Gry AAA są zbyt generyczne, a przez to nudne. Tym sposobem AI jest nieuniknione - uważa zasłużony twórca
Mark Darrah, weteran branży znany z pracy nad seriami Dragon Age oraz Anthem, podzielił się gorzką refleksją na temat obecnej kondycji segmentu AAA.
Jego zdaniem gigantyczne budżety, sięgające setek milionów dolarów, paradoksalnie stały się największym wrogiem kreatywności. Deweloper twierdzi, że wydawcy, bojąc się finansowej porażki, stawiają na bezpieczne rozwiązania, co sprawia, że współczesne superprodukcje stają się coraz bardziej nijakie i do siebie podobne.
Były producent BioWare zauważa niepokojący trend upodabniania się do siebie gier od zupełnie różnych studiów. Jako przykłady podaje tytuły takie jak Assassin’s Creed, Horizon czy Hogwarts Legacy, które mimo odmiennych światów, opierają się na niemal identycznym, sprawdzonym schemacie rozgrywki. Darrah nazywa te produkcje homogenicznymi, argumentując, że proces przepuszczania sztuki przez komercyjny filtr odarł je z autentyczności, ducha i unikalnego charakteru, pozostawiając produkt skrojony pod jak najszerszego, masowego odbiorcę.
Najbardziej prowokacyjnym punktem analizy Darraha jest powiązanie tego stanu rzeczy z nadchodzącą rewolucją AI. Twórca sugeruje, że gracze mogą być bardziej skłonni zaakceptować obecność generatywnej sztucznej inteligencji w procesie tworzenia gier właśnie dlatego, że współczesne media i tak wydają się im już pozbawione duszy. Skoro procesy korporacyjne już teraz sprawiają, że gry wyglądają, jakby stworzył je algorytm, wielu konsumentów może dojść do wniosku, że nie robi im różnicy, czy za końcowy produkt odpowiada sztab ludzi, czy robot.
Choć Darrah zaznacza, że sam nie jest zwolennikiem zastępowania ludzkiej pracy przez AI, ostrzega, że branża sama przygotowała grunt pod taką zmianę. Brak odwagi do podejmowania ryzyka i tworzenie gier nijakich sprawia, że granica między rzemiosłem a automatyzacją zaciera się na oczach graczy.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dragon Age: The Veilguard.
