Chińska para sprzedała własne dzieci, by mieć na mikrotransakcje w grze F2P

Model free-to-play daje zwykle dobre pół godziny zabawy, zanim gra zaleje nas ofertami kupienia masy pierdółek, bez których często wręcz nie możemy kontynuować rozgrywki. Skąd brać na to pieniądze? Chińczycy wybierają sprzedaż dzieci.
Chiny to kopalnia wstrząsających newsów z udziałem gier wideo. A to młodzi gracze są zmuszani do wielogodzinnego farmienia przedmiotów i waluty w MMO, a to ktoś zagra się na śmierć, zapominając o jedzeniu i spaniu. Pomimo to, wciąż potrafią zaskoczyć.
Czasami para graczy chce sobie po prostu pograć razem. W spokoju. Bohaterowie newsa mieli dwa problemy - było trzeba się zająć potomstwem i nie mieli pieniędzy na mikrotransakcje w ulubionej grze. Zaradni rodzice postanowili upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, sprzedając synów nielegalnym handlarzom dzieci.




Stacja telewizyjna w Guangdong, która przedstawiła tę informację, dowiedziała się, że obaj synowie nie pochodzili z planowanej ciąży i że pierwszą sprzedaż udało się przeprowadzić po cichu, jednak po oddaniu drugiego syna, dziadek "towaru" zgłosił rodziców na policję.
Nie ujawniono tytułu gry ani kwoty, za jaką sprzedano chłopców. Ostatnio słyszeliśmy, że gracze to narkomani, który to artykuł w The Sun oparto o kradzież pieniędzy do wydania na mikrotransakcje w Candy Crush Saga, ale tutaj sprawa jest poważniejsza.
Handel dziećmi to obecnie duży problem w Chinach i nie ma mowy o usprawiedliwianiu takiego przestępstwa ciężką sytuacją finansową, a kiedy chodzi o pierdoły w "darmowej" grze... patologia. W grafice newsa zobaczyć możecie "odpowiedzialnego" ojca.