Film Metal Gear Solid opowie o "dziwniejszej stronie" serii
Film oparty na uniwersum stworzone przez Hideo Kojimę wciąż w powijakach, jednak reżyser obrazu zdradza, w jakim kierunku chce pójść w swoim dziele,
Jordan Vogt-Roberts bardzo poważnie podchodzi do zadania wyreżyserowania "Metal Gear Solid", zagłębiając się w materiał źródłowy oraz rozmawiając z samym Kojimą.
Reżyser filmu Metal Gear Solid udostępnia nowy fanart i świętuje
Z rozmów tych zrozumiał, że film nie może być kolejną militarną sieczką z mechami oraz bossami z gry wrzuconymi na zasadzie mięsa armatniego. W trakcie wywiadu dla ScreenRant zdradził, jaką ma wizję i do czego będzie dążył:
Wiecie na czym polega piękno Metal Gear Solid i powód, dla którego mam ogromne uznanie dla producentów, jest taki, że poszedłem do nich i po prostu powiedziałem: "Przyjmijmy do wiadomości fakt, że to jest dziwne. Musimy zrozumieć, że są w tej grze wątki nadprzyrodzone i wątki horroru. Że jest ta swoista japońska ornamentyka, osobliwości, dziwactwa, które są zamknięte w obrębie tego w gruncie rzeczy poważnego uniwersum. Pochylmy się i oprzyjmy się na tym i sprawmy, by było to unikalne oraz niepodobne do niczego innego, ponieważ to właśnie reprezentuje [Metal Gear Solid]. Sprawmy, żeby reszta świata się w tym zakochała. (...).
Założenie naprawdę dobre, bo szczerze mówiąc, wbrew pozorom (i filmowym ambicjom Kojimy, dzięki którym powstał MGS) nie będzie łatwo przenieść taką grę na język kinematografii, właśnie ze względu na wszelkie jej osobliwości.
Inna sprawa, że osobiście nie mam zaufania do Jordana Vogt-Robertsa, bowiem podpisał się pod filmem "Kong:Wyspa Czaszki", który był efektowną szmirą z miałkim scenariuszem. Czyli dokładnie odwrotnie w stosunku do tego, na co zasługuje "Metal Gear Solid". No cóż, trzeba mięć wiarę i czekać na efekt końcowy. Sam jestem go ciekaw.
