Retrogranie: Spyro 2: Gateway to Glimmer (PSOne)

Retrogranie: Spyro 2: Gateway to Glimmer (PSOne)

Paweł Musiolik | 29.03.2013, 12:00

Spyro the Dragon, które zostało już opisane w cyklu Retrogranie to tytuł dla mnie nader wyjątkowy. Pierwszy zakup razem z konsolą, tytuł przy którym spędzałem godziny bez przerwy z racji braku karty pamięci. Gdy na rynku pojawiała się druga odsłona przygód Spyro, z miejsca zdobyła uznanie u graczy, recenzentów i na listach sprzedaży. Spyro 2: Gateway to Glimmer pokazało inne podejście do tworzenia gry, bardziej rozbudowany świat i mnóstwo ulepszeń, które słusznie zostały zachwalone. A to wszystko w rok po oryginale.

spyro 2 cover

Dalsza część tekstu pod wideo

Preprodukcja kolejnej odsłony przygód Spyro rozpoczęła się w końcowej fazie produkcji Spyro the Dragon. Projekt przez bardzo długi okres tytułowany był jako Spyro the Dragon 2 i początkowo miał mało wspólnego z produktem końcowym. Jednak postanowiono z gry zrobić coś znacznie większego i bardziej zróżnicowanego od poprzedniczki. Dlatego postanowiono dodać grubo ponad setkę postaci by gracz poczuł żyjący i faktycznie zamieszkany przez kogoś świat. To pierwsza różnica w stosunku do pierwszej odsłony, która była pusta i bez duszy. Kolejną zmianą było zaprojektowanie wieli minigierek, które w ostatecznym rachunku, gdyby je zsumować – zajmowały więcej niż ukończenie poprzedniczki. Tym faktem najbardziej chwaliła się ekipa Insomniac. To było ich oczko w głowie. Gdy w wywiadach pytano pracowników o to, z czego najbardziej są zadowoleni, większość wymieniała nowe zdolności, których nauczył się Spyro, ale także wspomniane minigry. Pomysł na jedną z nich zrodził się w trakcie jednego z wielu meczów hokeja na którego wybierali się w ramach odpoczynku od pracy.

spyro1

Mimo tego, że w samej grze zmieniło się bardzo dużo, to część obsady pozostała taka sama, zwłaszcza jeśli chodzi o osobę kompozytora muzyki. Na tym stanowisku ponownie zasiadł Stewart Copeland, który jak wiecie (lub nie) był perkusistą zespołu The Police. Za inżynierię dźwięku kolejny raz odpowiadał Jeff Seitz. Dzięki temu otrzymaliśmy ponownie fantastyczną ścieżkę dźwiękową, połączoną z efektami dźwiękowymi, które wielu zapisały się w głowie.

 

 

A co z naszym Spyro? W rok po wydarzeniach z pierwszej części gry, fioletowy smok zmęczony ciągłymi deszczami w Smoczej Krainie postanawia udać się na wakacje by najzwyczajniej na świecie – odpocząć. Nie wiedział jednak, że gdzieś w równoległym świecie Avalar, profesor, który zwie się … Profesorem, razem z Hunterem i Elorą stworzyli magiczny portal między światami. Hunter postanowił go wypróbować i wprowadził do niego swoją datę urodzin, co poskutkowało otwarciem bramy i „najazdem” Ripto wraz ze swoimi dwoma przydupasami – Crushem i Gulpem. Ripto widząc, że nie ma smoków postanawia sterroryzować krainę. Hunter razem z Profesorem postanawiają sprowadzić smoka i Spyro zamiast na plażę, trafia do krainy Avalar, gdzie po wydarzeniach z początku gry postanawia pomóc przywrócić porządek i wygnać Ripto. Zwiedzamy więc krainy odpowiadające porą roku, wykonujemy mnóstwo zadań, gdyż jak zdradził Ted Price – Spyro 2 opiera się na kompletowaniu i pomaganiu, nie zbieractwie.

spyro2

Zrezygnowano na opieraniu całości o uwalnianie smoków i zbieranie diamentów – Insomniac uznało to za monotonne na przestrzeni dwóch gier i postanowiono to zmienić. W Spyro 2 wykonywaliśmy zadania, stawialiśmy czoła różnym wyzwaniom po to, by otrzymać unikatowy przedmiot – różny dla każdej postaci z którą się kontaktowaliśmy. Przełożyło się to także na wymagania dotyczące ukończenia planszy – zamiast zbierania diamentów, musieliśmy pokonać wszystkich przeciwników w danej planszy. Także eksploracja została poszerzona, głównie z racji nowych umiejętności Spyro – nasz smok nauczył się nurkować, wydłużać swój lot pod koniec szybowania (wciskaliśmy trójkąt), dodano nam także celowniczek w trakcie plucia połkniętymi przedmiotami. Twórcy cieszyli się z tego rozwiązania gdyż wyszło im identycznie z tym jak je zaplanowali.

 

 

Gra została przyjęta bardzo dobrze i dla wielu graczy okazała się najbardziej przełomowa i najlepsza z całej serii. Co ciekawe, w czasach gdy Famitsu oceniało surowiej, Spyro 2 otrzymało jedynie ocenę 30/40, co nie przeszkodziło w dobrym odbiorze gry w innych krajach. Ponad 3 i pół miliona czyni co prawda Spyro 2: Gateway to Glimmer najgorzej sprzedającą się częścią trylogii, ale gdy przełożymy ten wynik na aktualną generację, to nikt nie mógłby się wstydzić. Kolejną ciekawą informacją jest kompletnie inny podtytuł w wersji NTSC. Amerykanie zagrać mogli w Spyro 2: Ripto's Rage. Poza nim nie zmieniło się nic – ot, zmiana by gra sprzedała się w USA. W 2007 roku gra pojawiła się na europejskim PlayStation Store, ale błyskawicznie została usunięta z racji błędów uniemożliwiających wczytanie wybranych plansz. Tytuł wrócił do cyfrowej dystrybucji dopiero 12 grudnia 2012 roku, czyli po pięciu latach i co ciekawe – w wersji USA. Także fani Spyro mogą w spokoju zasmakować jego przygód, w ramach odpoczynku od tego nowoczesnego, znacznie gorszego Spyro.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper