PlayStation 4 „Slim” - recenzja sprzętu

PlayStation 4 „Slim” - recenzja sprzętu

Rozbo | 01.10.2016, 13:47

Tradycji stało się zadość. Jak przy każdej nowej generacji konsol, tak i teraz, po 3 latach od premiery PS4, Sony wprowadza jej odchudzoną wersję. Wziąłem nową konsolkę oznaczoną fabrycznie jako CUH-2000 na jazdę próbną na parę dni do domu i  uprzejmie donoszę, że nowe PlayStation 4 „Slim” wywiązuje się z założonych zadań. Tylko tyle i aż tyle.

Model CUH-2000 to już trzecia iteracja konsoli Sony, z tym że poprzednie dwa modele (CUH-1000 oraz CUH-1200), z wyjątkiem kilku subtelnych zmian, były w zasadzie bliźniaczo do siebie podobne. Tym razem jest to lifting pełną gębą, o czym świadczą same liczby -  wymiary 265x39x288 w stosunku do wcześniejszych 275x53x305. Różnica jest znacząca i odczuwalna już przy pierwszym kontakcie ze sprzętem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Mały, ale wariat

Z czarnego Ferrari przesiadamy się do zrywnego Mini Coopera. Nie tracimy przy tym nic z mocy silnika, choć jednocześnie (w przeciwieństwie do konkurencyjnego Xboxa One S) nie zyskamy też żadnych nowych koni mechanicznych. W małym pudle zapakowano dla nas standardowy „zestaw startowy” – konsola, nowy, również nieco odświeżony pad (o czym za chwilę), headset (niestety, to samo okropne „sznurowadło” mono, które towarzyszyło poprzednim modelom) oraz kable: zasilający, USB i HDMI. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Konsolka jest wyraźnie mniejsza i o niebo lżejsza. Można ją spokojnie ustawić obok innych sprzętów, w razie potrzeby schować też do zwykłego plecaka.

Nowa bryła slimki traci ostre krawędzie, jest bardziej zwarta i wydaje się bardziej masywna. Nieco obłe kształty „Slima” wyraźnie kontrastują z designem poprzedników. Konsola nie wygląda już tak drapieżnie, co jednym może się spodobać, a innym nie. Kwestia gustu. Osobiście nie byłem nigdy fanem poprzedniego wyglądu, a slimka bardziej przypomina teraz moim zdaniem oldshoolową konsolę, niż dekoder Cyfrowego Polsatu. Przy tym jej jednolity kolor sprawia, że postawiona na półce pod telewizorem nie gryzie po oczach laików i idealnie wtapia się w pozostałe sprzęty.

Inna sprawa, to powierzchnia plastiku i detale, które dla mnie są – szczerze mówiąc – dość przeciętne. Dobrze, że zmieniły się przyciski włączania urządzenia i wyjmowania płyt – są teraz fizyczne i wymagają solidnego przyciśnięcia. Nie ma już mowy np. o przypadkowym wysunięciu płyty. Do tego światełko LEDowe, które wcześniej biegło wzdłuż obudowy sprzętu, a które wskazywało na tryb działania, zamieniono teraz na małe, stylowe światełko wbudowane w przycisk włącznika.  Górna część konsoli ma chropowatą powierzchnię, zaś wszelkie znaczki PlayStation wyróżniają się po prostu tym, że są zrobione z gładkiego plastiku. Pewnym smaczkiem są znaczki trójkąta, kwadratu, krzyżyka i kółka, które znajdują się zarówno u spodu konsoli (gdy postawimy ją płasko pełnią niejako rolę podstawek), jak i po jej prawej stronie, obok otworu na podstawkę w przypadku pionowego ustawienia. Miłe szczególiki, ale nie jest to nic szczególnie wyróżniającego. Wracamy więc do kwestii wtapiania się w otoczenie konsoli. Dla jednych to zaleta, dla innych wada, bo CUH-2000 po prostu wygląda i tyle. Ale szału na nikim absolutnie nie zrobi.

Dobrze natomiast, że sprzęt został tym razem wykonany solidnie. Poprzednie PS4 z jakimi miałem styczność miały niezbyt wyszukane i nie do końca dopasowane plastiki, które „skrzypiały” już przy pierwszym dotyku. CUH-2000 można spokojnie chwycić i nie odnosi się wrażenia, że całe urządzenie zaraz się połamie. Warto zauważyć, że dwa porty USB są teraz osadzone dalej od siebie i przede wszystkim bardziej płytko niż w przypadku poprzedników. To ma istotne znaczenie, gdy chcemy podpiąć do portów nieco grubszego pendrive’a. Przy wcześniejszych modelach miałem z tym problemy, teraz dostęp do obu portów jest dla większości urządzeń bezproblemowy. Z samej konsoli znika jednak wyjście optyczne audio, co może mieć znaczenie w przypadku podłączenia urządzenia do kina domowego. Pozostałe wejścia z tyłu urządzenia, pozostały bez zmian.

Raaany, jak cicho!

Cisza – to pierwsza rzecz, jaką zauważycie po odpaleniu „Slima”. Chciałoby się rzec, wreszcie! Stare modele wyły jak niesforne odkurzacze i niejednokrotnie nie mogłem po prostu grać bez założenia słuchawek (bo bez nich dźwięk dobywający się z głośników telewizora był po prostu zagłuszany). CUH-2000 śmiga za to gładziutko i cichutko – jak marzenie. Testowałem urządzenie na dwóch grach, które generowały szczególnie dużo hałasu w przypadku moich poprzednich PS4: Tomb Raider: Definitive Edition i Wiedźmin 3: Dziki Gon. Tym razem bomba, bo zarówno w pozycji poziomej jak i pionowej konsola mruczała niemal niezauważalnie. +100% do komfortu zabawy. Sony – dziękujemy.

 

Ponadto „Slim” pobiera znacznie mniej mocy niż poprzednicy (28% mniej niż CUH-1200 i aż  34% mniej niż CUH-1000). Niestety, nowy model nadal mocno się nagrzewa (w tylnej części), więc nie polecam mimo wszystko wciskania slimki w najciaśniejszy kąt pokoju. Wprawdzie odniosłem wrażenie, że temperatura podnosi się w CUH-200 nieco wolniej niż poprzednio – potrzeba było ok. godziny intensywnego grania, żeby poczuć różnicę. Niemniej jednak trochę szkoda, że nie dało się tego nieco bardziej ograniczyć. W kwestii wydajności sprzętu (pomijając wspomnianą kulturę pracy) nic się nie zmieniło. Sony nie poszło drogą Microsoftu i powiela raczej praktykę z poprzednich generacji. Ich odświeżony model jest po prostu zoptymalizowany pod kątem ergonomii, moc jednak pozostaje bez zmian. CUH-2000 oferuje wszystkie funkcje, jakie weszły do konsol Sony wraz z aktualizacją 4.0, ale nic poza tym. Nie zmieniła się też standardowa pojemność dysku twardego – to nadal 500 GB, czyli jak na dzisiejsze standardy skandalicznie mało.Nadal możliwa jest wymiana dysku twardego i teraz dostęp do niego w trakcie montażu jest trochę łatwiejszy.
 

DualShock 4 po tuningu

Drobnym, ale zauważalnym zmianom uległ również kontroler. Bajerem jest pasek świetlny w górnej części panelu dotykowego, który pokazuje jakim kolorem świeci się główne światło pada. Wygląda to ładnie, ale jest to bardziej zabieg kosmetyczny, niż praktyczna funkcjonalność. Sam DualShock wydaje się minimalnie lżejszy od poprzednika i zdaje się lepiej leżeć w dłoniach. Przyciski (zarówno te na przedzie, jak i R oraz L) są wykonane z innego, bardziej matowego plastiku, choć już niestety fatalne gumki na analogach wydają się takie same jak kiedyś, co może tylko oznaczać, że z czasem też będą się zdzierać. Wprawdzie moje kilkudniowe testy nie sprawiły nadmiernego bólu gałkom, ale idę o zakład, że bez specjalnych nakładek na analogi nie obejdzie się i tym razem. 

Z nowego kontrolera można teraz korzystać w trybie podłączonego kabla od USB. Oznacza to, że sam kabel nie pełni już jedynie funkcji ładowania pada, ale pozwala kontrolerowi ominąć drogę radiową w komunikowaniu się z konsolą. Praktyczne przełożenie, to minimalnie krótszy czas reakcji na komendy wstukiwane na przyciskach DualShocka. Zmiana istotna tylko dla hardkorowców.

Pod względem estetycznym, nowy pad bardziej przypadł mi do gustu. Zmiany nie są wielkie, ale matowe wykończenie przycisków jakoś bardziej pasuje mi do całej stylistyki PS4 „Slim”. Ach, i jeszcze jedno – nowy pad, podobnie jak konsola, nie straszy już skrzypiącym plastikiem.

Komu slimkę?

Cena CUH-2000 jest taka sama jak poprzednio (czyli ok 1300 zł.). „Slim” to sprzęt bez niespodzianek, skrojony dokładnie tak samo jak niegdyś odchudzone wersje PS2 i PS3. Nie wprowadza takiego zamętu z wersjami sprzętu, jak obecnie Microsoft, z drugiej strony po prostu nie ma co liczyć na efekt „Wow!” przy obcowaniu z tym urządzeniem, a Xbox One S wzbudza przynajmniej jakieś emocje. Slimka stanowi po prostu naturalną ewolucję sprzętu, na którą wszyscy użytkownicy byli w zasadzie przygotowani. 

Komu można polecić nowy model? W zasadzie głównie ludziom, którzy nie mają jeszcze w swoim posiadaniu PS4. To obecnie najlepsza, najbardziej wygodna w użytkowaniu i najsolidniej wykonana wersja konsoli Sony. Bez dwóch zdań warta swej ceny. Posiadacze starszych modeli mogą sobie ten zakup naturalnie odpuścić, zwłaszcza że tuż za rogiem premiera PS4 Pro. 

Podsumowanie:

+ Mniejsze gabaryty
Lżejsza
Solidniejsza, lepiej przemyślana konstrukcja
Cicha!
Nowy kontroler

- Nadal się nagrzewa
- Brak optycznego wyścia audio
- Analogi w padzie z tej samej, kiepskiej gumy
- Niczym nie zaskakuje

Źródło: własne
cropper