PewDiePie w ramach protestu skasuje swój kanał, gdy ten osiągnie 50 milionów subksrypcji

Jeśli choć trochę interesujecie się YouTube'm to zapewne wiecie kim jest niejaki PewDiePie. Jego sukces przebił wszelkie rekordy, ale to niedługo może się zmienić.
W przeciągu ostatnich kilku miesięcy da się zauważyć spory kryzys w sferze szeroko rozumianych social mediów. Na czym on polega? Zarówno na Facebooku jak i na YouTube występuje bardzo poważny problem z kwestią subskrypcji (polubień) i otrzymywaniem powiadomień o tym, co mogłoby nas zainteresować.
Na obu portalach pojawiają się osoby, które zgłaszają, że portal samoistnie im "odlubił" najbardziej ulubione kanały i strony. Nawet takie, które odwiedzają codziennie. Dodatkowo na YouTubie, aby otrzymać powiadomienie o filmie swojego ulubionego twórcy należy uaktywnić, jak to określił PewDiePie, podwójną subskrypcję, czyli odhaczyć ikonkę dzwoneczka z powiadomieniami.




Z taką praktyką portalu nie zgadza się sam szwedzki celebryta, który jest obecnie najpopularniejszym Youtuberem na świecie. Nagrał zatem film, w którym opowiada o całej sprawie, narzeka na to, że YouTube promuje "gówniany content, który mamy gdzieś", a chowa materiały od naszych ulubionych twórców. No i w sumie mu się nie dziwię, skoro co chwila w polecanych pojawiają się filmy pokroju "Top 5-10-15 szokujących turbo mega ekscytujących ciekawostek, o których prawdopodobnie nie wiedziałem", to mnie krew zalewa.
Aby zatem okazać swój sprzeciw Szwed postanowił, że przy 50 milionach subów zamyka kanał i otwiera nowy, aby zacząć wszystko od nowa.
I tak, nie piszę tego newsa, bo to fajny pudelkowy temacik "wow, ale szaleństwo, on usunie kanał", tylko dlatego, że to poważny problem jeśli chodzi o social media, który dotyka każdego twórcę - nawet nas.