Playtest: Dragon Ball: Xenoverse 2 (PS4)

Playtest: Dragon Ball: Xenoverse 2 (PS4)

Paweł Musiolik | 19.08.2016, 11:26

Po dosyć krótkim pokazie wiem jedno – Bandai Namco nadal podchodzi do kontynuacji swoich gier zachowawczo i nie szasta budżetem. Coś poprawi, coś doda, ale wstrząsu wielkiego nie dostaniemy.

Generalnie, ku niewielkiemu zaskoczeniu, wygląda praktycznie tak samo jak poprzedniczka. Lekko poprawiono modele postaci, dorzucono 60 klatek na sekundę, a w lokacjach dziury po tym, jak wbijemy w ziemię przeciwnika są ciut większe, ale i tak znikają. Wiadomo, że w teorii nie zmienia się tego, co działa, ale skoro gra wychodzi tylko na konsole tej generacji, to jednak oczekiwałbym większego skoku.

Dalsza część tekstu pod wideo

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/56/54/13/565413604.jpg

Więcej zmian jest w trybach gry. Jak wiecie – hub został rozbudowany i zamienił się w dosyć rozległe miasto, po którym możemy swobodnie latać. W teorii miało to pozwolić pozbyć się ekranów wczytywania i w tej teorii – tak to działa. Ale gdy po jednej walce wracamy do miasta, czekamy niecałą minutę na wczytanie naszego huba. Sam tryb fabularny również rozwinięto. Oczywiście nie chodzi mi o historię, bo tutaj znowu będziemy prostować wydarzenia zmienione przez działanie głównego złego. Zadbano raczej o różnorodność misji, które rozegrać można albo samemu, albo w maksymalnie sześciu graczy przez Internet.

Pojawiają się misje, w trakcie których nasz cel jest w stanie nas zaatakować ciosem specjalnym. Jeden z nich powoduje zaćmienie umysłu i walczymy ze swoim klonem w naszej głowie. I im silniejsi jesteśmy, tym mocniejszy jest doppelganger, z którymi się pojedynkujemy. Kolejny atak przenosi nas do innej osi czasowej, gdzie pokonać musimy dodatkowego przeciwnika. Czasami będą to Saibamany, czasami ktoś potężniejszy. Cały jednak sens tych zagrań polega na tym, że ludzie, z którymi gramy nadal walczą z podstawowym przeciwnikiem i musimy jak najszybciej pokonać rywala, by wrócić do głównej akcji i pomóc naszym kumplom. Wygląda to fajnie, ale mam pewne obawy, czy za szybko się ten dodatek do kampanii się nie znudzi.

http://www.pssite.com/upload/images/encyklopedia/70/54/18/705418630.jpg

Generalnie rzecz biorąc, mamy do czynienia z kontynuacją, przy której nikt za bardzo nie chciał się wychylać z szeregu. Kilka rzeczy naprawiono, całość wygląda trochę lepiej, ale brak tu ryzyka, czegoś, co przekona do gry nową grupę graczy. Fani poprzedniczki będą zadowoleni - dostaną to samo co ostatnio, ale z pewnymi ulepszeniami.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper