Tron: Ares zawodzi? Kontynuacja kultowej marki zbiera nieprzychylne opinie
Seria Tron od lat zajmuje wyjątkowe miejsce w historii kina science fiction - choć nigdy nie była ukochana przez krytyków, to zdążyła zyskać status kultowej dzięki futurystycznej stylistyce i niepowtarzalnemu klimatowi cyberświata. Od premiery Tron: Legacy minęło już ponad dziesięć lat, a fani w końcu doczekali się kontynuacji. Tron: Ares ma pomóc Disneyowi odbić się po dość nierównym roku i przywrócić blask serii, która mimo długiej przerwy wciąż budzi ogromne emocje.
Pierwsze recenzje już napływają - i choć nie są one entuzjastyczne, to widać wyraźną poprawę. Tron: Ares może pochwalić się wynikiem 58% na Rotten Tomatoes, co stanowi zauważalny wzrost względem Tron: Legacy, ocenionego na 51%. Dla porównania, oryginalny Tron z 1982 roku wciąż pozostaje najlepiej ocenianą odsłoną cyklu z wynikiem 60%. Nie jest to może rewolucyjny wynik, ale zwiastuje, że film wypadł lepiej niż poprzednik - i może liczyć na pozytywniejszy odbiór wśród widzów.
Krytycy w swoich recenzjach chwalą przede wszystkim wizualny rozmach i muzykę - za ścieżkę dźwiękową odpowiada tym razem Nine Inch Nails, którzy godnie zastąpili legendarne Daft Punk. Efektowne sceny akcji i dopracowana oprawa audiowizualna robią wrażenie, zwłaszcza w wersjach IMAX. Mniej entuzjazmu wzbudza jednak sama fabuła, określana jako „zbyt płytka” i pozbawiona emocjonalnej głębi. To powtarzający się zarzut wobec serii, która od lat stawia raczej na styl niż na treść - choć wielu fanów właśnie za to ją kocha.
