Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Mroczne Świnoujście, społeczny thriller i świetna obsada

Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Mroczne Świnoujście, społeczny thriller i świetna obsada

Roger Żochowski | 19.03.2021, 21:30

Ostatni wysyp polskich seriali kryminalnych może już troszeczkę nużyć, jednak Klangor produkcji Canal +, w którym główną rolę gra Arkadiusz Jakubik, znany doskonale choćby z filmów Wojciecha Smarzowskiego, ma wyłamywać się schematom. Czy faktycznie tak jest? Zapraszam na recenzję pierwszych dwóch odcinków. 

 
Dalsza część tekstu pod wideo

Jedno co można o „Klangorze” napisać już teraz to fakt, że nie będzie to klasyczny kryminał. To bardziej thriller, dramat społeczny, w którym obserwujemy zmieniające się życie rodzin dotkniętych tragedią niż klasyczna sprawa zabójstwa i zgadywania kto zabił. Arkadiusz Jakubik wciela się w psychologa więziennego, człowieka, który stara się utrzymywać dobre relacje z osadzonymi i pomagać im, gdy jest to możliwe. Jednocześnie sam opiekuje się dwoma dorastającymi córkami (Katarzyna Gałązka i Matylda Giegżno) prowadząc cały dom pod nieobecność żony. Ta pracuje w Niemczech z seniorami i kontakt z mężem i córkami ma bardzo ograniczony. W tej roli Maja Ostaszewska, z którą co ciekawe Jakubik dopiero teraz po raz pierwszy w historii znalazł się wspólnie na planie.

Gdy jedna z córek nie wraca po nocnej eskapadzie do domu rozpoczyna się rodzinny dramat. Na wierzch wychodzą lata zaniedbań i skrywane w małżeństwie konflikty. Trzeba przyznać, że duet Jakubik & Ostaszewska jest bardzo wiarygodny w kreowaniu wizerunku małżeństwa po przejściach. Swój kunszt i warsztat aktorki potrafią pokazać nie tylko słowami, ale również z pozoru niewiele znaczącymi gestami. Jakubik od lat znakomicie czuje się w mrocznych rolach i przyznanie mu roli głównej było strzałem w dziesiątkę. Dla bohaterów rozpoczyna się walka z czasem. Nie bez znaczenia jest fakt, że z miejscowego więzienia uciekł skazany, na którym ciążą ciężkie zarzuty. A postać grana przez Jakubika doskonale tego więźnia zna...

Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Wielowątkowość 

Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Mroczne Świnoujście, społeczny thriller i świetna obsada

Jednak nie tylko bliscy Rafała Nejmana, jak nazywa się główny bohater, będą wplątani w ten obraz zagubienia i narastającego napięcia. Dramat rozgrywa się też w rodzinie jego kolegi z pracy (dobra rola Wojciecha Mecwaldowskiego), którego sytuacja w domowym ognisku również nie jest kolorowa (w roli jego partnerki Aleksandra Popławska znana choćby ze świetnej roli prokurator w serialu „Wataha”). Miałem tylko wrażenie, że wątków i postaci jest trochę za dużo, bo przecież serial serwuje nam też miłosne rozterki córek Wejmana (tutaj sporo miesza postać grana przez Macieja Musiała, który już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z Rodzinką.pl), problem dopalaczy rozprowadzanych za więziennymi murami czy węszącej wokół całej sprawy byłej partnerki Wejmana (Magdalena Czerwińska). I czasami trochę się gubimy kto jest kim i dla kogo oraz które wątki są kluczowymi, a które tylko dopełniają akcję. 

Nie da się też ukryć, że serial nie uniknął kilku ogranych klisz, jak choćby obrazu upijającej się i narkotyzującej młodzieży (mocno stereotypowy) i wynikające z tego problemy czy momentami samą formę narracji, w którą wpisano kolejne wydarzenia związane z zaginięciem jednej z dziewczyn. Mamy też klasyczny podział na dobrą i złą córkę. Każdy z odcinków kończył się jednak ciekawym cliffhangerem i pisząc wprost - intryga wciąga, a postacie są dobrze zagrane. W serialu nawet przez chwilę nie wieje nudą i możemy z łatwością wczuć się w rolę bohaterów i przeżywanych dramatów. A duża w tym zasługa dobrze napisanych dialogów i nieźle nakreślonych relacji między poszczególnymi postaciami. 

Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Świnoujście jakiego nie znacie

Klangor (2021) – recenzja serialu (Canal+). Mroczne Świnoujście, społeczny thriller i świetna obsada

Areną działań jest w „Klangorze” Świnoujście i muszę przyznać, że miasto zupełnie nie przypomina wakacyjnego wczasowiska, które nie raz osobiście odwiedzałem. Odpowiednie filtry, muzyka, ponura pogoda i plany zdjęciowe sprawiły, że znany kurort jest na tyle mroczny i brudny, że wsiąkamy w ten depresyjny klimat dość szybko. Szare, zalesione i podmokłe tereny okolic Świnoujścia doskonale spełniają swoje zadanie, a sceny plenerowe dorzucają cegiełkę do budowania odpowiedniej atmosfery. Nie bez znaczenia jest też fakt, że część scen rozgrywa się w więzieniu i zaprezentowane tu sytuacje są naprawdę mocne.

Serial nie unika bowiem sugestywnych scen i brutalności. Tym samym choć „Klangor” od klasycznego kryminału ucieka, to jednak w powietrzu cały czas unosi się skrywana tajemnica, a kolejne wydarzenia nakręcają spiralę nieufności i zbliżającego się kataklizmu. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że „Klangor” inspiruje się mocno podobnymi produkcjami z rynku skandynawskiego, zwłaszcza pod kątem realizacji, tempa i pracy kamery. 

Po dwóch pierwszych odcinkach „Klangor” zostawił po sobie niedosyt. W pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo chciałbym już zobaczyć kolejne. Po serialu „Wataha” została duża pustka i „Klangor” ma przynajmniej częściowo szansę ją zapełnić.  

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper