Waszym zdaniem: Przesuwać premiery gier czy ich nie przesuwać?
To, że wydawcy tasują datami premier gier to nic nowego. Obsuwy w branży zdarzały się od zawsze. Jednak kiedy internet stał się na tyle popularny, że fani mogą śledzić na bieżąco każdy tydzień produkcji gry. Oficjalne fora, serwisy społecznościowe i internetowe strony poświęcone grom. Miejsc na komunikację jest dużo. Dołożyć do tego trzeba wrodzoną niecierpliwość i już mamy setki niezadowolonych graczy.
Taka grupa z reguły krzyczy najgłośniej i często nawet nie ma planu kupić wybranej gry. Ot, krzyczy dla samego krzyku i by narobić fermentu. Z jednej strony opóźnienie premiery daje deweloperów drugi oddech w produkcji. A kto zajmuje się podobnym biznesem zdaje sobie sprawę, że praca w ciągłym pośpiechu nie zwiastuje niczego dobrego i nawet dodatkowy miesiąc jest zbawienny.
Z drugiej strony to rosnący koszt wydawcy, który może wyjąć wtyczkę i pozwolić projektowi zginąć. Także gracze mogą stracić zainteresowanie grą, co przyczyni się do niższej sprzedaży. W teorii zyskać można więcej niż stracić, ale praktyka często okazuje się inna.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
