Mirror’s Edge będzie mniej irytujące i nie skorzysta z technologii VR
Dyrektor generalny studia DICE, Karl-Magnus Troedsson, zapowiada, że reboot będzie o wiele bardziej dopracowanym tytułem niż jego poprzednik. Twórcy bardzo dużo czasu poświęcili kwestii sterowania, które zdaniem zespołu deweloperskiego pozostawiało w pierwszej grze wiele do życzenia.
W rozmowie z serwisem Eurogamer Troedsson stwierdził, że wydany w 2008 roku protoplasta zawodził pod względem sterowania, przez co bywał dla graczy irytujący.
Chcemy, aby gra przynosiła więcej frajdy i była mniej frustrująca. Dlatego też skupiamy się mocniej na mechanice związanej z walką z perspektywy pierwszej osoby, aby mieć pewność, że będzie ona tym razem akceptowalna i fajna dla graczy.
Dyrektor generalny DICE dodał także, że wierzy, iż Mirror’s Edge będzie tytułem lepszym, ponieważ pracuje nad nim mniejszy zespół, na który nikt w firmie nie nakłada presji czasu.
Zdaliśmy sobie sprawę, że powołanie tego projektu do życia może nam trochę zająć, więc powiedzieliśmy po prostu: „nie śpieszmy się, powierzmy zadanie mniejszemu zespołowi, który dostanie więcej czasu na produkcję”.
W trakcie wywiadu poruszona została kwestia gogli VR i ich ewentualnego zastosowania w grze. Troedsson zdradził, że studio testowało tego typu urządzenia pod kątem użycia ich w Mirror’s Edge, ale ich użycie nie będzie możliwe w finalnej wersji tytułu.
Jeden z naszych ludzi próbował grać w hełmie VR, ale powiedział nam, że po krótkim czasie dostawał zawrotów głowy. Ilu ludzi chciałoby grać w ten sposób, mając po pięciu minutach zabawy odruchy wymiotne?
Mirror’s Edge ukaże się na PlayStation 4 w 2015 roku.