Ace Combat: Assault Horizon w pigułce!

to nowy pomysł ekipy Project Aces na powrót tej nieco już zapomnianej marki do łask. Ich sposób na sukces to osadzenie wydarzeń w jakich przyjdzie nam uczestniczyć w bardzo niedalekiej przyszłości, zręcznościowe sterowanie, piękna oprawa graficzna, liczne efekty specjalne oraz niesamowita dynamika akcji. Słowem, ich nowy tytuł to takie Call of Duty w przestworzach. Czy to źle? Bynajmniej. Byle tylko tryb dla pojedynczego gracza wystarczył na więcej niż jeden wieczór, bo o żywotność multiplayera raczej bym się nie martwił.Ace Combat: Assault Horizon to nowy pomysł ekipy Project Aces na powrót tej nieco już zapomnianej marki do łask. Ich sposób na sukces to osadzenie wydarzeń w jakich przyjdzie nam uczestniczyć w bardzo niedalekiej przyszłości, zręcznościowe sterowanie, piękna oprawa graficzna, liczne efekty specjalne oraz niesamowita dynamika akcji. Słowem, ich nowy tytuł to takie Call of Duty w przestworzach. Czy to źle? Bynajmniej. Byle tylko tryb dla pojedynczego gracza wystarczył na więcej niż jeden wieczór, bo o żywotność multiplayera raczej bym się nie martwił.
Nadchodzi Assault Horizon. Co wiemy?





--->
W trakcie prac nad Assault Horizon, deweloperzy czerpali inspiracje z dorobku Infinity Ward oraz Treyarch. Omawianą produkcję najłatwiej będzie określić mianem Call of Duty w przestworzach, z czym nie kryje się nawet sam Masato Kano, piastujący funkcję producenta gry. Cóż, jeśli już się na kimś wzorować, to tylko na najlepszych.
--->Kano twierdzi również, iż dwie odsłony cyklu Tom Clancy's H.A.W.X. Nie są dla jego produkcji żadną konkurencją. Według niego, mamy tu do czynienia z dwoma zupełnie innymi tytułami, dla których jest miejsce na rynku.
--->Za fabułę Assault Horizon odpowiedzialny jest Jim DeFelice, mający na swym koncie takie dzieła jak Rogue Warrior oraz Dreamland.
--->Akcja gry rozgrywa się w 2015 roku. Głównym bohaterem jest porucznik William Bishop, będący dowódcą 108th Task Force, która znajduje się pod dowództwem NATO.
--->Naszym zadaniem będzie powstrzymanie niejakiego Andreia Markova, który wymyślił sobie, iż uda mu się rozpętać III Wojnę Światową. Ech, Ci Rosjanie, w każdej grze muszą wpakować się w kłopoty. Na kolejne „No Russian” jednak w tym przypadku bym chyba nie liczył...
httpvh://youtu.be/QN6DHx-XME8
--->W jaki sposób Markov zamierza dokonać niemal niemożliwego? Ano, w bardzo prosty - użyć supertajnej broni masowego rażenia, która została ochrzczona mianem Trinity.
--->W trakcie zabawy zasiądziemy za sterami istniejących w rzeczywistości maszyn, gdyż wydawca gry, czyli Namco, zaopatrzył się w szereg licencji, których posiadanie było jednym z „być albo nie być” nowego Ace Combat.
--->Oprócz tego, po raz pierwszy w historii tej liczącej sobie już kilka długich lat marki, przyjdzie nam sterować helikopterami, oraz postrzelać z działka pokładowego, co do tej pory było raczej domeną FPS-ów pokroju tych, które są sygnowane logiem Activision.
--->Jak wspomniałem na początku, nadrzędnym celem przyświecającym deweloperom było jak największe zintensyfikowanie doznań płynących z zabawy. Jednym ze sposobów na jego osiągnięcie było całkowite przebudowanie walki z pojedynczymi jednostkami, jakim bardzo często będziemy siadać na ogonie.
--->Zdaniem Kano, iż w poprzednich częściach serii, przypominało to raczej uganianie się za punktem, aniżeli dynamiczną walkę w przestworzach z udziałem diabelnie szybkich maszyn, niewybaczających błędów pilota.
httpvh://youtu.be/zTpqgXBhNsg
--->Właśnie dlatego powołano do życia system CRA, czyli Close Range Assault, polegający na tym, iż w momencie, w którym uda nam się wziąć na celownik oponenta, kamera przesunie się delikatnie na bok, dając nam perspektywę znaną chociażby z serii Uncharted czy xboksowego Gears of War.
--->W jaki sposób rozpoznamy właściwy moment do przejścia w CRA? W chwili, w której gra uzna, iż jest to najlepsze z możliwych rozwiązań, wokół przeciwnika pojawi się okrąg. Właśnie wtedy należy nacisnąć L2 oraz R2, dzięki czemu ściągnięcie celu stanie się już tylko formalnością.
--->Czy jednak na pewno? Otóż nie. Wrogowie również znają się na rzeczy i będą próbować za wszelką cenę uniknąć trafienia, wykonując niespodziewane manewry, mające na celu wywołać w nas dezorientację. Jak widać, Sztuczna Inteligencja ma tutaj stać na bardzo wysokim poziomie.
--->Na pokładzie naszego samolotu znajdują się takie zabawki jak karabin maszynowy, wyrzutnia pocisków oraz wyrzutnia rakiet, mogąca zestrzelić nawet czterech oponentów naraz. Realizm poszedł w odstawkę, a sterowana przez nas maszyna jest w stanie unieść amunicję liczoną nie w dziesiątkach, a setkach czy nawet tysiącach egzemplarzy.
--->Zarówno jeśli chodzi o latanie myśliwcem, jak i zabawę przy użyciu śmigłowca, do którego od czasu do czasu będziemy wrzucani, sterowanie jest czysto zręcznościowe. Fani symulacji zapewne poczują się zawiedzeni, jednak reszta (do której bez wątpienia skierowana jest omawiana gra), poczuje się tutaj jak w domu.
httpvh://youtu.be/C76JSDvU-9A
--->Podczas gry odwiedzimy takie miejsca jak Dubaj, Miami czy chociażby rosyjskie miasta, a doznania potęgowane będą przez rewelacyjną oprawę graficzną i świetne efekty specjalne.
--->Dodatkowo, budynki znajdujące się niekiedy nawet kilka tysięcy metrów pod naszymi stopami, będą podatne na uszkodzenia, a trafienie ich rakietami spowoduje efektowny rozpad. Niemniej jednak, nie można ich całkowicie zburzyć, gdyż z wiadomych przyczyn mogłoby to zranić uczucia Amerykanów.
--->Oprócz trybu dla pojedynczego gracza, którego długość pozostaje jeszcze pod znakiem zapytania, deweloperzy powołali do życia również multiplayer. Pojawią się tu oczywiście klasyczne perki, zbieranie punktów doświadczenia oraz bonusy za współpracę ze sprzymierzeńcami.
--->Jednym z wariantów zabawy będzie obrona bazy przed bombowcami, bronionymi przez przeciwną drużynę. Do walki stanie tu 16 graczy, podzielonych na dwa teamy.
--->Premiera gry odbędzie się 14 października.
PROGNOZA PS3SITE:
