Kącik filmowy: gejowski Bond, najlepsze Gwiezdne Wojny, reboot Blade'a i dużo więcej

Kącik filmowy: gejowski Bond, najlepsze Gwiezdne Wojny, reboot Blade'a i dużo więcej

Radosław Wasilewski | 31.08.2015, 21:22

Po dwutygodniowym odpoczynku, a dla niektórych nawet dwumiesięcznym czas na świeżą porcję newsów ze świata filmu i telewizji. Będzie o krnąbrnym Willisie, Prometeuszu 2 i szansach na Bonda geja. Zapraszam do kliknięcia krok dalej.

Dom Buffalo Billa dla każdego

Dalsza część tekstu pod wideo

300 tysięcy dolarów - na tyle małżeństwo Lloydów wyceniło swój słynny dom, gdzie swego czasu zamieszkiwała postać Buffalo Billa z "Milczenia owiec". Dom znajduje się nieopodal Perryopolis w stanie Pennsylvania i wydaje się, że nie jest to wygórowana cena za trzypiętrowy budynek z basenem i garażem. Dla kontrastu dom, w którym imprezował Jesse Pinkman z "Breaking Bad" został wystawiony na sprzedaż za bagatela 1,6 mln dolarów. Lloydowie opowiadają, że pewnego pięknego dnia w 1989 roku producenci zapukali do nich pytając o pozwolenie na kręcenie filmu. Pomimo, że zdjęcia trwały tam zaledwie 3 dni to przygotowanie planu zajęło aż 6 tygodni. Może właśnie za sprawą tej pieczołowitości twórców "Milczenie owiec" weszło do kin dopiero po 2 latach. Muszę jednak rozczarować przyszłych właścicieli, gdyż najbardziej przerażające sceny, gdzie Buffalo Bill głodził swoje ofiary w lochu wbrew pozorom nie były kręcone na terenie tego budynku. Za to konfrontacja mordercy z agentką Starling już jak najbardziej tak. Obecni właściciele chcą oczywiście zamazać te przykre skojarzenia reklamując swoje gniazdko jako "niemal perfekcyjne ucieleśnienie wygody" oraz "posiadłość pełną gustu i dobrobytu".Tylko kogo wy chcecie oszukać?

 


 Matt Damon znowu sam na Marsie

Nie, to jeszcze nie zapowiedź sequela "The Martian", ale drugi zwiastun filmu Ridleya Scotta, z którym wiąże się spore nadzieje. Matt Damon w wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje sam na Czerwonej Planecie, gdzie w niezbyt dogodnych warunkach musi przeżyć do potencjalnej akcji ratowniczej. Drugi zwiastun napędza rzecz jasna klasyk Jimiego Hendrixa, ale mimo wszystko jest na czym zawiesić oko. Premiera filmu 2 października. In your face Neil Armstrong!

 

 


 

"To będą najlepsze Gwiezdne Wojny, jakie do tej pory oglądaliście!"

Drew Struzan, artysta, który ostatnio powrócił z emerytury, żeby stworzyć pierwszy teaserowy plakat "Gwiezdnych Wojen: Przebudzenia mocy" opowiedział w jaki sposób J. J. Abrams namówił go do współpracy, ale pochwalił się przy tym znacznie ciekawszą informacją. Struzan mówi, że czytał scenariusz i choć widział zaledwie połowę filmu to z dużą dozą prawdopodobieństwa może przysiąc, że będą to najlepsze Gwiezdne Wojny, jakie do tej pory oglądaliście. Użył nawet zwrotu "klnę się na Boga", więc musi naprawdę w to wierzyć. Nie zdradził naturalnie żadnych konkretów mówiąc ogólnie o "pięknie wyglądającym filmie z niesamowitą historią". Balonik nazywany "Przebudzenie mocy" jest cały czas pompowany i przewiduje się, że tylko w czasie pierwszego weekendu wyświetlania film może zarobić 615 mln dolarów i o blisko 90 mln pobić niedawny rekord "Jurassic World", który już sam w sobie był imponujący. Począwszy od premiery 18 grudnia tego roku nowa część Gwiezdnych Wojen będzie wyświetlana przez równy miesiąc w kinach IMAX. Producenci serialu "Teoria wielkiego podrywu" również szykują dla fanów niespodziankę, a jeden z odcinków nowego sezonu ma być poświęcony właśnie najbardziej oczekiwanemu filmowi roku. Kilka dni temu magazyn Empire zaprezentował nam 2 okładki do wyboru z 2 obozami z filmu.

 

 

 

Możecie też luknąć na nową krótką zajawkę (uwaga na spoilery):

 

 


 

"Prometeusz 2" kręcony już niebawem; Obcy 5 musi poczekać

Mam dobrą i złą wiadomość w zależności, od tego na co czekacie, więc zacznę od tej złej wiadomości dla mnie. Pomimo zapewnień, że piąta część Obcego, która spoczywa w rękach Neilla Blomkampa nie będzie w żaden sposób kolidować z sequelem "Prometeusza" Ridleya Scotta docierają do nas zgoła inne nowinki. Scott miał wymusić na 20th Century Fox warunek, iż dopiero po skończeniu jego filmu Blomkamp będzie mógł ruszyć z "Obcym 5". Tym samym "Prometeusz 2" mógłby mieć swoją premierę w 2017 roku, a jego młodszy brat rok później. Dobre wieści są takie, że Scott nie tyle wejdzie na plan w styczniu 2016 roku, ale już ponoć pracuje nad filmem. Tym samym reżyser oficjalnie przyznał, że "Prometeusz 2" będzie tym, czym zajmie się w następnej kolejności. Obecnie czekamy na premierę jego "The Martian", który w kinach zobaczymy już w październiku. 

 

 


 

Bruce Willis wyrzucony z nowego filmu Allena!

Pomimo pierwszych informacji, zgodnie z którymi Bruce Willis zrezygnował z udziału w nowej produkcji Woody'ego Allena w związku z napiętym grafikiem, powody jego rezygnacji były oczywiście zupełnie inne. Występ na Broadwayu nie trzymał się kupy chociażby ze względu na sam fakt, że Allen zaczął już kręcić sceny z Willisem, który nagle ogłosił, że odchodzi z planu. Poszło rzecz jasna o temperamentny charakterek aktora, który ponoć nie był w stanie zapamiętać swoich kwestii i wdawał się w niepotrzebne dyskusje z obsadą niezatytułowanego jeszcze filmu. Najwyraźniej 80-letni reżyser nie miał czasu się z nim patyczkować i po prostu podziękował mu za współpracę. To nie pierwszy raz, kiedy Willis nie nawiązuje nici porozumienia z twórcami filmu, w których występuje, bo swego czasu mieli narzekać na niego Michael Bay czy Kevin Smith. Ostatnio nie dogadał się z Sylvestrem Stallone'm co do występu w trzeciej części "Niezniszczalnych" żądając 1 mln dolarów za każdy z 4 dni zdjęciowych. Woody Allen szybko znalazł zastępstwo za aktora w postaci Steve'a Carella, który naturalnie powtórzy już nagrane sceny z Willisem. Tym samym dołączył do bogatej jak zawsze u amerykańskiego reżysera obsady na czele z Blake Lively, Jesse Eisenbergiem i Kristen Stewart.

 


 

Blade ustąpi miejsca córce?

Taki scenariusz wieszczy nam jeden z portali, według którego Marvel nieoczekiwanie zmienił swoją strategię na reboot serii Blade. Nowy film mógłby skupić się na historii niejakiej Fallon Grey, która miała zostać przedstawiona w nadciągającym komiksie jako córka Erica Brooksa, dla przyjaciół znanego jako Blade. Wydanie komiksu pierwotnie zaplanowanego na październik zostało opóźnione na bliżej nieokreślony termin, co dało dodatkowy argument zwolennikom tej tezy. Od kilku tygodni sporo dzieje się w temacie nowego filmu z serii, ale nic pewnego. Wesley Snipes prowadził negocjacje z Marvelem, a ostatnie jego słowa mówią nie tyle o pełnoprawnym powrocie jego postaci, co właśnie o projekcie, który ma być z nim związany. Oznaczać by to mogło, że Blade mógłby stanąć u boku swojej 16-letniej córki, która to jednak grałaby pierwsze skrzypce w potencjalnym reboocie.


 

Nie dla sequela "Straight Outta Compton", ale i tak będzie

"Straight Outta Compton", czyli historia gangsterskiego teamu N.W.A. okazała się nieoczekiwanym sukcesem komercyjnym, jak i artystycznym. Po raz trzeci został najpopularniejszym filmem w USA zgarniając już łącznie prawie 141 mln dolarów przy 28 mln budżecie, a trzeba pamiętać, że przed nim jeszcze premiery zagraniczne. Już teraz głośno mówi się także o jego oscarowych szansach. Nic więc dziwnego, że niemal natychmiast pojawiły się głosy o kontynuacji filmu. Zwłaszcza, że początek lat 90. w amerykańskim rapie, kiedy kończy się film jest również kopalnią na gotowy scenariusz. Universal Pictures kategorycznie zaprzeczyło tym pogłoskom ujmując lakonicznie, iż "na ten moment nie ma planów na sequel filmu". Wtedy do akcji wkroczył raper Daz Dillinger, który poinformował, że niezależnie od tej decyzji weźmie na barki dalszy ciąg "Straight Outta Compton". Film będzie nosił tytuł "Dogg Pound 4 Life" i przedstawi początki takich raperów jak Snoop Dogg, Tupac Shakur, Warren G., Kurupt i samego Dillingera. Projekt będzie zapewne filmem na dużo mniejszą skalę, a jedynie Curtis Young, syn Dr. Dre'a powtórzy swoją rolę i po raz drugi zagra własnego ojca. Nie powrócą jako producenci ani wspomniany Dr. Dre ani Ice Cube. U nas "Straight Outta Compton" będzie można oglądać od tego piątku, 4 września.

 

 


Twórca Mad Maxa otwarty na uniwersum DC Comics, ale nie z Supermanem 

Pomimo, że pierwsze plotki mówiły właśnie o tym, że George Miller, którego młodzież kojarzy z "Mad Maxa: Na drodze gniewu", a reszta z... reszty Mad Maxów, zasiądzie za sterami drugiego samodzielnego filmu o Supermanie to nie jest to do końca prawda. Głównie dlatego, że "Man of Steel 2" nie jest na razie w jakichkolwiek planach Warner Bros. W plotce może być jednak ziarno prawdy, bo Miller jest ponoć zainteresowany innymi ekranizacjami DC Comics, ale bez żadnych konkretów. Na spokojnie reżyser ma sobie sam wybrać historię, która będzie mu najbardziej leżała. Henry Cavill musi więc jeszcze trochę poczekać na swój drugi solowy film jako Superman. Za pół roku zobaczymy go u boku Batmana w "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości", a zapytany o możliwość występu także w "Suicide Squad" aktor krótko odpowiedział, że nie ma takiej możliwości

 

 


Pierce Brosnan marzy o Bondzie geju

Ni z tego ni z owego aktor wypalił w wywiadzie, że nie ma nic przeciwko gejowskiemu Bondowi, ale jest świadom, że szybko zmiany wizerunku agenta nie zobaczymy. "Jasne, czemu nie? Chociaż nie wyobrażam sobie jakby obecnie miało to wyglądać. Nie sądzę, żeby Barbara za swojego życia pozwoliła na geja Bonda. Ale oczywiście mogłoby być to ciekawym spojrzeniem." Barbara to oczywiście pani Broccoli, która od kilku dekad przejęła po ojcu stanowisko głównego producenta serii, bez którego aprobaty nic w filmie nie przejdzie. Brosnan dodał, że najpierw z chęcią zobaczyłby czarnoskórego agenta, a w tej roli Idrisa Elbę, o którym mówi się już od dawna w tym kontekście. Kilka tygodni temu David Oyelowo został pierwszym czarnoskórym agentem 007, ale czytającym jego kwestie w audiobooku. W każdym razie jakaś cegiełka z pewnością została pod ten grunt położona. Na koniec Brosnan nieco oprzytomniał twierdząc, że to właśnie Daniela Craiga zobaczymy jeszcze w kilku bondowskich filmach. Craig oprócz "Spectre", które wejdzie do kin w październiku ma kontrakt na tylko 1 film z serii, a wcześniej mówił już o tym, że chciałby porzucić rolę wraz z jego zakończeniem.

 


 

Zorro powróci w postapokaliptycznym świecie?

Od premiery "Legendy Zorro" minęła w tym roku dekada, a włodarze studiów Lantica Media oraz Sobini Films uznały najwyraźniej, że to dobry moment na ruszenie z kopyta z nowym rozdziałem człowieka w czarnej masce. Projekt nazywa się "Zorro Reborn" i krąży w Hollywoodzie od kilku lat, ale w końcu ma szansę dojść do realizacji. Na marzec 2016 roku został zaplanowany początek zdjęć o filmie, o którym właściwie nie wiemy zbyt wiele, bo kompletowanie obsady ma dopiero się zacząć. Jakiś czas temu o crossoverze swojego Django z Zorro wspominał Quentin Tarantino, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Akcja nowego Zorro ma zostać umiejscowiona w postapokaliptycznych klimatach, a 2 lata temu powstał zwiastun, który może nam nieco przybliżyć w jaki sposób miałoby to wyglądać:

 

 


 

Christian Bale jest Ferrarim

15 lat - dokładnie tyle Michael Mann miał pracować nad filmem biograficznym o włoskim inżynierze Enzo Ferrarim. Wygląda na to, że jego marzenia nareszcie mogą się ziścić, bo Christian Bale zgodził się zagrać ojca najbardziej dostojnej samochodowej stajni. Zdjęcia do filmu rozpoczną się dopiero następnego lata, Według pierwszych informacji akcja filmu ma rozgrywać się w roku 1957, kiedy doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem samochodu marki Ferrari. To nie jedyny projekt w Hollywood o słynnym założycielu, bo w kolejnym z nich ma zagrać sam Robert De Niro. Swego czasu Sydney Pollack przygotowywał swoją wersję z Alem Pacino, ale śmierć reżysera skutecznie pogrzebała szanse na film. 

 

 


 

Krótka piłka:

 

- Juliusz Cezar w stylu "Gry o tron". Lionsgate Summit Entertainment wraz z White Horse Pictures planują pełną rozmachu produkcję "Emperor", która ma być jednym z kilku filmów opowiadających na nowo historię Juliusza Cezara. Film choć bez wątków fantasy ma mocno wzorować się na kultowym serialu HBO.

 

- Kontynuacja "Co robimy w ukryciu" w drodze. Historia w dwójce skupi się na losach postaci Antona i w tym momencie są to jedyne wieści dotyczące filmu.

 

- Mikkelsen łotrem i nie łotrem. Duński aktor zaprzeczył jakoby miał grać złoczyńcę w spin-offie Gwiezdnych Wojen "Rogue One", ale nic straconego. Mikkelsen prowadzić ma negocjacje w sprawie zagrania "głównego złego" w "Doctorze Strange", gdzie zagra u boku Benedicta Cumberbatcha, Tildy Swinton i Chiwetela Ejiofora.

 

- Trwają poszukiwania reżysera "Ciemniejszej twarzy Greya". Universal ma na oku 3 reżyserów, a największe szanse ma mieć James Foley, który ostatnio kręcił "House of Cards".

 

- Zdjęcia do "xXx 3" już niebawem. Po latach powraca temat nowej części filmu "xXx", a Vin Diesel, który oczywiście po raz kolejny będzie jego gwiazdą poinformował, że na plan wchodzi już w grudniu tego roku. 

 

- "Fear the Walking Dead" z rekordem. Spin-off serialu "The Walking Dead" pobił wszelkie rekordy oglądalności wraz ze swoim premierowym odcinkiem z 24 sierpnia. Obejrzało go aż 10,1 mln widzów, co bije poprzedni rekord o ponad 3 miliony.

 

- M. Night Shyamalan robi nowy film. I wystąpi w nim Joaquin Phoenix, z którym nakręcił miło wspominane "Znaki" i "Osadę". Szczegóły fabuły trzymane są pod kluczem, ale po spektakularnych wtopach, jakimi były "Ostatni Władca Wiatru" oraz "1000 lat po Ziemi" hinduski reżyser chce nieco bardziej kameralnej opowieści.

 

- He-Man ma nowego scenarzystę. Christopher Yost, który pracował chociażby nad drugą częścią Thora ma przygotować nowy scenariusz "The Masters of the Universe", który miał już kilka tekstów, ale żaden z nich nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Tym razem mam wrażenie, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu.

 

- Spin-off "Synów Anarchii" bardzo możliwy. Stacja FX ma pracować nad nowym serialem rozgrywającym się w tym samym świecie, co oryginał, ale skupiającym się na historii Majów i ich poczynaniach na nielegalnej arenie. 

 

- Angelo Badalamenti ponownie dla Twin Peaks. Słynny kompozytor powróci z nową muzyką do 3 sezonu "Miasteczka Twin Peaks". Wciąż nie mamy pewności czy Lynch z ekipą zdążą z premierą serialu w 2016 roku.

 

- Płytowa wersja "Hobbita: Pięciu Armii" oceniona jako brutalna. Warner Bros. poinformowało, że rozszerzona wersja filmu zamykającego trylogię Hobbita pojawi się w sklepach 17 listopada i została przypisana do kategorii tylko dla dorosłych. 9 godzin dodatków i ponad 20 minut dodatkowych scen to zawartość, którą fani z pewnością nie pogardzą. W październiku cała trylogia w rozszerzonej wersji wróci na 3 noce do kin.

 

- Terminator Genisys jeszcze nie umarł. Film na starcie w Chinach zanotował 4 największe otwarcie hollywoodzkich produkcji z 27 mln dolarów zysku dając twórcom ostatnią nadzieję na zwiększenie niezbyt wydumanego wyniku kasowego filmu. Sequel ciągle możliwy.

 

- Jackman negocjuje Odyseusza. Australijczyk może zagrać w adaptacji "Odysei" Homera, choć ma być to na razie bardzo wczesny etap rozmów. 

 

- Warner Bros. też sięga po klasyczne dzieło. Mowa o "Boskiej komedii" Dantego, do której do adaptacji studio wykupiło właśnie scenariusz. "Dante's Inferno" ma zawierać jednak nieco zmian, a główny bohater będzie przedzierał się przez 9 kręgów, a żeby na końcu uratować swoja ukochaną.

 


 

Bill Murray wyrusza na podbój Afganistanu, Daniel Radcliffe u boku Frankenstena oraz cycki zombie czekają na was w cokącikowej porcji zwiastunów.

 

 

 

 

 

 

Bonusowo lajtowa wersja Fight Clubu:

 

Radosław Wasilewski Strona autora
Swoją grową inicjację zacząłem dosyć późno, bo dopiero od pierwszego PlayStation. Potem pasja przeszła w filmy i choć teraz mniej czasu na przyjemności to staram się zachować proporcje. Na PPE pamiętam pierwszych fanbojów, więc było to dawno temu.
cropper