i mam nadzieję, że faktycznie wydadzą produkt w takiej formie, w jakiej by chcieli i by osiągnął sukces, ale w obecnej chwili zwyczajnie tego nie widzę. Gra ma ukazać się w 2023 roku na PC i wszystkie najważniejsze konsole. [rajos]

redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper