Bobby Kotick zwariował!

Jak inaczej określić bowiem pomysł prezesa Activision, który chciałby sprzedawać nam na płytach Blu-ray gołe sceny przerywnikowe z gier sklecone w jedną, w miarę spójną całość? Bez gry? I to jeszcze za 20-30 dolarów amerykańskich, czyli za połowę ceny premierowej produkcji? Kogoś tu chyba pokiełbasiło! Co więcej, Kotick uważa, że takie przedsięwzięcie musi się udać i zapewnił, że w przeciągu najbliższych pięciu lat Activision z pewnością spróbuje zaoferować taki towar ewentualnym klientom.Jak inaczej określić bowiem pomysł prezesa Activision, który chciałby sprzedawać nam na płytach Blu-ray gołe sceny przerywnikowe z gier sklecone w jedną, w miarę spójną całość? Bez gry? I to jeszcze za 20-30 dolarów amerykańskich, czyli za połowę ceny premierowej produkcji? Kogoś tu chyba pokiełbasiło! Co więcej, Kotick uważa, że takie przedsięwzięcie musi się udać i zapewnił, że w przeciągu najbliższych pięciu lat Activision z pewnością spróbuje zaoferować taki towar ewentualnym klientom.
W wywiadzie dla popularnego IGN-u Kotick wypowiadał się na temat całej sprawy tak:
"Drogi redaktorze, jesteśmy pewni, iż jeśli poszlibyśmy do naszych klientów i zakomunikowali im, że mamy genialnie zmontowane półtorej godziny liniowego materiału wideo i możemy je im sprzedać za 20-30 dolarów, to pierwszy weekend sprzedaży takiego fantu okazałby się najbardziej owocnym weekendem w historii dystrybucji filmowej!"




Koncepcja jest prosta. Wycinamy z Call of Duty: Modern Warfare 2 wszystkie przerywniki filmowe, montujemy je w jeden w miarę spójny film i wpychamy to ludziom poprzez sklepy i cyfrową dystrybucję za horrendalnie wysoką cenę. Wszystko wyglądałoby przyzwoicie, gdyby Kotick miał zamiar dać graczom wybór i zaoferować również możliwość kupna samej gry z wyciętymi przerywnikami filmowymi, oczywiście po niższej niż za pełny produkt cenie. Ale nie, to byłoby zbyt proste. Kupując płytkę z samymi filmikami skazani będziemy na oglądanie ich także w pełnej grze, za którą zapłacimy pełną cenę. Gdzie tu logika?
A mimo to, całość nie jest wcale głupim wymysłem zaślepionego żądzą władzy Bobby'ego. Bo skoro na świecie jest kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) milionów fanów marki Call of Duty (w tym i ja), to dlaczego nie spróbować skorzystać na nich jeszcze bardziej? Doświadczenie zebrane w trakcie sprzedaży horrendalnie drogich dodatków do Modern Warfare 2 tylko utwierdza firmę w przekonaniu, że ludzie kupią wszystko, co ma słowa "Call" oraz "Duty" w tytule.
Jeśli pójdziemy tym tropem, już niedługo Kotick wprowadzi do sprzedaży materiały z cyklu "The Making of..." lub "Zmontowane w fabularny film sceny niewykorzystane", oczywiście jako oddzielne produkty. Sami przyznajcie, że nie jest to zbyt przyjemna dla graczy wizja. Co innego dla kolekcjonerów, którzy za punkt honoru stawiają sobie posiadanie na półce z grami wszystkiego, co związane z ich ulubioną serią. I prawdopodobnie do nich adresowana będzie w przyszłości propozycja filmowa Activision.
Podoba Wam się pomysł szalonego prezesa piekielnej instytucji naszej branży?