Killzone 3 i Fallout 3 najbardziej oddają życie żołnierza

Skąd takie wnioski? Serwis Ventrubeat przeprowadził wywiad z sierżantem Davem Mullem, który jest weteranem wojennym. Podobnie jak w większości wywiadów przeprowadzanych przez serwisy o grach, padło zapytanie o to, czy i jak gry oddają realnie pole walki. I odpowiedź Dave'a, którą widzicie w tytule może być zaskakująca...Skąd takie wnioski? Serwis Ventrubeat przeprowadził wywiad z sierżantem Davem Mullem, który jest weteranem wojennym. Podobnie jak w większości wywiadów przeprowadzanych przez serwisy o grach, padło zapytanie o to, czy i jak gry oddają realnie pole walki. I odpowiedź Dave'a, którą widzicie w tytule może być zaskakująca...
Żadne Medal of Honor, żaden Battlefield czy Call of Duty. To właśnie Killzone 3 i Fallout 3 są najbliżej tego, jak wygląda walka. Dlaczego?
Jeśli chodzi o Killzone 3, to tytuł ten ma brudny i ciężki klimat pola walki. Rozmowy między żołnierzami są bardzo realnie odtworzone, podobnie jak zachowania poszczególnych oddziałów. Podoba mi się także strzelanie, gdzie odgłosy z początku magazynka brzmią inaczej niż gdy kończy nam się amunicja.




Cóż, to już w przypadku Killzone 2 było wymieniane jako ogromne zalety. A dlaczego Fallout 3, który jest RPGiem?
Tutaj chodzi o to, że nie ma żadnej regeneracji zdrowia. Do tego musisz jeść by nie być głodnym. Broń i osprzęt z czasem się psują i tracą swoje właściwości, Musisz zbierać rzeczy i improwizować, tworząc z nich potrzebny sprzęt.
Zaskakujące może być to, że wymienił od tytuły mało realne - sci-fi czy post apokaliptyczne. Jak widać, reklamy, które mówią o "prawdziwym polu walki" to nie wszystko. Podobnie jak Hollywoodzka akcja.