Uncharted mogło być grą o klimacie steampunk lub w świecie postapo

Ostatnie kilka dni obfitują nam w ciekawostki dotyczące serii Uncharted. Wszystko to jest pokłosiem obszernego materiału, który stworzył serwis IGN. Redaktorzy mieli okazję porozmawiać z każdym członkiem zespołu tworzącego jedną z trzech gier, dzięki czemu dowiedzieliśmy się mnóstwa interesujących rzeczy. Bez wątpienia pierwotny koncept gry należy do najciekawszych.

Amy Hennig zdradziła, że pierwotnie rozważano osadzenie całości w zatopionym mieście, ale szybko wycofano się z tego pomysłu. W tym pomogły prace nad Bioshockiem, które jak mówi Amy - pokazały, że gra Irrational Games jest w każdym calu lepsza.

Mieliśmy pomysł na osadzenie gry pod wodą. Ale cieszę się, że z niego zrezygnowaliśmy ponieważ w tym samym czasie wychodził Bioshock, który wszystko robił lepiej d tego co założyliśmy sobie. Świat Bioshocka był wysublimowany, my nie mierzyliśmy w horror i suspens, a raczej typową rozrywkę w której największą rolę pełniłaby woda.

A co z pomysłami z tytułu newsa? O świecie postapo Henning mówi tak:

Był taki pomysł, zanim Uncharted stało się Uncharted. Pierwotnie wyglądało to jak hybryda The Last of Us i Uncharted, ale z postacią Nathana w przyszłości, którego celem było odnalezienie reliktów upadłej cywilizacji. Nie był to jednak straszny świat. Nasza propozycja miała przedstawiać piękne widoki naszej cywilizacji.

A co z steampunk? Tutaj sprawę skomentował Neil Druckmann:

Był taki folder z rysunkami do którego często zaglądałem. Początkowo gra miała mieć otwarty świat, osadzona była w epoce Wiktoriańskiej i była mieszanką steampunka i latających pojazdów. Taki misz masz. Główny bohater? Wyglądał jak Marty McFly z "Powrotu do Przyszłości". Przynajmniej takie miałem skojarzenie gdy pierwszy raz zobaczyłem gościa w pomarańczowej kurtce.

Pomysły nader interesujące, zwłaszcza ten ze światem po upadku cywilizacji. Chętnie zobaczyłbym odświeżony koncept w nowej grze.