Far Cry 3 - tytuł od Ubisoftu, który wcale się nie starzeje 

Far Cry 3 - tytuł od Ubisoftu, który wcale się nie starzeje 

Kajetan Węsierski | 01.07.2021, 21:30

Trzecia odsłona popularnej serii Far Cry od Ubisoftu była na swój sposób przełomowa, a jej stan po blisko dziesięciu latach świetnie pokazuje, za co zdążyliśmy ją tak mocno pokochać.

W branży gier czasem dostajemy projekty, które po prostu wyprzedzają swoją epokę, a co za tym idzie, zostawiają konkurencję w tyle i wyznaczają nowe standardy dla najbliższych premier. To dość naturalne i możemy to obserwować przynajmniej raz na jakiś czas. Tak było na przykład z The Elder Scrolls V: Skyrim (który dalej broni się dzięki modom), Grand Theft Auto: San Andreas, Call of Duty 4: Modern Warfare czy choćby Wiedźmin 3: Dziki Gon. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Prywatnie uważam, że do tej listy można zaliczyć również trzecią pełnoprawną odsłonę serii Far Cry od francuskich twórców z Ubisoftu. Tytuł ów cierpiał oczywiście na pojedyncze błędy i niedociągnięcia, ale jako całość był bliski perfekcji. Wciągał, angażował i sprawiał, że na czas grania nasze życie przenosiło się całkowicie na malowniczą tropikalną wyspę. Ubisoft stworzył małe arcydzieło. 

Sądzę, że świetnym dowodem na poparcie tej tezy jest fakt, iż gra prawie wcale nie zestarzała się od dnia premiery. Wciąż potrafi świetnie bawić, mocno wciągać i imponować wykreowanym światem - zarówno pod względem oferowanych mechanik, jak i strony wizualnej. Można grać któryś raz, a zabawa wciąż jest przednia. Cofnijmy się jednak nieco w czasie i zacznijmy od samego początku…

Wielka premiera 

Far Cry 3 został ogłoszony w lutym 2012 roku, a w Internecie od razu hulać zaczął zwiastun nadchodzącej przygody. I imponował, oj tak! Na zaledwie 15-letnim Kajtku zrobił gigantyczne wrażenie - choć chyba nie byłem jeszcze w wieku, w którym powinienem go oglądać, a tym bardziej zagrywać się w tę produkcję. Cóż, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie złamał granicy wieku… 

Far Cry 3 - tytuł od Ubisoftu, który wcale się nie starzeje 

Niemniej, na premierę musieliśmy poczekać jeszcze blisko 10 miesięcy, albowiem na półkach sklepowych gra pojawiła się 29 listopada 2012. Nie będę ukrywał, że nie udało mi się jej nabyć na start. Nie były to czasy, gdy mogłem sobie pozwolić na zakupy każdej gry już w dniu debiutu. Na szczęście YouTube rósł wtedy w siłę, a gameplay’e były jednym z najpopularniejszych formatów w naszym kraju.

W tamtych czasach w zasadzie często poznawałem gry właśnie w ten sposób. I choć mam świadomość, że nie jest to dobra opcja, innej po prostu nie było. Niemniej, po kilku tygodniach wreszcie pojawiła się szansa, abym sam wszedł w buty Jasona Brody’ego, którego wakacje z przyjaciółmi potoczyły się zupełnie inaczej, niż początkowo zakładano. Zamiast tropikalnej imprezy, mieliśmy do czynienia z tropikalną śmiercią. 

Nieśmiertelna gra 

I choć pierwsze godziny rozgrywki znałem na wylot dzięki odcinkom u wielu „zagrajmerów” z polskiego YouTube, wciąż czerpałem niewiarygodną przyjemność z tak prozaicznych czynności, jak podstawowe odbijanie wiosek, wspinanie się na wieże obserwacyjne i zrywanie durnych kwiatków, które później mogłem wykorzystać na przeróżne mikstury lecznicze. Banalnie proste, a bardzo wciągające. 

Far Cry 3 - tytuł od Ubisoftu, który wcale się nie starzeje 

Dziś wiem już, że kluczem był tam projekt świata. Far Cry 3 przeszedłem dawniej dwukrotnie - w obu przypadkach na PC, posiadając starą kopię gry. Niedawno na PlayStation Store pojawiła się promocja, która pozwoliła mi zakupić Far Cry 3: Classic Edition dosłownie za dyszkę. I była to cena, która sprawiała, że miałbym poczucie błędu, gdybym sobie odpuścił. 

Początkowo uznałem, że po prostu kupię i niech leży, czekając na lepsze czasy. Później postanowiłem, że zainstaluję, ażeby była, gdyby mnie naszła ochota. Ostatecznie po prostu ją odpaliłem i znów dałem się porwać temu cudownemu światu. Bliźniacze mechaniki mieliśmy w kilku kolejnych odsłonach i spin-offach - podobnie jeśli chodzi o budowę misji. Tu jednak mogę grać i grać. 

Far Cry 3 to fenomen 

Wspomniałem chwilę temu o projekcie świata - oczywiście w dalszym ciągu to podtrzymuję. Choć wersja na PS4 i XO nie była w żaden znaczący sposób podrasowana graficznie, to wyspa wciąż robiła wrażenie. Cudowna flora i zniewalająca fauna, które sprawiały, że można było się zatrzymać i podziwiać kapitalną zieleń oraz malujące się w oddali wzniesienia. To miejsce jest po prostu piękne i oddaje w pełni określenie „rajska wyspa”. 

Jest jeszcze jednak drugi element, który pozwolił temu projektowi odnieść tak duży sukces. Mowa oczywiście o postaci głównego antagonisty. We wtorek opublikowałem mój tekst na temat złoczyńców z gier Ubisoftu, których wspominam najlepiej. Zapalnikiem do jego napisania, podobnie, jak do tego, był właśnie powrót do Far Cry’a 3. Nie spotkałem się jeszcze bowiem z osobą, która nie doceniłaby Vaasa

Far Cry 3 - tytuł od Ubisoftu, który wcale się nie starzeje 

Postać grana przez Michaela Mando to prawdziwy synonim psychola i osoby, która przeraża swoim podejście do życia oraz łatwością w odbieraniu go innym. Nie chodzi tu nawet o samą aparycję (choć ona również robi wrażenie), ale charakter. Przerażała mnie wizja spotkania z nim i nawet dziś odczuwałem to tak samo. Miałem wrażenie, że ten facet jest niczym „wielki brat” całej wyspy i gdzie bym nie był, on czuwał. 

Reasumując… 

Choć za rok będziemy mogli świętować dziesięciolecie wydania Far Cry 3, wydaje mi się, że sama gra niewiele się zestarzała. W dalszym ciągu może pochwalić się sporą liczbą świeżych elementów oraz aspektami, które wywołują dziś masę zadowolenia i zwyczajnie wciągają niczym wir do tego imponującego świata. Jeśli od jakiegoś czasu nie wracaliście do tej pozycji, może najwyższy czas to zmienić?

I nawet jeżeli Wam, podobnie jak mi, nowsze odsłony Far Cry’a kojarzyły się z pewną odtwórczością, tam nie czuć jej nawet grając któryś raz w to samo. Ubisoft wspiął się na wyżyny swoich możliwości i jeśli miałbym życzyć czegoś nam wszystkim, to tego, aby „Szóstka” osiągnęła podobny poziom fenomenu. Chciałbym za 10 lat napisać o niej podobny tekst, zachwycając się nieśmiertelnością. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper