"Gry o korytarzowej strukturze są śmieszne"

Kto tak twierdzi? Ano, Rafael Colantonio, dyrektor kreatywny Dishonored. Niemniej, twierdzi również, że wie, dlaczego przemysł podąża w tym kierunku - tworzenie nieliniowych gier jest po prostu trudne, a osoby inwestujące gotówkę w konkretne projekty, chcą, żeby ich ostateczny efekt przyniósł jak największy zysk...Kto tak twierdzi? Ano, Rafael Colantonio, dyrektor kreatywny Dishonored. Niemniej, twierdzi również, że wie, dlaczego przemysł podąża w tym kierunku - tworzenie nieliniowych gier jest po prostu trudne, a osoby inwestujące gotówkę w konkretne projekty, chcą, żeby ich ostateczny efekt przyniósł jak największy zysk...
Na pytanie o to, czy przypadkiem w dzisiejszej branży nie brakuje tytułów, które dałyby graczom wolność wyboru i pozwolić mu na eksperymentowanie, odparł:
Dla mnie, jako gracza, tak. Nie wiem, wydaje mi się, że wielu ludzi w Arkane kocha gry, które dają graczom wolność i pozwalają im eksperymentować. To lepsze niż spuszczenie komuś liny i pozwolenie na strzelanie do przeciwników, którzy biegną na głównego bohatera. Ale to jest w porządku, rozumiem dlaczego branża podąża w tym kierunku. Jest tak trudno tworzyć gry, że ludzie inwestujący swoją gotówkę oczekują najbardziej wpływowych i rentonych rezultatów. Dlatego właśnie inwestują w efekty specjalne - to prawdziwy cyrk. Z perspektywy gracza jednak, to najzwyczajniej w świecie ssie.




Zgadzacie się z nim i jednocześnie przyznajecie, że droga jaką obrali sobie twórcy Dishonored jest lepsza, aniżeli chociażby sposób ekipy Treyarch? Czy może macie inne zdanie na ten temat?