Mistrzostwa Dziennikarzy w Pro Evo 2015 - Stadion Narodowy od kuchni!

Mistrzostwa Dziennikarzy w Pro Evo 2015 - Stadion Narodowy od kuchni!

Roger Żochowski | 14.11.2014, 01:58

Promowanie Stadionu Narodowego w Warszawie w najnowszej odsłonie Pro Evo, stworzyło polskiemu dystrybutorowi znakomitą okazję do zorganizowania eventu na tym przepięknym obiekcie. CD Projekt widząc potencjał w takim wydarzeniu stworzyło jeden z najciekawszych eventów ostatnich miesięcy, pokazując, jak może działać marketing na lokalnym szczeblu.

Co ciekawe inicjatywa zorganizowania imprezy na Narodowym wyszła nie od Konami, ale właśnie CD Projekt. Uroczysta premiera gry, połączona z turniejem, odbyła się w minioną środę w Loży Platynowej na poziomie +1 wspomnianego już Stadionu Narodowego. Lepszego miejsca w przypadku launchu Pro Evo 2015 nie dało się chyba wybrać.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
W turnieju wzięli udział nie tylko redaktorzy growych serwisów, ale cała dziennikarska branża. Do ekipy tej mogła dołączyć piątka graczy, która w stosownym konkursie wygrała zaproszenia. Walczyć było o co, bo na zwycięzcę turnieju czekały biała konsola PlayStation 4, gra, oraz piłka z autografem zdobywcy decydującej bramki w finale ostatnich Mistrzostw Świata - Mario Goetzego. Zanim jednak przystąpiliśmy do rywalizacji czekała nas krótka konferencja, na której Mikołaj Dusiński z CD Projekt powiedział nam nieco o historii serii i kolejnych kamieniach milowych. Z racji tego, że w przeszłości sam startował w turniejach organizowanych przez scenę ISSa doskonale wiedział o czym mówi.



 
Następnie głos zabrał jeden z przedstawicieli Stadionu Narodowego, opowiadając trochę o jego historii, imprezach jakie się tu odbywają oraz lożach vipowskich, w których mieliśmy okazję zasiadać. W tle widać było oczywiście Stadion Narodowy, na którym tego dnia szykowano się akurat do startu kolejnego sezonu łyżwiarskiego. Na płycie stadionu można było bez problemu zobaczyć dwa ogromne lodowiska gotowe na przyjęcie tysięcy Warszawiaków. 
 
Gośćmi specjalnymi imprezy byli Bartosz „Bartas” Tritt, jeden z najlepszych polskich graczy w FIFA, zdobywca wielu tytułów, w tym wicemistrzostwa Świata i Europy w FIFA 12 oraz Andrzej „Mortis_PL” Hunder, jeden z najbardziej utytułowanych graczy w historii polskiego PESa i Mistrz Polski w PES 2014. Oni jednak tylko obserwowali poczynania dziennikarzy udzielając co najwyżej cennych rad. 



 
Prawdziwa rywalizacja zaczęła się tak naprawdę gdy na sporej wielkości telewizorze wyświetlona została drabinka z kolejnymi meczami fazy pucharowej. Niestety tutaj przegrany żegnał się z turniejem. Nie było meczów rewanżowych, a przed pojedynkiem mogliśmy tylko 2 minuty grzebać w ustawieniach. Emocje momentami zaczęły więc sięgać zenitu. Niestety nie wszyscy wstawili się na swoje stanowiska i niektórzy dziennikarze z automatu przechodzili dwie kolejne rundy trafiając od razu do najlepszej szesnastki. Inny musieli walczyć o swoje we wcześniejszych rundach.
 
Po pierwszej wygranej w fazie pucharowej z niejakim Jarząbkiem z radia Eska (pewne 5-0), poczułem się dosyć mocno. Swoje zwycięstwa wymęczyli też SoQ oraz Koso. W najlepszej 32 popełniłem jednak tragiczny błąd - nie sprawdziłem przed meczem ustawień przycisków. Zrobiłem to dopiero, gdy przegrywałem 1-0, odkrywając, że strzał został zamieniony z dośrodkowaniem, a i niektóre opcje krycia nie działały jak trzeba. Ostatecznie mecz przegrałem 2-1 i odpadłem z rywalizacji. Na tej samej rundzie swoją zabawę skończył SoQ przegrywając takim samym stosunkiem bramek (jego rywal doszedł potem do finału). Pozostało nam więc kibicować Kosowi, naczelnego serwisu Polygamia, który walczył dzielnie jeszcze przez 2 rundy i odpadł w najlepszej ósemce. Mistrzostwa wygrał niejaki A. Ogończyk pokonując w finale 4-0 swojego rywala. Jako ciekawostkę dodam, że najczęściej wybieranymi drużynami były Bayern Monachium, Real Madryt, Manchester United i FC Barcelona. Nie brakowało jednak desperatów, którzy grali Legią i Polską. 



 
Po zakończeniu mistrzostw czekała nas jeszcze koronacja najlepszych zawodników, w czym uczestniczyły zaproszone hostessy (jedna z nich, bohaterka rozkładówek CKMa, nie pozwoliła nam robić zdjęć, bo mieliśmy… za słaby aparat). To jednak nie był koniec niespodzianek przygotowanych przez organizatorów. Imprezę zwieńczyła wycieczka po zakamarkach Stadionu Narodowego, do których zwykli śmiertelnicy tacy jak my nie mają na co dzień dostępu. Zwiedziliśmy między innymi autostradę ciągnącą się pod trybunami obiektu, katedrę (nie ma w niej krzyża gdyż jest to obiekt wielowyznaniowy), tunel, którym piłkarze wychodzą na mecz i w końcu same szatnie. Poza miejscami, gdzie nasze Orły przygotowują się do spotkania, mogliśmy też zobaczyć pokoje z jacuzzi i masażem. Niestety żadnych pięknych masażystek nie było akurat pod ręką. 



 
Organizacja imprezy okazała się bardzo udana i liczę na to, że  w przyszłym roku ponownie staniemy do rywalizacji, tyle, że w Pro Evo 2016. Oby z rewanżami w fazie pucharowej, bo bywały mecze, w których jedna osoba przeważała przez całe spotkanie mając posiadanie piłki na granicy 75%, a dostawała jedną kontrę i żegnała się z turniejem. Ale taka w końcu bywa piłka - nieprzewidywalna.


Autorką pierwszych 21 zdjęć w galerii jest Kamila Dąbrowska 

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper