CD Projekt RED o pracy na PS4 i tym, że "nie można sprzedawać gry seksem"
Przedstawiciel studia CD Projekt RED podzielił się ze światem przemyśleniami odnośnie wszechobecnego przygotowywaniem gry na potrzeby PlayStation 4 i poruszył też wątek seksu w grach i mediach. Nie widzi on problemu w dołączaniu do gier dla dorosłych tematów seksualności, który często idzie w parze z przemocą i brutalnością świata przedstawionego, ale zaznacza, że są granice.
O seksie wypowiada się projektant poziomów, Miles Tost:
Tworzymy dorosłe gry dla dojrzałych graczy, a seks jest częścią dorosłego życia. Kluczowe jest nie przesadzanie z jego zawartością. Nie można sprzedawać gry wyłącznie seksem. Dopóki zachowane są granice dobrego smaku i mamy powód by wprowadzić go do gry, to wydaje mi się, że można z niego śmiało korzystać.
Jest to całkiem zdrowe podejście, które chyba każdego z nas satysfakcjonuje. Wrzucanie biustów i innych strategicznych miejsc tylko dlatego, by napędzić sprzedaż uważam za bardzo słabą zagrywkę, która wywołuje uczucie zażenowania. Na szczęście Miles zmienił temat i poruszył też kwestię programowania na PlayStation 4 i tego, jak różni się wydawanie gier na pecetach i na konsolach.
Przede wszystkim nowością są ograniczone możliwości sprzętu, na PC wystarczy dokupić kolejne części jeśli wydajność nie jest dla nas zadowalająca. Z drugiej strony na konsolach mamy sztywną wydajność, której musimy się trzymać. Dodatkowo obowiązuje nas sporo wymogów co do certyfikacji, które należy spełniać by wydać grę. Musieliśmy się tego nauczyć.
Nikt nie mówił, że będzie prosto, ale CD Projekt RED najwyraźniej zrozumiał, że w dzisiejszych czasach opłaca się wydawać na konsolach, nawet pomimo ograniczeń sprzętowych i często uciążliwych certyfikacji. Wszelkie dane potwierdzają jednak jedną zależność - piractwo na konsolach jest znacznie mniejsze jeśli chodzi o skalę procederu, więc wyższe koszty mogą się szybciej zwrócić, jeśli produkt końcowy będzie wysokiej jakości.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon.
