Transformers

Nie tylko House of Cards. 10 głośnych produkcji, w których niespodziewanie zmieniono obsadę

Dawid Ilnicki | 12.02.2022, 13:00

Historia kinematografii obfituje w przypadki aktorów, którzy mieli zagrać znaną postać, ale ostatecznie wybrano kogoś innego. Dużo rzadziej spotyka się sytuacje, w których o rezygnacji z artysty decydują określone czynniki, takie jak choćby konflikt z reżyserem, lub głównym aktorem, albo afera, w której centrum znalazł się konkretny odtwórca, zmuszony do odejścia.

Tzw. recasty, czyli sytuacje, w których aktor jest zastępowany przez innego, zdarzają się dość często i dotyczą znanych produkcji. Wystarczy wspomnieć w tym kontekście o najsłynniejszym serialu ostatnich kilku lat, czyli “Grze o Tron”, w której zmieniono kilku odtwórców. Dotyczy to takich postaci jak choćby sir Gregor Clegane (grany przez aż trzech aktorów), Daario Naharis (Eda Skreina zastąpił później Michiel Huisman), Trójoka Wrona (Struan Rodger, Max von Sydow), Beric Dondarrion czy Nocny Król. Innym, znanym przypadkiem jest seria “Spartakus”, w której tragiczna śmierć grającego bohatera w pierwszej serii, Andy Whitfielda spowodowała zmianę głównego aktora na Liama McIntyre’a. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W ostatnich latach przedstawiciele studiów, realizujących określone produkcje, często byli zmuszeni do zmiany aktora z uwagi na skandal wokół pewnych odtwórców. Najgłośniej było rzecz jasna o “House of Cards”, a także “Wszystkich pieniądzach świata” Ridleya Scotta. W pierwszym przypadku zadecydowano o uśmierceniu, granego przez Kevina Spacey bohatera, Franka Underwooda i zakończeniu serii, koncentrującym się wokół postaci jego żony, Claire. W drugim zaś najpierw wycięto wszelkie sceny z udziałem tego artysty, a następnie zastąpiono go Christopherem Plummerem. Podobnych sytuacji jest więcej, choć nie są one identyczne. Najczęściej o rezygnacji z aktora decydują sami twórcy, którzy czasem usuwają jego postać, zastępując ją inną. Czasami z udziału w projekcie wycofuje się sam odtwórca. Wybrałem dziesięć, najbardziej znanych przypadków filmów, w których doszło do zamiany aktora lub wykreślenia konkretnego bohatera.

Megan Fox  w serii “Transformers”

Rola w wielkiej superprodukcji z 2007 roku była przełomem dla mało wtedy znanej aktorki, która wystąpiła jeszcze w drugiej części i obok Shii LaBeoufa zaczęła być utożsamiana z serią. Jak się jednak okazało praca przy niej nie należała do łatwych, co przyznała sama odtwórczyni w oświadczeniu, w którym znalazło się również porównanie reżysera Michaela Baya do samego Adolfa Hitlera. Jak się łatwo domyśleć poskutkowało to rychłym rozstaniem z Fox, za które - co ciekawe - sam Bay obwinił pełniącego przy tym obrazie funkcję producenta wykonawczego Stevena Spielberga, czemu on sam zaprzeczył.

Richard Gere w “Chłopakach z Flatbush”

W mało dziś znanym filmie z 1974 roku mieli ze sobą zagrać wspólnie Sylvester Stallone i Richard Gere. Współpraca między tymi dwoma aktorami od początku nie układała się jednak dobrze. Przyszłemu odtwórcy roli Rocky’ego Balboi nie podobało się wyzywające zachowanie kolegi z planu, a dodatkowo w jednej ze scen walki Gere tak mocno wczuł się w rolę, że mocno go poturbował.  O rozdzieleniu tego duetu miało jednak zadecydować wspólne jedzenie hot doga w samochodzie, podczas którego Gere poplamił Stallone’a wylewającą się z niego musztardą. Twórcy filmu musieli podjąć decyzję o pozostawieniu tylko jednego z odtwórców, a ich wybór padł na legendarnego Sly. 

Jean Claude Van Damme w “Predatorze”

Belgijski gwiazdor, którego największa popularność przypadła właśnie na przełom lat 80. i 90., miał zagrać samego Predatora. Twórcy liczyli na to, że jego fizyczna sprawność i biegłość w sztukach walki nadadzą przeciwnikowi Arnolda Schwarzeneggera i Carla Weathersa cech wojownika ninja. Niekorzystnie wypadło już jednak porównanie van Damme’a do pozostałych głównych aktorów, od których był on zdecydowanie niższy. Odtwórca sam zaczął narzekać na niezwykle ciężki kostium, w którym trudno było się poruszać, a w dodatku było w nim zdecydowanie za gorąco. Nie podobało mu się również to, że w filmie widziany byłby wyłącznie w tym przebraniu. Ostatecznie zrezygnował on z roli, a zastąpił go mierzący aż 2.19 metra, Kevin Peter Hall. 

Ryan Gosling w “Nostalgii Anioła”

Początek realizacji filmu Petera Jacksona z 2009 roku był trudny, bo na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć z prac nad nim wycofał się Ryan Gosling, który miał zagrać w nim główną rolę. Sam aktor początkowo stwierdził, że od początku wiedziano o tym, iż jest zbyt młody i choć wspólnie z reżyserem zastanawiano się jak w odpowiedni sposób przedstawić jego bohatera, ostatecznie nie znaleziono właściwego sposobu, a następnie zadecydowano o zatrudnieniu Marka Wahlberga. Gosling przyznał jednak w późniejszym wywiadzie, że bezpośrednią przyczyną zakończenia współpracy była jego decyzja o tym by przytyć i zapuścić długą brodę, czego nie konsultował z Jacksonem, któremu kompletnie nie spodobał się ten pomysł. 

Marcus Chong  w “Matrix Reloaded”

Fani serii Wachowskich mogli być zaskoczeni tym, że już w drugiej części cyklu nie pojawił się grany przez Chonga Tank, który przecież przeżył starcie z Cypherem. Został on zastąpiony przez Linka, którego odtwarzał Harold Perinneau. Równie zdumiony był sam aktor, który - jak twierdził - miał ustną umowę, że powróci w kolejnych filmach i postanowił pozwać do sądu zarówno Warner Bros, jak i AOL Time Warner. Choć przedstawiciele wytwórni i Wachowskich nie chcieli komentować sprawy, w kuluarach mówiło się jednak o tym, że decyzja była spowodowana zachowaniem samego Chonga, który miał grozić twórcom, po tym jak negocjacje w sprawie jego gaży zostały zawieszone, ponoć ze względu na zbyt wygórowane żądania finansowe odtwórcy, który później zagrał w zaledwie dwóch filmach.  

Judy Garland w “Dolinie Lalek”

Gwiazdą filmu Marka Robsona miała być Judy Garland, dla której byłby to powrót na ekrany po pięcioletniej przerwie. Twórców nie odstraszyły nawet niezwykle wysokie wymagania finansowe aktorki, a także jej specjalne żądania. Choć początek pracy na planie nie zapowiadał katastrofy, to po kilku dniach było widać, że nie sprosta ona swoim zadaniom, ze względu na poważne już w tym czasie uzależnienie od alkoholu i petydyny, w postaci przeciwbólowego leku Demarolu, od którego w końcowych latach życia uzależniony był również Bela Lugosi. Garland ostatecznie została zastąpiona przez Susan Hayward. 

James Remar “Obcy - decydujące starcie”

W rolę Dwayne’a Hicksa, która ostatecznie przypadła w udziale Michaelowi Biehnowi, miał się wcielić James Remar, znany ostatnio przede wszystkim jako Harry Morgan z serialu “Dexter”. Aktor dostał tę rolę niejako po znajomości, załatwił mu ją bowiem Walter Hill, z którym artysta się przyjaźnił. Wkrótce jednak odtwórca musiał opuścić plan, oficjalnie ze względu na problemy rodzinne, choć w tym czasie mówiono również o konflikcie z Jamesem Cameronem. Sam Remar potwierdził jednak, w jednym z późniejszych wywiadów, że w tym czasie został  aresztowany za posiadanie narkotyków.

Stuart Townsend we “Władcy pierścieni”

Jedna z mniej znanych historii z cyklu: “Co by było gdyby?”. W końcu rola Aragorna w trylogii “Władca pierścieni” przysporzyła Viggo Mortensenowi sławy, którą później Amerykanin znakomicie rozporządzał i dziś jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych aktorów, a niedawno zadebiutował nawet jako reżyser. Mało kto pamięta jednak o tym, że jednego z głównych bohaterów trylogii J.R.R. Tolkiena miał zagrać, mało dziś znany, Stuart Townsend, który był pierwszym wyborem Petera Jacksona. Irlandczyk starannie przygotowywał się do swego zadania, trenując i ucząc się roli przez dwa miesiące. Na dzień przed rozpoczęciem prac miał dostać informację, że twórcy z niego rezygnują, motywując to potrzebą zatrudnienia kogoś starszego. Co gorsza Townsend dowiedział się, że nie dostanie zapłaty za okres przygotowawczy i z oczywistych względów nie ma zbyt wiele dobrego do powiedzenia o twórcach jednej z najsłynniejszych filmowych serii wszech czasów. 

Johnny Depp w “Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a”

W filmie kończącym trylogię, na podstawie serii książkowej Joanne Rowling, postać Gellerta Gindelwalda miał znów zagrać Johnny Depp. Twórcy tego obrazu zadecydowali jednak o zmianie i w ostatnim filmie tę postać zagra Duńczyk Mads Mikkelsen. Jest to pokłosie sądowej porażki aktora z tabloidem The Sun, który napisał, że aktor bił żonę. Depp przyznał, iż o rezygnację z roli poprosili go przedstawiciele Warner Bros, którzy jednak zadecydowali o wypłaceniu mu pełnej gaży 10 milionów dolarów. Odtwórca zapowiedział również wniesienie apelacji od wyroku sądowego. 

Armie Hammer w “Next Goal Wins”

Wciąż młodemu, bo ledwie 35-letniemu aktorowi wróżono wielką karierę, biorąc po uwagę potencjał i ilość świetnych produkcji, w których już wystąpił. Jego kariera została jednak gwałtownie zahamowana po serii oskarżeń o napaść i gwałt, a oliwy do ognia dolała również seria prywatnych wiadomości aktora, wysyłanych do różnych kobiet, które wyciekły do Internetu. Sam Amerykanin miał zgłosić się do specjalnego ośrodka, leczącego różne uzależnienia, a jednocześnie jego nazwisko znika z listy płac realizowanych ostatnio filmowych projektów. Hammera można będzie co prawda oglądać w filmie “Śmierć na Nilu”, który wszedł do kin w ten piątek, ale potwierdzono już, że nie zagra choćby w nowym filmie Taiki Waititiego “Next Goal Wins”, obrazie “Million Dollar Spy” i serialu “Gaslit”.

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper