Dania wycofuje się z banowania VPN? Presja społeczeństwa podziałała
Rok 2025 już teraz można określić jako jeden z najbardziej burzliwych, jeśli chodzi o internet, prywatność i regulacje dotyczące cyfrowej rzeczywistości. Kolejne państwa próbują wprowadzać coraz odważniejsze, a niekiedy kontrowersyjne przepisy - od obowiązkowego potwierdzania tożsamości w sieci, przez ograniczanie dostępu do treści, aż po pomysły ingerujące w to, jak i gdzie możemy korzystać z internetu. Do tego grona postanowiła dołączyć także Dania… Choć wygląda na to, że zrobiła to tylko na chwilę.
Kilka dni temu pojawiły się informacje, że duński rząd rozważa wprowadzenie przepisów, które mogłyby doprowadzić do zakazu korzystania z VPN-ów od lipca 2026 roku. Oficjalnym powodem miała być ochrona praw autorskich i walka z obchodzeniem regionalnych blokad, na przykład przy korzystaniu z katalogów streamingowych innych krajów. Pomysł wywołał jednak gigantyczne poruszenie i bardzo szybko minister kultury Jakob Engel-Schmidt wycofał się z zapowiedzi, tłumacząc, że wcale nie chodziło o wprowadzenie całkowitego zakazu. Trudno jednak ocenić, czy była to niefortunna komunikacja, czy raczej szybka reakcja na olbrzymią krytykę.
W dyskusji podnoszono nie tylko kwestię dostępu do rozrywki, ale przede wszystkim prawo do prywatności i bezpieczeństwa w sieci, bo VPN to także sposób ochrony przed śledzeniem czy atakami na publicznych sieciach WiFi. Warto też dodać, że wcześniejsze wypowiedzi ministra sprawiedliwości Danii, który negował „wolność komunikowania się w szyfrowanych komunikatorach”, sprawiają, że część obywateli wciąż patrzy na rządowe zamiary z niepokojem. Na ten moment wygląda jednak na to, że pomysł na zakaz VPN-ów został przynajmniej odłożony - choć wielu Duńczyków nadal bacznie obserwuje rozwój sytuacji i martwi się o przyszłość prywatności w swoim kraju.
