Apple M5 kontra M4 – pierwsze porównanie specyfikacji. Co faktycznie się zmieniło?
Premiera nowego iPada Pro z układem Apple M5 ujawniła pierwsze szczegóły dotyczące następcy chipu M4. Dzięki wyciekowi materiałów z rozpakowania urządzenia możemy już zestawić podstawowe dane techniczne obu generacji i sprawdzić, czy nowy procesor rzeczywiście przynosi znaczący postęp.
Podstawowy M4 korzystał z konfiguracji w formie 3 rdzeni wydajnościowych + 6 energooszczędnych, i – jak się okazuje – M5 powiela ten schemat. Nie zmieniły się również częstotliwości taktowania – rdzenie Performance wciąż osiągają 4,42 GHz. Nowością jest natomiast większa pamięć podręczna L2 – z 4 MB w M4 do 6 MB w M5 (+50%). To może przełożyć się na wyższą responsywność w zadaniach wymagających szybkiego dostępu do danych i nieco lepsze zarządzanie wielowątkowością.
Oba chipy powstają w procesie litograficznym TSMC N3P (3 nm), co oznacza, że M5 – podobnie jak układy A19 w iPhone’ach 17 – oferuje lepszą wydajność przy tym samym poziomie zużycia energii. Według analizy wcześniejszych premier Apple, M5 może korzystać z ulepszonych rdzeni efektywnościowych, które w A19 Pro zapewniły do 29% wyższą wydajność bez wzrostu poboru mocy. Jeśli podobna zmiana trafiła do układu M5, będzie to najbardziej odczuwalna różnica w codziennym użytkowaniu – np. w trybach niskiego zużycia energii i lekkich aplikacjach.
Kolejną ważną nowością jest zwiększona pamięć RAM – rozpakowany 13-calowy iPad Pro z M5 oferuje 12 GB RAM, co stanowi 50% wzrost względem 8 GB w modelu z M4. Taka zmiana przełoży się na lepszą wielozadaniowość, szybsze działanie funkcji AI oraz większy komfort w grach i pracy z aplikacjami kreatywnymi. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że M5 to umiarkowana aktualizacja względem M4. Apple skupiło się na optymalizacji pamięci i subtelnych usprawnieniach efektywności, zamiast gruntownej przebudowy architektury. W praktyce oznacza to, że posiadacze iPada Pro z M4 nie mają dużego powodu do natychmiastowego upgrade’u, choć nowa wersja może zaoferować nieco lepszą kulturę pracy i więcej przestrzeni na przyszłe funkcje oparte o sztuczną inteligencję.
