Biomutant - od zapowiedzi po premierę. Jak tworzyła się futrzasta przygoda

Biomutant - od zapowiedzi po premierę. Jak tworzyła się futrzasta przygoda

Wojciech Gruszczyk | 26.06.2021, 10:00

Po wielu latach wyczekiwania, Biomutant w końcu trafił na rynek. Gracze mogą zapoznać się z futrzastą przygodą, za którą odpowiada stosunkowo młody zespół. Jak to wszystko się zaczęło? Poznajcie historię gry oraz twórców.

Materiał przygotowany we współpracy z THQ Nordic.

Dalsza część tekstu pod wideo

Biomutant został pierwszy raz zapowiedziany 19 sierpnia 2017 roku w niemieckim magazynie GamesMarkt jako „postapokaliptyczna baśń kung-fu”, a już po kilku dniach pierwsi dziennikarze mogli na własne oczy zapoznać się z produkcją, która była prezentowana na gamescomie. Nasza redakcja również miała okazję pojawić się na małym, zamkniętym pokazie, podczas którego dwójka deweloperów z Experiment 101 przedstawiała grę. Docierając na pokaz nie liczyłem na wiele, bo rzadko zdarza się, by nieznana ekipa przywiozła do Kolonii gigantyczny hit. Moje nastawienie zmieniło się jednak po chwili, gdy jeden z autorów zaczął opowiadać o projekcie. Wszyscy zgromadzeni wiedzieli, że przed zespołem jeszcze długa droga, ale już w tym momencie tytuł odznaczał się intrygującą koncepcją.

To co jednak uderzyło mnie najbardziej, to fakt z jaką pasją pomysł był prezentowany – przedstawiciele Experiment 101 wykorzystali każdą sekundę na ukazanie kolejnych systemów i inicjatyw, które chcą wdrożyć do świata gry... Przez co spotkanie wydłużyło się o 15 minut. Tak bardzo pochłonęło ich opowiadanie o świecie i pokazywanie kolejnych ujęć z pozycji, że zapomnieli kontrolować czas i dopiero jeden z dziennikarzy przerwał spotkanie, tłumacząc, że za chwilę rozpoczyna się kolejna sesja. Choć od tego czasu musieliśmy czekać naprawdę długo na finalny produkt, to mogę śmiało powiedzieć, że zespołowi udało się wprowadzić do gry wszystkie zapowiedziane mechaniki. Latem 2015 roku rozpoczął się etap projektowania, który finalnie udało się zrealizować w maju 2021 roku – stworzenie nowego IP to zawsze wymagające zadanie, z którym Experiment 101 poradziło sobie bardzo dobrze, osiągając spory sukces.

Dwa lata zajęło opracowanie zawartości, jednak był to tak naprawdę sam początek prac nad pozycją. W trakcie jednego z wywiadów Stefan Ljungqvist, jeden założycieli studia, potwierdził, że po stworzeniu potrzebnych mechanik zespół musiał się zmierzyć z najtrudniejszym okresem – rozbudowaniem gry i odpowiednim zbalansowaniem walki. Od początku w Biomutant projektanci chcieli połączyć walkę wręcz, umiejętności bohatera oraz strzelanie, co było nie tylko bardzo efektowne, ale jednocześnie bardzo wymagające.

Pierwszy sukces? Już po targach w Kolonii

Biomutant - od zapowiedzi po premierę. Jak tworzyła się futrzasta przygoda

Światowe media zaczęły wychwalać Biomutant w drugiej połowie sierpnia 2017 roku, a po zaledwie kilku miesiącach otrzymaliśmy całkiem interesującą wiadomość – w Kolonii Experiment 101 współpracowało z THQ Nordic, a w listopadzie znany wydawca postanowił sięgnąć po szwedzkie studio oraz IP. Już w tym czasie projekt wyglądał na tyle dobrze, że zespół mógł dołączyć do rodziny dużego wydawcy.

THQ Nordic postanowiło zaufać młodej ekipie, lecz warto zwrócić uwagę, że  Biomutant nie był pierwszą grą rozwijaną przez deweloperów z Experiment 101. Wspomniany Stefan Ljungqvist przez ponad 9 lat pracował dla Avalanche Studios, gdzie przeszedł drogę od dyrektora artystycznego do reżysera, by na końcu zostać dyrektorem kreatywnym i skupiać się na takich markach jak Just Cause i Mad Max. W nowym zespole deweloper połączył swoje poprzednie funkcje, jednocześnie promując grę w kolejnych wywiadach i przestawiając graczom oraz dziennikarzom postęp prac nad tytułem.

W nowo utworzonym zespole w głównej mierze zebrali się wykwalifikowani specjaliści, którzy posiadali mnóstwo doświadczenia dzięki projektowaniu opowieści w otwartych światach, tymczasem  stanęli przed bardzo wymagającym zadaniem. Wyzwaniem okazało się opracowanie zupełnie nowego IP, które jednocześnie od pierwszej zapowiedzi spotkało się z tak ciepłym przyjęciem prasy oraz graczy.

Nowy świat potrzebuje czasu

Biomutant - od zapowiedzi po premierę. Jak tworzyła się futrzasta przygoda

Pozytywne opinie spłynęły także w 2018 roku, gdy Biomutant ponownie był prezentowany na targach w Niemczech. Na drugim gamescomie deweloperzy byli już pewniejsi, mieli przygotowany  konkretniejszy gameplay i ponownie opowiadali o wcześniej zapowiedzianych systemach. Koncepcja scharakteryzowana w 2017 roku z roku na rok przybierała okazalszych kształtów, a efekty prac były systematycznie odsłaniane przez Experiment 101 na kolejnych pokazach.

Gra miała zadebiutować na rynku już w 2019 roku, jednak duży wydawca zapewnił znacznie więcej czasu na dopracowanie opowieści. Biomutant stał się jednocześnie jednym z najważniejszych projektów THQ Nordic, którym firma chętnie się chwaliła, prezentując następne materiały z produkcji. Oprócz dużego wyróżnienia na deweloperach spoczywała niemała presja – w końcu szwedzkie studio musiało sprostać wysokim oczekiwaniom.  

Autorzy mogli jednak liczyć na wsparcie od giganta branży, który nie nalegał na wydanie pozycji. Z tego powodu w listopadzie 2019 roku potwierdzono przełożenie premiery na kolejny rok finansowy, czyli na okres od 1 kwietnia 2020 roku do 31 marca 2021 roku. Już w lutym 2020 roku przedstawiciele zespołu ogłosili, że znajdują się na ostatniej prostej i w niedalekiej przyszłości dojdzie do wyczekiwanego debiutu. Pandemia wpłynęła jednak na twórców z całego świata, po kolei psując plany i założenia wielu przedsiębiorstw. W czerwcu ogłoszono skupienie się już wyłącznie na usunięciu błędów, natomiast styczeń 2021 roku był czasem, kiedy podczas spotkania z inwestorami potwierdzono istotny szczegół – futrzasta przygoda miała trafić na rynek do końca marca. Ponownie doszło do pewnej modyfikacji założeń, ale ostatecznie Biomutant zadebiutował 25 maja 2021 roku.

Experiment 101 otrzymało czas, o którym wielu twórców marzy

Biomutant - od zapowiedzi po premierę. Jak tworzyła się futrzasta przygoda

Szwedzkie studio planowało wydać Biomutant już kilka lat temu, ale obiecująca prezentacja na pierwszym pokazie w Kolonii otworzyła furtkę do szansy na znacznie większy sukces. Deweloperzy otrzymali środki oraz czas, by znacząco rozbudować grę. Mówiąc o skali rozwoju warto podkreślić, że pod koniec 2019 roku scenariusz liczył tylko 85 000 słów, a w ostateczności osiągnął 250 000 wyrazów. Każdy z prezentowanych na pierwszym evencie systemów został rozszerzony, a nad tytułem pracował od początku do końca bardzo mały zespół – przygoda została opracowana przez zaledwie 20 entuzjastów gier wideo.

Stefan Ljungqvist, udzielając wywiadu w styczniu, potwierdził, że Biomutant to naprawdę duża produkcja dla tak niewielkiej ekipy. Studio musiało nie tylko zmierzyć się z wcieleniem pomysłów i planów w rzeczywistość oraz stworzeniem wielkiego świata, ale swego rodzaju chrztem bojowym okazało się wyeliminowanie błędów:

„To duża gra do przełknięcia dla 20 osób. To była ogromna praca dla działu QA, ponieważ w produkcji z otwartym światem niełatwo jest znaleźć [błędy]. A potem, gdy już je znajdziemy, musimy je naprawić, a jako, że jesteśmy niewielkim zespołem, to stawia przed nami dodatkowe wyzwanie”.

Przedstawiciel Experiment 101 potwierdził również pozytywną wiadomość – Biomutant nie był projektowany pod presją, a wydawca nie zmuszał twórców do crunchu. W dzisiejszych czasach wiele ekip musi realizować kolejne kamienie milowe zgodnie z konkretnymi założeniami, by doczekać się następnych etapów finansowania, tymczasem THQ Nordic podeszło do opisywanego projektu nieco inaczej. Deweloperzy nie musieli mierzyć się z niezliczonymi nadgodzinami, co było mogło mieć drogocenny wpływ na całe studio – w tak małych zespołach odejście jednej osoby, która nie poradziłaby sobie z wyzwaniem, odcisnęłoby piętno na całą produkcji.

Po otrzymaniu szansy deweloperzy w pełni ją wykorzystali. W maju na rynku zawitało zupełnie nowe IP, które pobudziło branżę, a można mieć nadzieję, że Experiment 101 zajmie się efektownym rozbudowaniem IP. Tym razem opowieść jest zakończona i nie pozostawia furtki do jej kontynuowana, jednak łatwo wyobrazić sobie, jak deweloperzy zapraszają graczy do kolejnej krainy, która mierzy się z problemem nadciągającej zagłady.

Nie ulega wątpliwości, że szwedzka ekipa zaoferowała niezwykle spójną koncepcję, którą już w 2017 roku miałem okazję zobaczyć na pierwszym pokazie. Autorzy konsekwentnie rozwijali pierwotny pomysł, dbali o nowe elementy, jednocześnie pamiętając o spójności projektu. Biomutant oferuje wiele ciekawych systemów, które są ze sobą znakomicie połączone i zapraszają gracza do odkrywania wielkiego świata, podejmowania wielu rozmaitych wyborów i uczestniczenia w dziesiątkach widowiskowych pojedynków... Tę wizję zobaczyłem już kilka lat temu.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper