Playtest: Epic Mickey 2: The Power of Two (PS3)

Gry
1149V
Playtest: Epic Mickey 2: The Power of Two (PS3)
VergilDH | 21.09.2012, 15:00

W zeszłą środę, firma CD Projekt zorganizowała przedpremierowy pokaz gry Epic Mickey 2, na którym pojawiłem się jako reprezentant PS3 Site Polska. Wraz z innymi zaproszonymi gośćmi, mieliśmy przyjemność nie tylko poznać jedną z producentek ze studia Junction Point oraz obejrzeć króciutką prezentację, lecz przede wszystkim – położyć łapska na najnowszej wersji kodu. Tytuł jest już na ukończeniu i to widać na pierwszy rzut oka – wszystkie jego elementy są już na miejscu, łącznie z polskim dubbingiem(!). Choć w oczy rzuciło mi się kilka małych niedoróbek, wydaje mi się, że deweloperom bez problemu uda się z nimi uporać w ciągu najbliższych kilku tygodni, dzięki czemu gra powinna trafić w terminie na sklepowe półki.W zeszłą środę, firma CD Projekt zorganizowała przedpremierowy pokaz gry Epic Mickey 2, na którym pojawiłem się jako reprezentant PS3 Site Polska. Wraz z innymi zaproszonymi gośćmi, mieliśmy przyjemność nie tylko poznać jedną z producentek ze studia Junction Point oraz obejrzeć króciutką prezentację, lecz przede wszystkim – położyć łapska na najnowszej wersji kodu. Tytuł jest już na ukończeniu i to widać na pierwszy rzut oka – wszystkie jego elementy są już na miejscu, łącznie z polskim dubbingiem(!). Choć w oczy rzuciło mi się kilka małych niedoróbek, wydaje mi się, że deweloperom bez problemu uda się z nimi uporać w ciągu najbliższych kilku tygodni, dzięki czemu gra powinna trafić w terminie na sklepowe półki.

Zacznijmy od tego, nad czym przed rozpoczęciem pokazu zastanawiałem się najbardziej. Pamiętając o rodowodzie omawianej gry („jedynka” ukazała się wyłącznie na Nintendo Wii), miałem pewne obawy co do tego, czy rozgrywka za pomocą pada nie będzie zbyt problematyczna. Jak się okazuje, niepotrzebnie się martwiłem, bowiem twórcy doskonale poradzili sobie ze specyfiką DualShocka. Choć przedstawicielka studia zaznaczyła, że to PS Move jest docelowym kontrolerem, bo „różdżka” Sony najlepiej oddaje ducha oryginału, śmiem twierdzić, iż na padzie będzie się grało równie przyjemnie.

Cieszy fakt, że twórcy pomyśleli o graczach, którzy nie mieli do czynienia z pierwszą odsłoną serii i przygotowali dla nich krótkie, animowane wprowadzenie. Filmik nie tylko streszcza fabułę Epic Mickey, lecz również wprowadza nas do tajemniczego świata, w którym mieszkają dawno zapomniani przez fanów, bohaterowie starszych bajek Disneya i zapoznaje nas z komplikacjami, którym gracze będą musieli stawić czoła tym razem. Co ciekawe, został on zrealizowany w formie, która przywodzi na myśl pierwsze filmy z Myszką Miki w roli głównej, a jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż takich animacji ma tu być znacznie więcej, przewiduję, że w trakcie zabawy niejednemu z Was zakręci się łezka w oku.



Mimo że Myszka Miki i Królik Oswald to istne papużki nierozłączki, w trakcie zabawy miałem wrażenie, że postać tego drugiego została potraktowana odrobinę po macoszemu. Oczywiście, obaj mają ręce pełne roboty, a rozgrywka zmusza ich do nieustannego żonglowania umiejętnościami, jednak trochę doskwierał mi brak możliwości przełączania się pomiędzy bohaterami w dowolnym momencie. W Oswalda może więc wcielić się wyłącznie gracz oznaczony numerem „2” (może dołączyć do rozgrywki w każdej chwili), a jeśli ktoś preferuje samotną zabawę, kontrolę nad nim przejmuje Sztuczna Inteligencja. Uczciwie muszę jednak przyznać, że SI radzi sobie tutaj znakomicie – mój towarzysz nie stronił od walki z przeciwnikami i żywo reagował na moje prośby o udzielenie pomocy, a także sam próbował rozwiązywać niektóre zagadki, nieustannie komentując wszystkie wykonywana przez siebie czynności.

Bohaterowie zostali wyposażeni w zupełnie odmienne zdolności. Podczas gdy Oswald korzysta za zdobyczy techniki i razi wrogów prądem, Mickey robi użytek z magicznego pędzla, farby i rozpuszczalnika - sposób, w jaki będziemy korzystać z tych substancji, ma mieć bezpośredni wpływ na to, w jakim kierunku będzie podążała rozgrywka. Wiele elementów bajkowego świata, od z pozoru nic nieznaczących rzeczy, takich jak obrazy ozdabiające odwiedzane przez nas lokacje, po całe budynki, możemy zarówno zniszczyć, jak i naprawić, co zaowocuje różnego rodzaju bonusami. To samo tyczy się przeciwników – wróg potraktowany odpowiednią ilością farby, w końcu stanie po naszej stronie i będzie atakował swoich byłych sojuszników, podczas gdy rozpuszczalnik... no cóż, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, zmieni go w zieloną kałużę. Z grą spędziłem nieco ponad godzinę i w tym czasie tylko raz natknąłem się na moment, w którym musiałem dokonać ważnego wyboru pomiędzy użyciem jednego lub drugiego. Niestety, pomimo iż podjąłem odmienną decyzję, aniżeli siedzący obok mnie, branżowi koledzy, rezultat był taki sam – producentka stwierdziła wtedy, że efekty naszych wyborów poznamy dopiero później. Tę obietnicę zweryfikujemy więc dopiero po premierze gry.



W trakcie zabawy, obok liniowych, korytarzowych lokacji, natkniemy się również na miejsca, które nieco bardziej będą przypominać piaskownicę. To właśnie tutaj będziemy mogli oderwać się od wątku głównego i wykonać kilka zadań pobocznych, w zamian za które otrzymamy gotówkę. Pieniądze oraz różnego rodzaju miksturki, znajdziemy zarówno w łatwo widocznych, porozrzucanych po lokacjach pojemnikach, jak i dobrze ukrytych skrzyniach, do których dojście nierzadko będzie wymagało od nas chwili pomyślunku. Choć nikt nam o tym oficjalnie nie powiedział w trakcie samej prezentacji, buszując po menu gry natknąłem się nie tylko na ulepszenia (zarówno dla jednej, jak i dla drugiej postaci) jak i... kostiumy. Niestety, były one zablokowane, więc nie miałem okazji sprawdzić, jak będą się przekładać na rozgrywkę. Co ciekawe, dróg do niektórych miejsc będzie co najmniej kilka i tylko od nas będzie zależeć, czy pójdziemy na łatwiznę i wybierzemy proste, choć kosztowne rozwiązanie, czy też zdecydujemy się na przewertowanie całej lokacji i odnalezienie „tylnego” wejścia do kolejnego miejsca. Jeśli natomiast utkniemy na dobre, po chwili kombinowania nad bohaterami pojawią się dymki, które przy pomocy symboli podpowiedzą nam co w danej sytuacji powinniśmy zrobić. Na koniec dodam, że pojawią się tutaj również dwuwymiarowe, platformowe elementy, co nie powinno zdziwić graczy, jacy zapoznali się z informacjami na temat pierwszej odsłony serii, bądź mieli okazję w nią zagrać.

System walki jest bardzo prosty, a starcia z kilkoma zwyczajnymi przeciwnikami nie powinny nikomu sprawić większych problemów. Od czasu do czasu natkniemy się jednak na bossów, których nie da się pokonać w konwencjonalny sposób, a kluczem do sukcesu będzie współpraca i odnalezienie łatwo widocznych, słabych punktów. Deweloperom udało się wyeliminować największą bolączkę pierwszej części, czyli problemy z kamerą - takowych nie uświadczyłem ani przez moment.



Jeśli zaś chodzi o wygląd Epic Mickey 2... cóż, oprawa graficzna tej gry to już kwestia sporna. Na pewno nie można powiedzieć złego słowa o projektach lokacji – to, co udało mi się zobaczyć, nastraja bardzo optymistycznie. Kiedy trzeba, jest mrocznie i ponuro, a innym razem odwiedzane przez nas miejsca mienią się wszystkimi barwami tęczy i cieszą oko wyraźnie nawiązującym do oryginału designem. Sęk jednak w tym, że nader często gra straszy nas bardzo prostymi teksturami, a i przeciwnicy naprawdę mogliby wyglądać lepiej. Ogólnie, jest dobrze, ale zdecydowanie mogłoby być lepiej.

Warstwa dźwiękowa to już zupełnie inna bajka. Na uwagę zasługuje przede wszystkim dubbing, który niesamowicie przypadł mi do gustu – polscy aktorzy wprost rewelacyjnie wywiązali się z powierzonego im zadania, a Królik Oswald, który przemówił po raz pierwszy w swej karierze, naprawdę daje radę. Tytuł jest często określany mianem „pierwszego interaktywnego musicalu” - cecha ta daje o sobie znać przede wszystkim w trakcie przerywników filmowych, w których możemy zobaczyć naszych bohaterów w ich roztańczonej i rozśpiewanej wersji. Mnie akurat takie rozwiązanie bardzo przypadło do gustu. Szkoda tylko, że na podstawie ogranego przeze mnie fragmentu tej produkcji, mogę stwierdzić, iż muzyka nie będzie miała zbyt wielkiego wpływu na samą rozgrywkę – miejmy jednak nadzieję, że to co zobaczyłem, to tylko wierzchołek góry lodowej, a deweloperzy przygotowali dla nas jakieś niespodzianki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Na karb wczesnej wersji gry można zrzucić problemy z odczytywaniem komend – wielokrotnie zdarzało mi się, że po wyświetleniu na ekranie ikony (X), musiałem wciskać ten przycisk kilka razy, nim gra „załapała”, że nie chcę skakać, lecz na przykład otworzyć drzwi. Twórcy muszą również popracować nad detekcją kolizji – zdarzyło mi się, że Mickey najzwyczajniej w świecie przeniknął przez całkiem solidny pomost i spadł nieco niżej, a kiedy wcisnąłem przycisk skoku, przeniknął przez niego ponownie i wreszcie stanął na nogi. Dodatkowo, od czasu do czasu doświadczyłem również chrupnięć animacji.

Epic Mickey 2: The Power of Two to pierwsze spotkanie posiadaczy PlayStation 3 z serią. Wygląda na to, że twórcy wzięli sobie do serca wszelkie uwagi graczy, niezadowolonych z wykonania „jedynki”, bo na ten moment, przyczepić się do czegokolwiek jest naprawdę ciężko. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na premierę tej produkcji – jest jeszcze naprawdę wiele rzeczy, o których chciałbym Wam opowiedzieć, ale... najzwyczajniej w świecie nie mogę. Cóż, do zobaczenia w listopadzie! [Vergil]

Źródło: własne

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper