Recenzja: Saw (PS3)

Gry
2058V
Recenzja: Saw (PS3)
Pyszny. | 29.12.2009, 23:42
>>

Znacie Jigsawa? Psychopatycznego mordercę szanującego ponad wszystko prawdziwą wartość życia. Wystąpił w sześciu odsłonach filmowej "Piły" ("Saw"). Tak, chodzi o ten makabryczny "serial", który od 6 lat coraz mniej straszy, coraz bardziej zniesmacza widzów dużego ekranu. Co, nie widzieliście żadnej części "Piły"? Hm, ciężko mi ją Wam polecić...

>> Znacie Jigsawa? Psychopatycznego mordercę szanującego ponad wszystko prawdziwą wartość życia. Wystąpił w sześciu odsłonach filmowej "Piły" ("Saw"). Tak, chodzi o ten makabryczny "serial", który od 6 lat coraz mniej straszy, coraz bardziej zniesmacza widzów dużego ekranu. Co, nie widzieliście żadnej części "Piły"? Hm, ciężko mi ją Wam polecić...

Prowadzona przez Jigsawa gra, w której ludzie, za "jakieś tam grzechy" walczą o swoje życie, została przeniesiona w świat witrualny. Jigsaw byłby dumny - gra w grze. Wymagań wielkich nikt nie stawiał, oczekiwań także - po prostu liczyliśmy na kawał porządnego horrorku w makabrycznych realiach. Jigsaw twierdził: "jeśli jesteś w piekle, jedyną istotą mogącą Ci pomóc jest sylwetka samego diabła". A jeśli czytasz tę recenzję, Twym prywatnym diabłem okazuję się być ja. Zapraszam.

Gra posiada ów specyficzny klimat, który corocznie zrzesza w kinach miliony fanów. Ciągła niepewność, zaszczucie, brud i największe obrzydlistwa jakie może wymyślić ludzki mózg. Dokładnie jak w filmie. I dokładnie tak samo jak w filmie historia średnio trzyma się kupy. Jest co prawda szokująca i dość bezpośrednio przedstawiona, jednak do tego fani kinowego obrazu zdążyli się już przyzwyczaić. Detektyw David Tapp od zawsze starał się schwytać Jigsawa. Pragnął tego na tyle mocno, że psychopata zwrócił na niego uwagę i postanowił wciągnąć czarnoskórego glinę w najbardziej makabryczną grę jego życia. Sama rozgrywka rozpoczyna się w momencie gdy odzyskujemy przytomność i spostrzegamy, że na głowie założone mamy stopniowo rozrywającą nam twarz metalową pułapkę. I teraz niespodzianka. Mamy jedynie kilkadziesiąt sekund na oswobodzenie się z jej morderczego uścisku.

Dalsza część tekstu pod wideo



sawrecenzja1



Charakterystyczną cechą Saw jest jej bezkompromisowa brutalność. Miłośnicy tematu poczują się jak w... niebie. Makabra wyziewająca z każdego zakamarka podziemnego kompleksu badawczego Jigsawa potrafi obrzydzić nieprzyzwyczajonego doń widza. Sygnatura 18+ od PEGI mówi sama za siebie. Ja bym dał 22+, filmowi ze 30+, ale nie czepiajmy się. Poszatkowane, rozszarpane, gnijące ciała ludzkie stanowią element dekoracji wnętrz, jakkolwiek groteskowo by to nie brzmiało. Szczerze? Na moje oko jest to jedna z najbardziej makabrycznych gier ostatnich lat. Dołóż do tego wszechobecny mrok oraz oryginalny głos Tobbina Bella wcielającego się w postać samego Jigsawa, a wyjdzie Ci niezwykle klimatyczny przekładaniec. Do uratowania mamy siedem ofiar, co w rezultacie przekłada się na około 8 godzin przygody. Nie ma więc co narzekać.

Trzonem rozgrywki są trzy powtarzające się naprzemiennie elementy. Najpierw eksplorujemy mroczne podziemia w poszukiwaniu wskazówek oraz przedmiotów pozostawionych przez psychopatę, co samo w sobie nie jest zbyt ekscytujące. Podczas wędrówki walczymy (o czym później), a na koniec paramy się przeróżnego rodzaju mini-gierkami lub zagadkami logicznymi bądź zręcznościowymi, często opatrzonych limitem czasowym. Rozszyfrowujemy układankę, przy czym w niektórych przypadkach co kilka sekund mamy króciutkie ujęcie na konającą w męczarniach nieopodal nas ofiarę. Jeśli nie zdążymy, stanie się najgorsze (czyli "najlepsze" - jak kto woli). Czasu mamy zazwyczaj mniej niż byśmy tego chcieli. Jak to w Pile. I dobrze, bo jedynie potęguje to uczucie niepewności, tak ważne dla gier z gatunku survival-horror.



sawrecenzja2



Niestety sam klimat to za mało by dany tytuł uznać za warty zakupu. Głupia sprawa, ale w prawie wszystkich pozostałych aspektach ważnych dla gatunku produkcja wydana przez Konami kuleje. Wydawało by się bowiem, że autorzy gry wykazali się nie lada pomysłowością i zalali fanów filmu morzem topowych pomysłów. Błąd. Cała rozgrywka opiera się na powtarzalnym schemacie zdobycia danych personalnych ofiary Jigsawa, odnalezieniu drogi do pomieszczenia w którym przebywa i uratowaniu jej ze śmiertelnego uścisku pozostawionej przez psychopatę pułapki. Schemat goni schemat. Saw to bezustanna gra w kotka i myszkę. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że od gry zaczyna wiać nudą już po niespełna 2 godzinach rozgrywki. A mi zawsze wydawało się, że płacimy za grę po to, by zaskakiwała nas ona jak naczęściej. By wzbudzała naszą ciekawość i zawierała w sobie niemożliwy do opisania element, który na dłużej przytrzymuje gracza przy konsoli. Tymczasem Zombie Studios wystrzelali się z fajnych pomysłów szybciej niż się spodziewałem. Sprawiło to, że od pewnego momentu przechodziłem Saw wyłącznie z recenzenckiego obowiązku.

Walka. Nużąca, ślamazarna, bez polotu i wyrazu. Zwyczajnie brak jej dynamiki. Możemy co prawda posługiwać się przeróżnymi elementami otoczenia (gazrurki, drewniane kije), bronią palną lub gołymi pięściami. Fajnie. Tylko nie zmienia to faktu, że do czynienia mamy raczej z mało grywalną ciekawostką, aniżeli pełnoprawną częścią rozgrywki. Szczęście w nieszczęściu polega w tym przypadku na stosunkowo rzadkiej konieczności używania siły. Tym bardziej, że jeśli pozwolimy wrogowi zbliżyć się na określony dystans, to już po nas. W związku z tym muszę niestety poinformować o wyraźnym błędzie występującym w grze. Nie uwierzycie, ale wrogowie potrafią znaleźć się tuż za naszymi plecami, olewając zupełnie to, że jeszcze przed sekundą dzielił ich dystans... 5 metrów. Skandal, bzdura, bubel i w ogóle Kaszpirowski.

Oprawa graficzna jest kiepska. Nie, nie chodzi o ten cały otaczający nas syf. Technicznie jest kiepska. Jest brudno, ciemno i w sumie niewiele widać. Ale to co widoczne dla naszych oczu prezentuje się zwyczajnie średnio. Pomieszczenia nie grzeszą dużą ilością detali i szczegółów, co w połączeniu z totalnie skopaną animacją absolutnie wszystkich postaci daje nam nieciekawy posmak. Syf podwójny. Osładza nam go muzyka i dźwięki, naprawdę dobrze wpasowujące się w wydarzenia dziejące się na ekranie oraz genialny w swej bezinteresowności oryginalny głos Jigsawa. W ogólnym rozrachunku nie ratuje to jednak obrazu Saw.



sawrecenzja3



Fani ekranizacji powinni się dwukrotnie zastanowić przed odbyciem kursu do najbliższego sklepu. Mechanika Saw zatrzymała się bowiem w czasach PSone. Większość elementów technicznych kuleje i szybko okazuje się, że prócz klimatu gra nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Ba, na początku wydaje się całkiem niezła, ale tylko do momentu w którym nie poznamy wszystkich jej atutów. Czyli przez pierwsze 90 minut rozgrywki. Wybaczcie, ale 90 minut emocji i pozostałe 400 minut powtarzalności oraz nudy nie zasługują na wydatek rzędu 200 zł. [Pyszny]





platforma:

PlayStation 3 sawbox
nośnik: Blu-ray Disc
HDD: brak instalacji
developer: Zombie Inc.
wydawca: Konami
gatunek: akcja/survival-horror
premiera:20.11.2009
Lokalizacja: brak
PEGI: 18+
gracze: offline 1

zalety: klimat, wszechobecna makabra, muzyka, wierność oryginałowi

wady: nieprzemyślany system walki, oprawa graficzna, niedopracowanie, powtarzalność, nuda

WERDYKT: 5+

Źródło: własne

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper