Battlefield 1: piękna grafika, znajomy mechanizm rozgrywki

Przegapiliście wczorajsze wydarzenia zaraz po zakończeniu konferencji EA? Nie ma co rozpaczać. Nadal można - już na spokojnie - analizować rozgrywkę z Battlefield 1.
Graficznie jest naprawdę dobrze (przynajmniej na PC), choć oczywiście do poziomu podpicowanych trailerów sporo brakuje. Jeśli ktoś jednak liczył na ściślejszą współpracę drużynową i więcej motywów historycznych będzie pewnie rozczarowany. Szczerze mówiąc gra wygląda jak reskin współczesnej strzelaniny FPP. Giwery mają ogromny potencjał bojowy, minimalny odrzut, w większości automatyczne mechanizmy zamków, są lekkie jak piórko, a do tego przeładowywanie trwa błyskawicznie, więc trudno wyobrazić sobie w takich warunkach mocno promowane w ostatnich tygodniach naparzanie się saperkami czy pałkami okopowymi. O posmakowaniu wojny pozycyjnej i natarć całymi tyralierami można pewnie również zapomnieć.
Jako strzelankowy "lunapark" w luźnej konwencji I W.Ś. tytuł powinien sprawdzić się jednak świetnie. W szczególności, że w ostatnich latach nie możemy narzekać na nadmiar tytułów o takim charakterze.




Poniższy gameplay pochodzi z PC i prezentuje rozgrywkę sieciową dla maks. 64 osób.
Poniżej kilka szczegółów gameplayowych, które można wychwycić oglądając poniższy materiał:
- Kiedy zeppeliny rozbijają się o ziemię dochodzi do potężnych eksplozji, które niszczą część mapy. Zniszczony kadłub statku staje się częścią pola walki.
- Większość budynków z mapy można zniszczyć.
- Czołgi mogą się naprawiać, ale nie można się poruszać podczas tego procesu.
- Czołgi mogą ulegać modułowym zniszczeniom (np. gąsienic).
- Snajperzy mogą wykorzystywać pociski p.pancerne.
- Mocno rozbudowano ogólną mapę potyczki, która nie jest teraz wykonana w prostej technice 2D.
- W grze znajduje się dynamiczny system pogodowy, co oznacza że np. w każdym momencie może pojawić się deszcz, mgła.
- Żołnierze mogą podciągać się na wyższe platformy i wyważać drzwi.
- Latanie samolotem jest póki co mocno "arcade'owe" - myśliwce czasem zderzają się ze sobą i z ziemią bezkarnie.