W Connecticut będą palić "brutalne gry"...

Kilka wieków temu palono czarownice. Kilkadziesiąt lat temu palono książki. Obecnie palone będą gry i inne "brutalne media", a pomysłodawcą tej inicjatywy są władze miasta Southington ulokowanego w stanie Connecticut...Kilka wieków temu palono czarownice. Kilkadziesiąt lat temu palono książki. Obecnie palone będą gry i inne "brutalne media", a pomysłodawcą tej inicjatywy są władze miasta Southington ulokowanego w stanie Connecticut...

Z pewnością pamiętacie jeszcze strzelaninę w szkole w Newtown i oświadczenia, jakoby winę za te dramatyczne wydarzenia miało ponosić... Mass Effect 3. Pech chciał, że urzędnicy z Southington wzięli je na poważnie i rozpoczęli akcję "The Violent Video Games Return Program". Dołączyli się do niej właściciele niektórych sklepów i firm i wspólnie z władzami miasta oferują kupony rabatowe o wartości 25 dolarów dla wszystkich, którzy zdecydują się na oddanie posiadanych przez siebie, "brutalnych mediów". A oddawać można wszystko: gry wideo, filmy, a nawet płyty z muzyką. Co ciekawe, zebrane w ten sposób "skarby" zostaną zniszczone. Mówi się wręcz o najbardziej kuriozalnym rozwiązaniu, a więc ich spaleniu. Całości dopełnia oficjalne oświadczenie jednego z organizatorów:

Młodzi ludzie są pochłaniani przez brutalne gry wideo. Nie jestem przekonany czy to dobra rzecz. Jeśli uda nam się zachęcić kogoś do rozmowy na ten temat, rodziców do porozmawiania z dziećmi, uda nam się. Zachęcamy rodziców, by zwracali uwagę na to, co robią ich dzieci. By odbyli z nimi rozmowę na temat ich następnych kroków. Jeśli rodzice czuliby się komfortowo z ich "growymi nawykami", my również.

Nic tylko czekać na to, jak dalej potoczy się ta sprawa. A w tym momencie wręcz muszę przypomnieć słowa Einsteina, który stwierdził, że "tylko dwie rzeczy są nie skończone: wszechświat oraz ludzka głupota". Oczywiście nie był pewien co do tej pierwszej. Naprawdę trudno nie przyznać mu racji...