Czy zobaczymy Far Cry 4: Blood Dragon ?

, po tym jak 90 % graczy myślało, że jest tylko primaaprilisowym żartem, okazał się być wielkim sukcesem. Nietypowa konwencja i wszechobecna szydera, wyśmiewająca gry jako takie przypadła graczom do gustu. Dzięki temu jest szansa na podobny projekt związany z najnowsza odsłoną , ale niekoniecznie w postaci, która już widzieliśmy.
Jeden z szefów projektu - Mark Thompson, odpowiedzialny za warstwę narracyjną, tak oto wypowiada się w kwestii projektów podobnych do Blood Dragona.
Wiem, że w kwestii marki, nie zamknęliśmy drzwi do większej ilości tego typu dziwnych eksperymentów jak Blood Dragon. Wiem też, że Ubisoft Montreal pozwala ludziom nad pracą z projektami, które pochodzą z ich pasji. Dokładnie tak, jak to miało miejsce w przypadku Patricka Plourde i Jeffreya Yohalema, którzy po skończeniu , wzięli się za - coś, co było zupełnie innym projektem zrodzonym z miłości do gier.




Wygląda więc na to, że pracownicy studia mają dość dużo swobody w realizowaniu swoich własnych pomysłów. Jak mówi dalej Thompson:
Tak, mamy zespoły, które dostają czas, miejsce i wolność w eksperymentowaniu z mniejszymi pomysłami jak ten. Czasem nic z tego nie wychodzi, a czasem projekty takie trafiają do dystrybucji, jak właśnie Deana Evansa.
Największym pytaniem jednak pozostaje czym miałby dokładnie być następca kultowego już pastiszu? Czy miałby być bezpośrednią kontynuacją, ze swoimi różowymi laserami z lat osiemdziesiątych i satyrą nowoczesnych gier? Wydaje się, że na ten moment takie rozwiązanie nie jest nawet brane pod uwagę.
Myślę, że bezpośrednia kontynuacja jest bardzo mało prawdopodobna. My nigdy nie idziemy na łatwiznę. Ten sam typ uniwersum i bohaterów byłby...Mam namyśli to, że tak nie stało się z . Przenieśliśmy się do kompletnie innej części świata. Mamy zupełnie nowych bohaterów i antagonistę.
Co jednak jeśli faktycznie miała by powstać kontynuacja w świecie Blood Dragona? Nawet jeśli jest to mało prawdopodobne, to jest na to plan.
Dean Evans żartuje, że jeśli zrobi kolejnego Blood Dragona, to będzie to Blood Dragon 4. Po prostu przeskoczy dwójkę i trójkę za jednym razem.
Chyba możemy więc liczyć na jakąś grę, która w przewrotny sposób odniesie się do czwartej części Far Cry, ale raczej nie powinniśmy myśleć o tym jak o klonie Blood Dragona, a raczej o kolejnym, odjechanym i zakręconym, ale zupełnie innym projekcie tego typu. Zacieram ręce i czekam. Danie pracownikom takiej swobody musi przynieść ciekawe rezultaty, bez względu na to czym dokładnie będą.