Borderlands 4 z rozbitą premierą. 2K znów próbuje ukryć stan wersji konsolowej?

Wokół Borderlands 4 narosło kilka kontrowersji. Jak przełoży się to na sprzedaż gry?

Najpierw kontrowersje budziły stwierdzenia Randy'ego Pitchforda o tym, że Borderlands 4 jest warty bardzo wysokiej ceny i że "prawdziwi fani" znajdą pieniądze na zakup. Po tych stwierdzeniach, które wywołały burzę w sieci, cenę gry jednak obniżono (tytuł wyceniany jest obecnie na 299 zł). 

To jednak nie koniec kontrowersji, bo emocje wzbudzają też wysokie wymagania sprzętowe Borderlands 4 na PC (oraz doniesienia o nie najlepszej wydajności), co podpowiada, że gra może być słabo zoptymalizowana. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Na to, że gra może działać źle (w szczególności na konsolach) nakierowuje też fakt, że wydawca postanowił rozbić premierę Borderlands 4. Zamiast wypuścić wydanie konsolowe i PC równocześnie, firma postanowiła najpierw wprowadzić grę na rynek PC. Stanie się to już dzisiaj o godzinie 18:00. Gracze konsolowi muszą poczekać natomiast aż do 12 września.

Możliwe, że mamy tutaj do czynienia z powtórką sytuacji z nową Mafią, gdy ten sam wydawca (2K) rozesłał do redakcji wyłącznie kopie sofware'u na PC, tak że w dniu premiery gracze w ogóle nie mieli wglądu w to, jak tytuł działa i wygląda na PS5 oraz XSX.

Jeśli chodzi o prognozy sprzedaży, to przynajmniej na Steam wygląda to obecnie dobrze. Borderlands 4 właśnie wbił się na pierwsze miejsce produkcji generujących najwyższe przychody. Już dzisiaj o godzinie 18:00 (premiera na PC) zaczną pojawiać się pierwsze informacje na temat liczby graczy.