Czy GTA: Definitive Edition zostało stworzone przez SI? Dyskutujmy

Czy GTA: Definitive Edition zostało stworzone przez SI? Dyskutujmy

Maciej Zabłocki | 29.11.2021, 17:35

Ostatnio panuje bardzo duże zamieszanie wokół odświeżonej trylogii GTA: Definitive Edition, która w zdecydowanej większości nie spełniła wygórowanych oczekiwań fanów. Pojawiły się plotki, że za remaster odpowiada sztuczna inteligencja, a nie prawdziwi ludzie, bo żaden deweloper nie mógłby pozwolić sobie na tak wiele błędów. Jak jest? Dyskutujmy. 

Wiem, że niektórzy z Was mogą mieć już dosyć informacji o trylogii GTA, ale chciałbym poruszyć jeden wątek, który bardzo mnie zaintrygował. Grałem w każdą z odświeżonych części, zarówno na PlayStation 5, jak i na PC. Na komputerze przeszedłem w całości GTA 3 i Vice City, pograłem sporo w San Andreas, a ponieważ jestem ogromnym fanem całej serii, to doskonale pamiętam większość błędów i wpadek, które występowały w tych grach w okolicach premiery. Muszę z dużym smutkiem przyznać, że odświeżenie tych trylogii, mówiąc całkiem obiektywnie, jest zrobione po łebkach, chociaż daleko mi do krytykowania projektu tak, jak robią to niektórzy choćby w komentarzach. 

Dalsza część tekstu pod wideo

GTA 3 ma powielone dokładnie te same błędy, nie zmieniło się nic

Na początku wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. W momencie premiery GTA 3 na PlayStation 2, a potem w nieco ładniejszym wydaniu na PC, mogliśmy zaobserwować szereg wpadek i problemów, które zostały popełnione przez deweloperów, a których z czasem nikt nie wyeliminował. Mówię tutaj między innymi o niewidzialnej podłodze w dużym, nieukończonym jeszcze budynku w centrum miasta. Są też wszędzie latające papiery i gazety, które "leżą" sobie spokojnie w powietrzu i wzbiją się w górę dopiero, gdy przejdziemy obok. Mamy też kompletnie zepsute ścieżki poruszania się pojazdów sterowanych przez sztuczną inteligencję, szczególnie w tunelach. Tam samochody często wjeżdżają na ściany lub nawet blokują się na drodze bez większej refleksji. Są także sytuacje, w którym pojazdy przemieszczają się... dużo wolniej, jakby miały kłopot z analizą trasy. 

Czy GTA: Definitive Edition zostało stworzone przez SI? Dyskutujmy

Występują też wpadki, które kiedyś bardziej mnie bawiły, ale dziś w sumie żałuję, że deweloperzy tego nie poprawili. Gdy podczas jazdy długim wiaduktem na Wyspie Staunton za kierownicą policji czy karetki, włączymy sygnały dźwiękowe, to kierowcy zjeżdżają nam z drogi. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że konkretnie w tym miejscu między pasami znajduje się spora odległość, a pośrodku jest... przepaść, która prowadzi albo do wody albo na poniższe parkingi. Samochody sterowane przez sztuczną inteligencję ochoczo w ten dół wpadają, próbując zjechać nam z drogi. Jasne, to są wszystko drobnostki, ale przecież cała gra została postawiona od nowa w zupełnie innym, dużo nowocześniejszym środowisku graficznym, a podczas przenoszenia programiści mogli przecież wyeliminować szereg błędów stworzonych 20 lat temu. 

Zastanawiają mnie także paskudne niedoróbki, które mogą świadczyć o dużym niechlujstwie. Dlaczego, dla przykładu, fruwający helikopter w Vice City nie wprawia już drzew w żadne wibracje, jak wcześniej? Albo dlaczego przy wskoczeniu do wody nie ma prawie żadnego rozbryzgu? Dlaczego, gdy niszczymy samochód za pomocą pięści czy baseballa, to wszystkie części magicznie lądują za pojazdem, a nie odpadają po prostu na ziemię, jak w oryginalnej części? O katastrofalnym deszczu wszyscy już słyszeliśmy. Nawet na PC wyglądał on bardzo słabo i całe szczęście, że Rockstar w końcu coś z tym zrobił. Ciekawi mnie tylko, jaki był proces akceptacji tego potworka? Przeniesienie trzech wielkich produkcji w kompletnie nowe środowisko graficzne wygląda dokładnie tak, jakby stworzono pewien algorytm, który miał dokonać tego w sposób absolutnie automatyczny i w jak największym stopniu pozbawiony ludzkiej ingerencji. 

Czy GTA: Definitive Edition zostało stworzone przez SI? Dyskutujmy

Trudno mi uwierzyć, że ktoś w pełni świadomie i z premedytacją wypuściłby na rynek tak niedopracowaną trylogię, żądając za nią wręcz absurdalne 269 zł. Co to w ogóle za chora kwota? Inna sprawa, że ta trylogia i tak jest lepsza i bardziej dopracowana w pewnych aspektach niż Cyberpunk 2077, ale przy produkcji Polaków pracowało przecież "tylko" 5500 osób, a budżet wynosił jakieś tam skromne 1,2 miliarda złotych. Można się pomylić albo czegoś nie zauważyć, ludzka rzecz. Trzy części GTA to przecież mało znaczące tytuły w historii naszej branży, kto by tam na to czekał? Jak można sobie tak strzelić w stopę, jak Rockstar? Nie pojmuję czasem mechanizmów, którymi kierują się dyrektorzy w tak wielkich studiach. Czy ktokolwiek im kazał to teraz wypuszczać? Czy ktoś naciskał, żeby produkcja koniecznie pojawiła się 11 listopada? Jeszcze ta wspaniała wpadka z plikami pozostawionymi przez deweloperów w kodzie gry na PC, która wyeliminowała do niej dostęp w sklepie Rockstara na trzy długie dni. Niepojęte dla mnie. 

GTA Trilogy nie jest złe, jeśli oczekiwaliśmy... dokładnie tego samego z ładniejszą grafiką

No właśnie, tutaj pytanie, czego każdy z nas oczekiwał. Ja podszedłem do tej trylogii nieco spokojniej. Oczekiwałem po prostu tego samego w ładniejszej oprawie i można powiedzieć, że tyle dostałem. Chociaż niekiedy grafika wcale nie jest oszałamiająca, to pewne elementy zostały wykonane dużo lepiej, jak cienie czy oświetlenie. Tyle tylko, że to o dużo za mało, by zadowolić współczesnych graczy. Wcześniejsze przecieki wspominały o wielkich dodatkach, zmianach w fizyce poruszania się pojazdów czy nawet aplikacji systemu strzelania rodem z GTA V. Okazało się, że z tej ostatniej odsłony serii wrzucono tylko "koło" wyboru stacji radiowych czy broni oraz dorzucono, trochę od niechcenia, trasy wyznaczane przez GPS na mini-mapie, które i tak mocno się gubią. Czasem w ogóle nie działają, a czasem nie uwzględniają skrótów i objazdów, z których możemy skorzystać by zyskać sporo na czasie. 

Ciekaw jestem Waszej opinii na temat tej trylogii. Czy jest tutaj ktoś, kto gra na PC? Ja korzystam z DLSS i dzięki temu mogę osiągnąć bardzo przyzwoitą liczbę klatek. Uznałem, że wydania konsolowe jednak nie nadają się, w obecnym stanie, do komfortowej zabawy. Czeka mnie jeszcze wskoczenie w skórę CJ'a i dołączenie do Groove Street Family. Aż smutne, że studio odpowiedzialne za te konwersje nazywa się w podobny sposób. Najgorsze, że znaleziono czas na to, by wyeliminować kontrowersyjne flagi czy oznaczenia, bo przecież powszechna cenzura musi być, ale już czasu na naprawę błędów nie starczyło. Co za ludzie, co za czasy... Do usłyszenia! 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper