Hyrule jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. BetterVR to spełnienie mokrych snów fanów Zeldy
Pięć lat dłubania w kodzie, zaczęte z nudów podczas pandemicznego lockdownu, właśnie zaowocowało czymś, co oficjalnie nigdy nie powinno powstać. Mod BetterVR do The Legend of Zelda: Breath of the Wild ujrzał światło dzienne, oferując pełnoprawne doświadczenie wirtualnej rzeczywistości z machaniem mieczem we własnym salonie. Jest tylko jeden haczyk - bardzo możliwe, że mod niebawem zniknie, bo Nintendo słynie z prężnie funkcjonującego działu prawnego.
Użytkownik o nicku Crementif miał ambitny plan. Chciał ścinać drzewa w Breath of the Wild, ale we własnych goglach VR. To, co zaczęło się jako hobbystyczny projekt "dla zabawy", wyewoluowało w BetterVR - kompletny mod, który zmienia perspektywę (dosłownie i w przenośni) na jedną z najlepszych gier w historii. Dzięki wsparciu Flat2VR Studios, Hyrule nie jest już tylko płaskim obrazkiem na monitorze. To pełne 6DOF, co w ludzkim języku oznacza, że możesz kucać, wychylać się i machać łapami, a Link będzie robił dokładnie to samo.
To nie jest prosta nakładka, która wyświetla grę na dwóch ekranikach. BetterVR to coś znacznie więcej. Możecie własnoręcznie (kontrolerami ruchowymi) wyciągać broń, ciskać bumerangami, machać pochodnią czy rozwiązywać zagadki środowiskowe, czując się jak bohater anime, a nie tylko operator pada. Dla tradycjonalistów, których błędnik szaleje na samą myśl o skakaniu z paralotnią w FPP, twórca zostawił opcję widoku z trzeciej osoby, wciąż zachowując głębię 3D.
Nie ma róży bez kolców. Aby cieszyć się płynnym Hyrule w VR, potrzebujecie blaszaka z wyższej półki. Emulator Cemu w połączeniu z renderowaniem stereoskopowym to morderstwo dla procesora. Zalecany jest mocny Intel (i9-13900K brzmi jak bezpieczna przystań) lub topowy Ryzen. Posiadacze kart AMD muszą na razie uzbroić się w cierpliwość (lub gaśnicę), bo sterowniki "Czerwonych" gryzą się z obecną wersją moda, powodując crashe. Użytkownicy NVIDIA RTX 3080 i wyżej powinni być bezpieczni.
