Niezły zwrot akcji w Diablo 4. Antagonistka wróci w Lord of Hatred jako sojuszniczka
Dla wszystkich graczy, którzy w podstawowej kampanii Diablo 4 po cichu kibicowali Lilith, mamy doskonałe wieści.
Blizzard oficjalnie potwierdził, że Matka Sanktuarium odegra kluczową rolę w nadchodzącym dodatku Lord of Hatred. Co jednak najbardziej zaskakujące, tym razem nie będziemy z nią walczyć. Lilith powróci jako nasz sojusznik, aby pomóc nam w ostatecznym starciu ze swoim ojcem, Mefistem. Okazuje się, że jej słowa wypowiedziane na koniec gry - "Beze mnie nie odniesiecie zwycięstwa" - należy traktować bardzo dosłownie.
Fabuła dodatku skupi się na wykorzystaniu faktu, że w żyłach naszego bohatera płynie krew Lilith. Przez wiele sezonów gry był to tylko element tła, ale teraz stanie się on kluczem do powstrzymania Władcy Nienawiści. Twórcy wyjaśniają, że stawka jest zbyt wysoka, by działać w pojedynkę, a obecność Lilith wewnątrz nas będzie niezbędna, by zakończyć ten rozdział historii. Wygląda na to, że deweloperzy wysłuchali fanów, którzy czuli, że postać ta została potraktowana zbyt powierzchownie w finale podstawki.
Scenarzyści gry studzą jednak entuzjazm tych, którzy liczą na pełne odkupienie win demonicy. Zaznaczają oni, że Lilith, mimo współpracy z graczem, wciąż pozostaje potworem o własnych ambicjach i moralności, która jest zupełnie inna niż ludzka. To małżeństwo z rozsądku - ona ma swoją wizję świata i musi zdecydować, czy chce nam pomóc ją zrealizować. Nie zmienia to faktu, że jest ona postacią tragiczną, która jako jedyna próbowała zakończyć wieczną wojnę między Niebem a Piekłem, choć robiła to w bardzo brutalny sposób.
Dodatek Lord of Hatred, który zadebiutuje 28 kwietnia, ma być wielkim finałem sagi o Mefisto. Powrót Lilith jest więc naturalnym domknięciem wątków, które rozpoczęły całą przygodę w czwartej części Diablo.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Diablo IV.
