Kącik filmowy: Trainspotting 2, Rambo bez Rambo, Mroczna Wieża i dużo więcej

Kącik filmowy: Trainspotting 2, Rambo bez Rambo, Mroczna Wieża i dużo więcej

Radosław Wasilewski | 17.12.2015, 21:25

Po niemal dwumiesięcznej przerwie wracamy w takim samym składzie i z taką samą porcją filmowej energii. Będzie wymęczony DiCaprio, serial Rambo, koniec Tarantina i oczywiście coś o Przebudzeniu mocy. Mam nadzieję, że wam się spodoba i zapraszam do kliknięcia stronę dalej.

Idris Elba Rewolwerowcem?

Dalsza część tekstu pod wideo

Zaczynamy od, w mojej opinii, najciekawszej nowinki tego Kącika. Zaplanowana na styczeń 2017 roku długo oczekiwana adaptacja pierwszego z tomów "Mrocznej Wieży" powoli nabiera rumieńców. Portal Deadline donosi, że Sony Pictures znalazło swojego idealnego kandydata do głównej roli w filmie. Rozmowy mają być prowadzone z Idrisem Elbą, szerzej znanym z roli Johna Luthera w wysoko cenionym serialu BBC. Elba, który został właśnie nominowany za film "Beasts of No Nation" do nagrody amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych SAG wydaje się świetnym wyborem, choć kolor jego skóry nie pozostał bez echa nawet przez samego Stephena Kinga. Pisarz krótko skomentował na twitterze ten wybór donosząc, iż kolor skóry jego sztandarowej postaci nie ma dla niego żadnego znaczenia, a jedyne, do czego przywiązuje wagę to jak szybko potrafił on będzie wyjmować broń z kabury. Elba w roli Rolanda Deschaina nie jest z pewnością tak kontrowersyjny jak ochrzczenie afroamerykanina nowym Bondem, do której to roli był również przymierzany. Wcześniej Rolandem mógł zostać Matthew McConaughey, któremu zaproponowano zarówno rolę Rewolwerowca, jak i Człowieka w Czerni i najprawdopodobniej, jeżeli już się zdecyduje, zostanie tym drugim. Pierwszy z filmów bazujący na dziele życia Kinga ma być wysokobudżetowym widowiskiem, na który fani czekają od kilku lat. Oprócz filmów Sony planuje także realizację serialu rozgrywającego się w uniwersum powieści. Elbę już 17 grudnia będzie mogli podziwiać w 4-tym i ostatnim sezonie "Luthera", na który składa się tym razem jeden pełnometrażowy film mający ostatecznie domknąć losy zawadiackiego gliny.

 

 


 

Fani i krytycy rozpływają się nad "Przebudzeniem mocy"

Pomimo faktu, że nową część gwiezdnej sagi gościliśmy i dalej gościmy na łamach PPE dość często, nie mogło zabraknąć o niej wzmianki także w Kąciku. Do szerokiej dystrybucji film wejdzie dopiero jutro, ale prawdziwi szczęśliwcy mogli go zobaczyć już wczoraj. W jednym wszyscy są zgodni - J. J. Abramsowi udało się uchwycić ducha starej trylogii i zrobił to co do niego należało. Znaleźli się nawet tacy, którzy stawiają 7 epizod zaraz po dwóch pierwszych częściach. Krytycy niejednokrotnie przyznają, że reżyser obudził w nich tego samego nastolatka, którym byli, kiedy pierwsza trylogia wchodziła do kin. Cudowny, epicki, idealny - te przymiotniki najczęściej przewijają się w krótkich pierwszych recenzjach filmu. Disney surowo zabronił dzielenia się jakimikolwiek spoilerami, ale prawdopodobnie jutro internet zaleje ich cała masa. 

 

 

"Przebudzenie mocy" to w rzeczywistości dopiero zaczątek magii, którą będziemy podziwiać na ekranach kin przez najbliższe lata. Oprócz trzeciej z kolei trylogii planowane są także spin-offy. Producent Kathleen Kennedy zasugerowała, że filmy te wcale nie muszą być prequelami, a mogą zostać umiejscowione także w czasach, które znamy już z ekranów kin. Jednym z nich będzie opowieść o początkach Hana Solo i obecnie trwają poszukiwania idealnego kandydata do tej roli. Ponoć w tej chwili studio ma na oku 2,5 tysiąca młodych aktorów, w tym chociażby Miles Teller, Aaron Taylor-Johnson, Ansel Elgort czy Logan Lerman. Zdjęcia dopiero w styczniu 2017 roku, a film planowany jest na maj 2018 roku, więc jeszcze trochę czasu na selekcję zostało. 

 


Tarantino skończy na 10 filmach, a Kill Bill 3 może być jednym z nich

Niemal rok minął od nagłego wyznania jednego z najbardziej lubianych reżyserów i po tym czasie Quentin Tarantino wraca do tego, co wtedy mówił. W wywiadzie udzielonym The Hollywod Reporter upiera się przy tym, że po 10-tym swoim filmie zakończy karierę. Mowa oczywiście o karierze reżysera filmowego, bo jeszcze do niedawna zainteresowany był telewizją, a dzisiaj coraz głośniej mówi także o teatrze. Chciałby wystawić na scenie swój najnowszy film "The Hateful Eight", bo jak sam twierdzi podoba mu się pomysł wcielenia się innych aktorów w role, które rozpisał. Wspomniany western, który zobaczymy w kinach na przełomie grudnia i stycznia jest jego ósmym dziełem w dorobku, co oznacza, że do wypełnienia założonego planu zostaną mu już tylko 2 produkcje. Widmo dwóch ostatnich filmów ma zmotywować reżysera do możliwie jak najbardziej sumiennej pracy nad nimi. Jednym z nich być może będzie trzecia część "Killa Billa", o której kilka dni wcześniej wspomniał w ramach "ewentualności". Tyle, że ewentualności powstania filmu Tarantino nie wyklucza już od momentu sequela filmu z 2003 roku. Swoją zwłokę usprawiedliwia faktem, iż chciał podarować nieco czasu Beatrix Kiddo z córką, a współpraca z Umą Thurman wydaje się dla niego niezwykle kuszącą propozycją. Wcześniej żartował także o możliwości zrobienia filmu z gatunku science-fiction.

 

 

 


 

Serial Rambo bez... Rambo

Sylvester Stallone to dla wielu dwaj panowie na literę "R". Nic więc dziwnego, że po zapowiedzi serialu na podstawie losów Johna Rambo i jego syna to właśnie w nim z miejsca upatrywano powtórzenie swojej roli na małym ekranie. Tymczasem niczego oficjalnie wtedy nie ustalono, a dzisiaj wiemy już, że Stallone tego nie zrobi. Co więcej, źródło bliskie aktorowi twierdzi, że nie jest on w żaden sposób związany z serialem. Niemniej jednak życzy nowemu tworowi i jego twórcom jak najlepiej. Życzenie te brzmią mniej więcej jak "krzyż na drogę", bo stacji Fox bez Stallone będzie bardzo trudno przyciągnąć widzów do "Rambo:New Blood". Możliwe więc, że projekt upadnie zanim jeszcze powstał. Nieznane są także perypetie piątego filmu w serii o podtytule "Last Blood", w którym to John miał porwać się na meksykański kartel i pożegnać się z widzami na zawsze. Sukces innego weterana, a mianowicie występ Rocky'ego w "Creedzie" być może zachęci Stallone'a do śmielszych poczynań i ruszenia z kopyta z finalną częścią Rambo. 

 

 


 

DiCaprio (nie) został zgwałcony przez niedźwiedzia

Historia batalii Leonardo DiCaprio o Oscara sięga jeszcze czasów zanim te nagrody zostały wymyślone. Z roku na rok ciśnienie aktora na tę statuetkę jest coraz większe. Tym razem to "The Revenant" (u nas jako "Zjawa") ma mu przynieść upragniony posążek. Jeden z dziennikarzy posunął się nawet do stwierdzenia, że w filmie DiCaprio zostaje... zgwałcony przez niedźwiedzia. Sprawa stała się na tyle poważna, że zabrali w niej głos włodarze studia Fox. Naturalnie zaprzeczyli, iż miałoby dojść do podobnego aktu zgorszenia. Co prawda niedźwiedź, a raczej niedźwiedzica bierze udział w kluczowej scenie "The Revenant", ale nie ma ona niczego wspólnego z aktem seksualnym. Niemniej jednak aktor przyznaje, że wykazał się na planie niezwykłym poświęceniem. Miał między innymi spać we wnętrznościach zdechłego zwierza oraz zjeść surową wątrobę bizona. Naturalną jego reakcję na tę drugą czynność mamy zobaczyć w kinie, bo reżyser Alejandro Gonzalez Inarritu w całości zmieścił ją w swoim dziele. Oprócz tego z racji spartańskich warunków na planie Leo miał stale doznawać stanu bliskiego hipotermii. Kręcony jedynie przy naturalnym świetle "The Revenant" ma być niezwykle sugestywnym spojrzeniem na nigdy nienudzący się temat zemsty. Po tym jak Hugh Glass zostaje pozostawiony na pastwę losu i cudem przeżywa brutalną napaść decyduje się ruszyć w ślad za "kolegami", którzy go przekreślili. DiCaprio nieskromnie określa go mianem jednego z najlepszych doświadczeń współczesnej kinematografii.

 

 


 

Trainspotting 2 powstanie i ma się lepiej niż kiedykolwiek

Długa była droga do sequela klasyka z 1996 roku, ale w ciągu ostatnich kilku tygodni dostaliśmy kilka optymistycznych informacji zgodnie, z którymi obsada już niebawem wkroczy na jego plan. Problemem, który należało rozwiązać było zebranie całej śmietanki z pierwszej części i dogranie ich napiętych grafików. Teraz już oficjalnie Ewan McGregor, Jonny Lee Miller, Ewan Bremner i Robert Carlyle spotkają się w jednym miejscu wiosną 2016 roku. Na reżyserski stołek powróci naturalnie Danny Boyle, który zaciekle walczył o tę kontynuację. Film będzie luźno bazował na wydanej w 2002 roku powieści "Porno" autorstwa Irvina Welsha, ale najprawdopodobniej będzie trzymał się nazwy "Trainspotting 2" lub "T2" jak żartował Boyle o ile James Cameron się na to zgodzi (ze względu na tożsamy skrót z "Terminatorem 2"). Scenariusz napisał John Hodge, ten sam, który zajął się tekstem do jedynki i zgodnie ze słowami Carlyle'a "jest to jeden z najlepszych skryptów, jaki czytał w swoim życiu". Boyle'owi zależało na premierze filmu w 20 lat po części pierwszej, ale póki co zaklepano go na rok 2017. Mimo wszystko reżyser wierzy, że uda się nieco wszystko przyspieszyć i zobaczymy go jeszcze w 2016. 

 

 


 

Biografia Tupaca z nowym reżyserem

Kolejny film, który krąży po salonach ładnych kilka lat, a który w końcu będziemy mogli zobaczyć na wielkim ekranie. A nawet będziemy musieli, bo studio Morgan Creek nie chcąc stracić praw do niego musi rozpocząć produkcję filmu o Tupacu do końca tego roku. W związku z tym Benny Boom, autor teledysków m.in. Nicki Minaj, 50 Centa czy P. Diddy'ego został naznaczony na któregoś z kolei reżysera projektu. Nie tylko pośpiech związany z rozpoczęciem prac nad biografią rapera nie jest dobrym prognostykiem. W kwietniu zrezygnował z niego John Singleton stwierdzając, że wytwórnia nie ma należytego szacunku do Tupaca i jego twórczości. Niespodziewany sukces filmu "Straight Outta Compton" mógł pomóc hollywoodzkim decydentom w podjęciu decyzji. Swoją wariację na temat tragicznie zmarłego rapera przygotowują również Chińczycy. "Until The End Of Time" ma opowiadać o nastolatku, który w ramach pracy domowej wgryza się w temat amerykańskich organizacji broniących praw człowieka. Dzięki temu poznaje byłą dziewczynę Tupaca, a jego świat wywraca się do góry nogami. Zwiastun filmu był na tyle elitarny, że bardzo szybko został ściągnięty z sieci. 

 

 


 

Spider-Man u Doctora Strange?

Przynajmniej na prawie wspólnym zdjęciu. "Prawie", bo na zdjęciu opublikowanym na twitterze brakuje Benedicta Cumberbatcha w tytułowej roli, ale jest Louis D'Esposito z Marvela oraz reżyser filmu Scott Derrickson, a między nimi nie kto inny jak Tom Holland, czyli nowy Spider-Man. Nie wiadomo jaka jest geneza zdjęcia i czy jest gwarantem małej rolki Hollanda w "Doctorze Strange" czy aktor po prostu wpadł na plan z przyjacielską wizytą. Nastolatka po raz pierwszy zobaczyć mamy w nowej roli już przy okazji trzeciej części "Captain America" w marcu 2016 roku, a swój pełny debiut zaliczy w samodzielnym filmie o Człowieku-Pająku w lipcu 2017 roku. Czy wcześniej w listopadzie 2016 roku zahaczy o "Doctora Strange"? Na łamach komiksu panowie nieraz się już spotykali, więc nie byłoby to znowuż coś aż tak dziwnego. Produkcja filmu rozpoczęła się niespełna przed miesiącem, więc może kolejne tygodnie dadzą nam odpowiedź na to pytanie.

 

 


 

"Mad Max" zbiera nagrody aż miło, wersja czarno-biała wciąż możliwa

Sezon nagród powoli się rozkręca i wyłania nam pierwszych potencjalnych kandydatów do Oscarów. Jednym z nich jest z pewnością nowy "Mad Max". Swój pochód po najbardziej prestiżową statuetkę film zaczął tydzień temu od zdobycia nagrody dla najlepszego filmu od Australijskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych. Stowarzyszenie Krytyków Internetowych przyznało "Mad Maxowi" 4 nagrody, a krytycy  San Francisco 3. Obie grupy doceniły reżysera George'a Millera, montaż oraz zdjęcia blockbustera. Do tego grona swoje 2 statuetki dorzucili krytycy z Phoenix za reżyserię oraz muzykę. Łącznie film ma na swoim koncie już 26 nagród ustępując jedynie "Spotlight", które zgarnęło ich póki co o 8 więcej. Doceniono go jednoznacznie także przez Critics' Choice Award, bo w wyścigu po te nagrody Max wygrywa z 13 nominacjami. Obraz znajduje się też już w przedsionku Oscarów na liście nominowanych za najlepszą charakteryzację. Wśród 7 nominacji aż 3 miejsca zarezerwowane zostały dla Toma Hardy'ego (jeszcze "The Revenant" i "Legend"). 14 stycznia będziemy znali ostateczny kształt listy z szansą na Oscary, a 28 lutego wielka gala. 

2016 rok może być także czasem, kiedy "Mad Max" powróci do kin. Niestety nie za sprawą sequela, który prędzej czy później powstanie, a nowej kolorystycznej wersji. W czerni i bieli mieliśmy zobaczyć go już w wydaniu na Blu-Ray, ale nieoczekiwanie pomysł ten upadł. George'owi Millerowi bardzo zależało na takim właśnie przedstawieniu nam filmu, a decyzja związana z wycofaniem się rakiem z domowej wersji czarno-białej szybko została skojarzona z powrotem do kin. Producent Doug Mitchell stwierdził, że istnieje nie tylko bezkolorowy "Mad Max", ale również obraz niemy, a wprowadzenie go do kin jest jak najbardziej możliwe. W sam raz na przypomnienie się oscarowej Akademii przed lutową galą. 

Poniżej próbka tego, jakby to mogło wyglądać:

 

 


 

Nominacje do Złotych Globów 2016 ogłoszone

Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej ogłosiło przed kilkoma dniami swoich kandydatów do najlepszych filmów i seriali ostatniego roku. 5 nominacji przypadło "Carol" z Cate Blanchett i Rooney Marą w rolach głównych, które to obie zostały nominowane w kategorii najlepsza aktorka. Jedną nominację mniej przyznano 3 filmom: "Zjawa", "Steve Jobs" oraz "The Big Short". Wartym odnotowania jest bez wątpienia zauważenie Sylvestra Stallone w "Creed", za który został nominowany jako najlepszy aktor drugoplanowy. Największa niespodzianka to "Marsjanin", który nominowano jako najlepszą... komedię lub musical. 10 stycznia poznamy wszystkich zwycięzców.

 

Najlepszy film – dramat:

„Carol”
„Mad Max: Fury Road”
„Zjawa”
„Pokój”
„Spotlight”

Najlepszy film - musical albo komedia:

„The Big Short”
„Joy”
„Marsjanin”
„Agentka”
„Wykolejona”

Najlepszy reżyser:

Todd Haynes - „Carol”
Alejandro G. Iñárritu - „Zjawa”
Tom McCarthy - „Spotlight”
George Miller - „Mad Max: Fury Road”
Ridley Scott - „Marsjanin”

Najlepszy aktor dramatyczny:

Bryan Cranston - „Trumbo”
Leonardo DiCaprio - „Zjawa”
Michael Fassbender - „Steve Jobs”
Eddie Redmayne - „Dziewczyna z portretu”
Will Smith - „Wstrząs”

Najlepszy aktor w musicalu albo komedii:

Christian Bale - „The Big Short”
Steve Carell - „The Big Short”
Matt Damon - „Marsjanin”
Al Pacino - „Idol”
Mark Ruffalo - „Infinitely Polar Bear”

Najlepsza aktorka dramatyczna:

Cate Blanchett - „Carol”
Brie Larson - „Pokój”
Rooney Mara - „Carol”
Saoirse Ronan - „Brooklyn”
Alicia Vikander - „Dziewczyna z portretu”

Najlepsza aktorka w musicalu albo komedii:

Jennifer Lawrence - „Joy”
Melissa McCarthy - „Agentka”
Amu Schumer - „Wykolejona”
Maggie Smith - „The Lady in the Van”
Lilly Tomlin - „Grandma”

Najlepszy aktor drugoplanowy:

Paul Dano - „Love & Mercy”
Idris Elba - „Beasts of no Nation”
Mark Rylance - „Most szpiegów”
Michael Shannon - „99 Homes”
Sylvester Stallone - „Creed: Narodziny legendy”

Najlepsza aktorka drugoplanowa:

Jane Fonda - „Młodość”
Jannifer Jason Leigh - „Nienawistna ósemka”
Helen Mirren - „Trumbo”
Alicia Vikander - „Ex Machina”
Kate Winslet - „Steve Jobs”

Najlepszy scenariusz:

Emma Donoghue - „Pokój”
Tom McCarthy, Josh Singer - „Spotlight”
Charles Randolph, Adam McKay - „The Big Short”
Aaron Sorkin - „Steve Jobs”
Quentin Tarantino - „Nienawistna ósemka”

Najlepsza muzyka:

Carter Burwell - „Carol”
Alexandre Desplat - „Dziewczyna z portretu”
Ennio Morricone - „Nienawistna ósemka”
Daniel Pemberton - „Steve Jobs”
Ryuichi Sakamoto, Alva Noto - „Zjawa”

Najlepsza piosenka:

„Love me like you do” - „50 twarzy Greya”
„One kind of love” - „Love & Mercy”
„See you again” - „Szybcy i wściekli 7”
„Simple song #3” - „Młodość”
„Writing's on the wall” - „Spectre”

Najlepszy film animowany:

„Anomalisa”
„Dobry dinozaur”
„W głowie się nie mieści”
„Fisztaszki - wersja kinowa”
„Baranek Shaun”

Najlepszy film zagraniczny:

„Zupełnie Nowy Testament”
„El Club”
„The Fencer”
„Mustang”
„Syn Szawła”

Najlepszy miniserial lub film telewizyjny:

„American Crime”
„American Horror Story: Hotel”
„Fargo”
„Pot i łzy”
„Wolf Hall”

Najlepszy serial dramatyczny:

„Imperium”
„Gra o tron:
„Mr. Robot”
„Narcos”
„Outlander”

Najlepszy serial komediowy albo musical:

„Casual”
„Mozart in the Jungle”
„Orange is the New Black”
„Dolina Krzemowa”
„Transparent”
„Figurantka”

Najlepszy aktor w miniserialu albo filmie telewizyjnym:

Idris Elba - „Luther”
Oscar Isaac - „Kto się odważy”
David Oyelowo - „Nightingale”
Mark Rylance - „Wolf Hall”
Patrick Wilson - „Fargo”

Najlepsza aktora w miniserialu albo filmie telewizyjnym:

Kirsten Dunst - „Fargo”
Lady Gaga - „American Horror Story: Hotel”
Sarah Hay - „Pot i łzy”
Felicity Huffman - „American Crime”
Queen Latifah - „Bessie”

Najlepszy aktor w serialu dramatycznym:

Jon Hamm - „Mad Men”
Rami Malek - „Mr. Robot”
Wagner Moura - „Narcos”
Bob Odenkirk - „Better Call Saul”
Liev Schreiber - „Ray Donovan”

Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym:

Caitriona Balfe - „Outlander”
Viola Davis - „Sposób na morderstwo”
Eva Green - „Dom grozy”
Taraji P. Henson - „Imperium”
Robin Wright - „House of Cards”

Najlepszy aktor w serialu komediowym albo musicalu:

Aziz Ansari - „Master of None”
Gael Garcia Bernal - „Mozart in the Jungle”
Rob Lowe - „The Grinder”
Patrick Stewart - „Pogadanki Blunta”
Jeffrey Tambor - „Transparent”

Najlepsza aktorka w serialu komediowym albo musicalu:

Rachel Bloom - „Crazy Ex-Girlfriend”
Jamie Lee Curtis - „Scream Queens”
Julia Louis-Dreyfus - „Figurantka”
Gina Rodriguez - „Jane the Virgin”
Lily Tomlin - „Grace and Frankie”

Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu, miniserialu lub filmie telewizyjnym:

Alan Cumming - „Żona idealna”
Damian Lewis - „Wolf Hall”
Ben Mendelsohn - „Bloodline”
Tobias Menzies - „Outlander”
Christian Slater - „Mr. Robot”

Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu, miniserialu lub filmie telewizyjnym:

Uzo Aduba - „Orange is the New Black”
Joanne Froggatt - „Downtown Abbey”
Regina King - „American Crime”
Judith Light - „Transparent”
Maura Tierney - „The Affair”

 

 


Krótka piłka

 

  • Daryl pogryziony. Spokojnie, to żaden spoiler z kolejnych odcinków "The Walking Dead", a prawdziwe życie. Aktor Norman Reedus na konwencie Walker Stalker Con został... ugryziony przez fankę. Dziewczyna najpierw powiedziała mu, że wyobraża sobie, że są małżeństwem, po czym dziabnęła go w klatkę piersiową. Szybko ją odciągnięto, a aktor przeżył i nie żywi urazy.
  • Ford jako Indiana Jones niezastąpiony. Po miesiącach domysłów Steven Spielberg najwidoczniej dokopał się do plotek i postanowił się do nich odnieść. "Nie ma Indiany Jonesa bez Harrisona Forda". To krótkie stwierdzenie w zasadzie wyczerpuje temat i stawia sprawę jasno - jest tylko jeden Indiana Jones i jest nim na zawsze Harrison Ford. Przykro mi, Chrisie Pratt. Tymczasem piąta część Indiany Jonesa może powstać, ale tak naprawdę nic nie zostało ustalone, a tym bardziej przedsięwzięte.
  • Morfeusz ponownie spotka Neo w innej odsłonie. Laurence'a Fishburne'a przyłapano wraz z Keanu Reeves'em na dachu jednego z budynków Nowego Jorku. Zważywszy na fakt, że Reeves od kilku tygodni kręci "Johna Wick'a 2" obu panów najprawdopodobniej zobaczymy znowu razem walczących w jednym filmie. Brak wcześniejszej wzmianki o Fishburne w obsadzie może jednak sugerować, że będziemy mieli do czynienia wyłącznie z małą rolką.
  • Nie dla remake'u "Szczęk". Kilka tygodni temu pojawiły się pogłoski o możliwych remakach klasyków Stevena Spielberga. Sam zainteresowany odpiera jakiekolwiek zarzuty uspokajając fanów, że nigdy nie zgodzi się na nowe wersje własnych filmów, w tym wymienionych "Szczęk". Cóż, przynajmniej on.
  • Hardy żałuje roli w "Suicide Squad". Aktor nie może sobie wybaczyć faktu, że sprzed nosa sprzątnięta mu została rola Ricka Flaga. Wszystko za sprawą przeciągających się prac na planie "The Revenant". Złość związana z tą sytuacją miała Hardy'emu pomóc w jeszcze mocniejszym zagłębieniu się w postać uciekającą przed Leonardo DiCaprio.
  • Scenariusz do nowego Predatora skończony. Fred Dekker w sobie tylko znany sposób zakomunikował nam o ważnym wydarzeniu w życiu 4-tej części Predatora. Na swoim facebooku umieścił rysunek 7-letniego fana ogłaszając tym samym koniec prac nad tekstem do najnowszego rozdziału w serii o morderczej bestii. Na dalsze wieści z tym związane musimy niestety cierpliwie czekać.
  • Tarantino wściekły na Disneya. Kolejny sfrustrowany w tym Kąciku, a za co? Oczywiście za nowe Gwiezdne Wojny, które zablokowały emisję "The Hateful Eight" w słynnym kinie Cinerama Dome w Los Angeles. Reżyser użył bardzo dosadnych słów twierdząc między innymi, że Disney robi wszystko, żeby go wk***ić.
  • Najlepszy film 2015 roku według Obamy. Prezydent Stanów Zjednoczonych najwyraźniej nie jest fanem Gwiezdnych Wojen, bo jeszcze przed ich oficjalną premierą wskazał swojego kandydata do najlepszego filmu mijającego roku. Został nim "Marsjanin" Ridleya Scotta. 
  • "The Strangers 2" za rok. Być może pamiętacie jeszcze horror z 2008 roku o zamaskowanej zgrai, która terroryzuje spokojną rodzinę w ich własnym domu. Po 8 latach film doczeka się kontynuacji, a "Nieznajomi 2" zostali zakontraktowani na 2 grudnia 2016 roku w kinach. W sequelu rodzinka opuści ukochany dom, ale naturalnie nie zapewni to im w żadnym stopniu poprawy ich bezpieczeństwa.
  • Deadshot może połączyć siły z Batmanem. Nie widzieliśmy jeszcze żadnego z filmów, w których wystąpią panowie, a Latino Review już ma wiedzieć więcej. Zdaniem portalu Will Smith może pojawić się w samodzielnym filmie o Batmanie i jeżeli rzeczywiście to zrobi to nie będzie to zwykłe cameo, a równorzędna rola na równi z tą Bena Afflecka. 
  • "Terminator 2" powróci w 3D. James Cameron cały czas dopieszcza kolejne kontynuacje Avatarów, ale nie zapomniał także o swoim najstarszym dziecku. W 25-rocznicę druga część Terminatora wejdzie do kin tym razem w technologii 3D. Nowym-starym Terminatorem będziemy się cieszyć z powrotem najprawdopodobniej latem 2016 roku.
  • "Xena" ze scenarzystą "Zagubionych". Pamiętacie jak Lucy Lawless mówiła, że nowej Xeny nie będzie? Otóż kłamała albo nikt jej nie powiedział. Reboot serialu szykuje stacja NBC i właśnie zatrudniła Javiera Grillo-Marxuacha jako scenarzystę pierwszego odcinka. Premiera być może jeszcze w 2016 roku.

 

 


Zwiastuny

 

Zaczniemy od zwiastunu filmu o jednym z najmniej utalentowanych skoczków w historii (sory, Robert Mateja), a następnie ciekawe spojrzenie na podróże w czasie i małpie figle prosto z Chin. W międzyczasie warto rzucić okiem na 2 westerny - jeden z synem samego Clinta Eastwooda, drugi zapowiadający się dużo lepiej z kobietą w roli głównej. Na koniec 2 krótkometrażówki - Dragon Balla możecie obejrzeć z polskimi napisami dzięki uprzejmości Grupy Hatak.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Radosław Wasilewski Strona autora
Swoją grową inicjację zacząłem dosyć późno, bo dopiero od pierwszego PlayStation. Potem pasja przeszła w filmy i choć teraz mniej czasu na przyjemności to staram się zachować proporcje. Na PPE pamiętam pierwszych fanbojów, więc było to dawno temu.
cropper