Pierwsze wrażenia z Transistor

Gry
1904V
Pierwsze wrażenia z Transistor
Jaszczomb | 20.05.2014, 18:00
PS4
Jutro ma premierę gra twórców bajecznego Bastionu –  . Po prawie dwóch godzinach obcowania z Red i jej wielgaśnym mieczem mogę napisać „wiem, że nic nie wiem”. Ale szalenie grywalna ta tajemnica.
Naszą bohaterką jest Red – piosenkarka, która w nieznanych mi jeszcze okolicznościach straciła głos i… wyciągnęła ogromny miecz z przypadkowego ciała, by siać pogrom wśród pojawiających się znienacka robotów. A, i ten miecz mówi.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
Podobnie jak w Bastionie, nasza bohaterka się nie odzywa, a miecz (czy raczej ktoś w nim uwięziony) nie przestaje komentować wszystkiego, co dzieje się na ekranie. Tym razem jednak ów głos nie jest wszechwiedzącym narratorem, a poznaje świat razem z nami, przypominając co najwyżej w którą stronę powinniśmy się udać.
 
 
Rozgrywka łączy eksplorację korytarzowych lokacji miasta Cloudbank z dość nietypową walką. Otóż Red może skorzystać z czterech wybranych ataków. Z tym że niewykorzystanymi umiejętnościami możemy ulepszyć te aktywne bądź wzmocnić samą bohaterkę. Stąd każdy zdobywany podczas gry atak może pełnić trzy funkcje – szerzej opisze to już w recenzji.
 
Starcia odbywają się w czasie rzeczywistym, lecz w każdej chwili możemy użyć umiejętności Turn – czas się zatrzymuje, a my planujemy ruch oraz użycie umiejętności i ich kierunek, po czym puszczamy to wszystko w ruch. Brzmi jak spore ułatwienie, lecz po użyciu, Turn musi się zregenerować, a my pozostajemy przez ten czas bezbronni. Jak na razie wypada to świetnie, a dochodzą do tego opcjonalne ograniczniki, które przez utrudnienie rozgrywki zwiększają ilość zdobywanego doświadczenia. 
 
 
Na koniec fabuła, która wciąż pozostaje tajemnicą. Bohaterka była piosenkarką, nawet dość popularną. Ulice Cloudbank są opustoszałe, dość częste terminale przedstawiają jakieś zupełnie losowe informacje i możemy co najwyżej kazać Red napisać komentarz (zwykle coś w rodzaju „Władza nie mówi wam całej prawdy”) czy dokonać wyboru („jakie chcesz zamówić jedzenie?”). Miecz wspomina o złej organizacji Camerata, która próbuje nas złapać, i to z grubsza wszystko, czego dowiedziałem się do tej pory.
 
Twórcy zapowiadali zabawę w powolne odkrywanie i próby interpretacji fabuły, więc liczę na pole do domysłów nawet po ukończeniu zabawy. Recenzja wkrótce, a tymczasem zapraszamy do galerii i pierwszych dwóch minut:
 
 
Źródło: własne

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper