Świąteczny poradnik zakupowy – RPG

Gry
1241V
Świąteczny poradnik zakupowy – RPG
[email protected] | 13.12.2012, 12:00

Dzisiaj zajmiemy się grami RPG, które są najbardziej cenionym gatunkiem Musiola i jednym z ulubionych od Vergila. Do dwójki redaktorów dołączyła redakcyjna kobieta - Nariko, która chce równoważyć głosy samców. Pasują Mikołaj z Kubą, którzy nie ograli zbyt wielu gier z tego gatunku i nie chcieli przekłamywać sytuacji. Dlatego poznajcie wybory trzech redaktorów do poradnika świątecznego. Oczywiście jak poprzednim razem pod uwagę bierzemy gry wydane w 2012 roku...Dzisiaj zajmiemy się grami RPG, które są najbardziej cenionym gatunkiem Musiola i jednym z ulubionych od Vergila. Do dwójki redaktorów dołączyła redakcyjna kobieta - Nariko, która chce równoważyć głosy samców. Pasują Mikołaj z Kubą, którzy nie ograli zbyt wielu gier z tego gatunku i nie chcieli przekłamywać sytuacji. Dlatego poznajcie wybory trzech redaktorów do poradnika świątecznego. Oczywiście jak poprzednim razem pod uwagę bierzemy gry wydane w 2012 roku...

Krystian Pieniążek

Dalsza część tekstu pod wideo

Mass Effect 3



Wiem, na temat zakończenia Mass Effect 3 powiedziałem naprawdę sporo nieprzychylnych słów. Mimo wszystko muszę uczciwie przyznać, że najnowsze dzieło ekipy BioWare to naprawdę rewelacyjna produkcja, stanowiąca ukoronowanie wspaniałej trylogii. Twórcy wyciągnęli wnioski z opinii graczy i niektóre elementy rozgrywki udoskonalili (rozwój bohatera), inne całkowicie wyeliminowali (skanowanie planet), a i kilka koncepcji z pierwszej części serii zaliczyło tu spektakularny powrót (możliwość ulepszania broni, czyli „wielki nieobecny” w Mass Effect 2). Do tego warstwa fabularna nabrała gigantycznych rumieńców, a Shepard... jak to Shepard, pokornie przyjął rolę zbawiciela (czy na pewno?) Galaktyki. Koniec końców otrzymaliśmy najlepszego i najbardziej rozbudowanego Mass Effecta, jaki kiedykolwiek trafił na sklepowe półki. A to już coś.

Dragon's Dogma

dogma

Dragon's Dogma jest tym, o czym marzyłem jako wielki miłośnik gier z otwartym światem. Po premierze The Elder Scrolls V: Skyrim, Bethesda „wypięła się” na posiadaczy PlayStation 3 (na szczęście popełniony przez nich błąd zostanie naprawiony na początku przyszłego roku), tym samym dając ogromne pole do popisu Capcomowi. Co prawda historia Arisena nie należy do specjalnie interesujących (mnie na przykład nie powaliła na kolana), ale niesamowitym plusem gry jest jej świat i nieustanna walka o przetrwanie. W Dragon's Dogma nigdy nie wiadomo, gdzie czai się jakieś niebezpieczeństwo, toteż dreszczyk emocji towarzyszy nam niemal bez przerwy. Do tego dochodzi oczywiście rozbudowany system walki oraz „pionki”, które mogą zbierać doświadczenie także u innych graczy. „Must have” dla każdego, kogo nie wystraszy dość wysoki poziom trudności.

Risen 2: Dark Waters

risen2

Risen 2 z całą pewnością nie jest produkcją z kategorii „radosne zabijanie potworków w kolorowym świecie”. To brudna, piracka (pijacka?) opowieść, polana typowo niemieckim, kwaśnym sosem. Gracz, który pamięta serię Gothic, w najnowszej grze ekipy Piranha Bytes poczuje się jak w domu – w zasadzie struktura rozgrywki pozostała niezmieniona. Wciąż wiele elementów otoczenia jest podatnych na interakcję, w trakcie prowadzenia rozmów można mieć małe deja vu (co bynajmniej nie jest wadą), a i żmudny, powolny proces rozwoju bohatera prezentuje się bardzo znajomo. Do naszej dyspozycji oddano duży, otwarty świat, całą masę ciekawych zadań do wykonania i grupę wyrazistych postaci, których kreacje jak najbardziej mogą przypaść do gustu. Polecam każdemu fanowi gatunku, a zwłaszcza miłośnikom przygód starego, dobrego Bezimiennego.

 

Nariko



Kingdoms of Amalur: Reckoning

amalur

Kingdoms of Amalur: Reckoning nie odniosło zasłużonego sukcesu. A szkoda, bo to naprawdę bardzo dobra produkcja, przy której można spędzić kilkadziesiąt długich godzin. Zachwyca przede wszystkim świat gry, który cieszy oko różnorodnością, a umysł bogatymi opisami jego historii, na jakie można się natknąć w trakcie rozgrywki. Pióro R.A. Salvatore jest tutaj wyraźnie wyczuwalne, co ucieszy niejednego miłośnika fantastyki. Do tego dochodzi oczywiście bezklasowy model rozwoju postaci, system walki pozwalający na łączenie kilku rodzajów ataków (i tym samym wykonywanie ciekawych kombinacji ciosów) i całkiem ładna, kolorowa oprawa graficzna. Co prawda gra nie została wydana w polskiej wersji językowej, jednakże wystarczy podstawowa znajomość języka angielskiego, by wyłapać tu kilka ciekawych smaczków oraz zorientować się w opowieści. Dodatkowym atutem jest obecność kilku dodatków, które można znaleźć w PlayStation Store.

Mass Effect Trilogy

metrilogy

Święta to doskonały moment na nadrabianie zaległości, toteż stanowią idealną okazję, by zapoznać się z opowieścią o Komandorze Shepardzie. Mass Effect Trilogy to kompilacja trzech odsłon serii, których ukończenie bez problemu zajmuje około stu godzin. W trakcie rozgrywki gracz poznaje ciekawą historię tego rozbudowanego uniwersum (akcja ma miejsce w przyszłości, rozgrywa się na terenie całej galaktyki) oraz jest świadkiem jednego z najbardziej przełomowych wydarzeń w dziejach Drogi Mlecznej, a więc ataku Żniwiarzy. Choć akcji jest tu całkiem sporo, we wszystkich odsłonach serii należycie potraktowano zarówno dialogi, zadania główne i poboczne (wzbogacające fabułę o zupełnie nowe, niekiedy zaskakujące, wątki), jak i rozwój postaci.

Dark Souls: Prepare to Die Edition

ds

O Dark Souls można napisać naprawdę sporo. Skondensowanie wszystkich informacji na temat tej produkcji w kilku zdaniach, to praktycznie niewykonalne zadanie. Gra zasłynęła przede wszystkim wysokim poziomem trudności, który jest wręcz bezlitosny dla gracza oraz systemem walki, który zostawia w tyle absolutnie wszystko, co do tej pory widzieliśmy w cRPG-ach. Od siebie dodam jedynie tyle, że mroczny klimat jest tutaj wręcz przytłaczający, a w trakcie rozgrywki nie raz i nie dwa podskakiwałam na kanapie, bo przestraszyłam się zbliżającego się do mojej bohaterki potwora. Kupując Dark Souls: Prepare to Die Edition jako prezent macie dwie możliwości: możecie komuś zrobić najzwyklejszego psikusa (jeśli od gier oczekuje dobrej, beztroskiej zabawy) lub sprawić, że będzie Wam dozgonnie wdzięczny za to, że nareszcie może sprawdzić swoje umiejętności. Tylko tyle i aż tyle.

 

Paweł Musiolik


Final Fantasy XIII-2

ff13-2

Blah, blah, "japońskie RPG-i są do bani", "seria Final Fantasy umarła" i miliony innych, kompletnie bezsensownych głosów pojawiło się zarówno po premierze Final Fantasy XIII jak i jej bezpośredniego sequela - XIII-2. Square Enix postanowiło wsłuchać się w głosy krytyki i naprawić w przygodach Serah i Noela to, co szwankowało według społeczności w normalnej "trzynastce". Mamy więc większą swobodę działania, dodatkowe zadania poboczne, większe nastawienie na świat, a nie bohaterów. Pozostał bardzo dobry system walki i dorzucono fajną ścieżkę dźwiękową. Dlaczego polecam ten tytuł? Bo mimo tego, że skończyć można go w 25 godzin jest to cholernie dobra gra, oczywiście dla osób lubujących się tym gatunku. Jeśli ktoś od tego oczekuje Skyrima - to niech lepiej w niego dalej gra. Japońska szkoła tworzenia nie ma się aż tak źle i jak ktoś szuka taniej gry - to może się śmiało skusić.

Kingdoms of Amalur: Reckoning

amalur

Tutaj kolejny raz mogę zaskoczyć wybrednych graczy, ale produkcja nieistniejącego już 38 Studios to tytuł, który pojawił się u mnie dosłownie znikąd i po pierwszym pokazie na ubiegłorocznych targach Gamescom krzyknął "posiądź mnie!". Amalur to jeden z nielicznych tytułów, które kupiłem w tym roku na premierę, więc za pełną kwotę. W Królestwach Amaluru spędziłem chyba z 70 godzin o ile pamięć mnie nie myli i gdzieś dopiero ostatnie 2-3 godzin zaczęły mi ciążyć z racji tego, że uparłem się na wykonywanie każdego zadania po drodze. A tych jest multum, więc jeśli szukacie gry w której pobocznych questów będzie pod dostatkiem to śmiało można spojrzeć okiem na ten tytuł. Do tego przyjemny system walki i umiejętności, niezgorsza fabuła i specyficzny design z pięknymi widokami. Jeśli się wahacie - to przestańcie i spróbujcie. Pojawiły się nawet DLC fabularne, których niestety jeszcze nie sprawdziłem.

Dragon's Dogma

dogma

Japońska gra RPG akcji osadzona w klimacie europejskiego średniowiecza. Rok temu było Dark Souls, teraz jest Dragon's Dogma, która udowodniła, że jeśli Capcom chce zrobić nowy tytuł i co ważne - dobry tytuł - to potrafi. Produkt z wysokim poziomem trudności, słabą fabułą, ale z drugiej strony - wciągającym gameplayem i paroma interesującymi patentami w walce (wspinanie się po gryfie to rzecz cholernie miła) i fantastycznie rozwiązanym systemem naszych pomagierów. Owszem, lepszy byłby co-op przez sieć, ale założenie postawione przez producentów zostało zrealizowane idealnie. Gra także do krótkich nie należy i jeśli chcemy czegoś by spędzić kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin to śmiało niech atakuje Dragon's Dogma, które jeszcze twardo trzyma cenę. Ja zostałem miło zaskoczony, a wy na pewno się nie zawiedziecie na tej produkcji. Tylko uzbrójcie się w dużo cierpliwości bo pośpiech w tym przypadku nie popłaca.

Źródło: własne

Komentarze (31)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper